Skocz do zawartości

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'przewodnik galaktyczny' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Kategorie

  • Newsy
  • Star Citizen - wiadomości
  • Star Citizen - statki i pojazdy
  • Star Citizen - poradniki
  • Star Citizen - lore
    • Star Citizen - systemy gwiezdne
    • Star Citizen - firmy
  • Squadron 42
  • Star Citizen - 10 for the...
  • Star Citizen - Around the 'Verse
  • Star Citizen - Letter from the Chairman
  • Star Citizen - pozostałe
  • Hardware

Kategorie

  • Forum
    • Logowanie się z użyciemTwitch.tv
  • TeamSpeak

Kategorie

  • Star Citizen - ogólne pytania
  • Konto
  • Concierge
  • PTU - Publiczne Uniwersum Testowe
  • Squadron 42
  • Organizacje
  • Ubezpieczenia i LTI
  • Arena Commander
  • Hangar
  • United Earth Credits (UEC)
  • Spectrum

Forum

  • Star Citizen Polska
    • Zagraj z nami w Star Citizen! Rejestr graczy.
    • Star Citizen
    • Flight Deck
    • Flight School
    • Społeczność
  • Game Zone
    • Gry związane z kosmosem
    • Akcja, RPG, przygodowe
    • Sandbox, survival, roguelike
    • MMO, MOBA i duży multiplayer
    • Strategie i symulacje
    • Pozostałe gry
    • Promocje / giveawaye
  • Game Armada
    • Game Armada
    • Giełda
    • Off-topic
    • Hardware
    • Poznajmy się
    • Wysypisko
  • Ater Dracones Multigaming
    • Dołącz do Ater Dracones!
    • Rekrutacja
    • ATERDRACON.net
  • Różne
  • People of The Stars Informacje Klubu PTS
  • Klub czytelniczy Czytelnia
  • Filmoteka DKF

Kalendarze

  • Kalendarz Społeczności Game Armada / Star Citizen Polska
  • People of The Stars TronussTV - plan na dzisiaj

Kategorie

  • Star Citizen
    • Broszury statków i pojazdów
    • Magazyn Jump Point
  • Inne

Grupy produktów

  • Jednorazowe donacje
  • Comiesięczne donacje
  • Nagrody dla donatorów
  • Zestawy startowe
  • Gadżety
  • Wsparcie serwerów głosowych i gier

Blogi

Brak wyników

Brak wyników

competitions

  • FotoZawody #1: Origin Free Fly
  • FotoZawody #2: Wystartuj w kosmos!

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Lokalizacja


Hobby


Strona WWW


Steam


Discord


BattleTag


Uplay


Origin ID


GOG


GamerTag


PSN


Nintendo


Skype


GG


RSI Handle


Referral


Skąd się o nas dowiedziałeś/aś?


CMDR ID

Znaleziono 43 wyników

  1. Bremen słusznie uważa się za "najmniejszy systemem gwiezdny, który ma największy wpływ na sprawy galaktyczne". Przez ponad pięć stuleci ów system i jego skromna planeta Rytif były zaskakująco ważnymi elementami wszystkiego: od wojny międzygalaktycznej po obalenie reżimu Messera. Dziś Bremen ponownie zaskoczył galaktykę, stając się całkowicie nieoczekiwanym centrum przemysłu zaawansowanych technologii kosmicznych. Bremen, gwiazda sekwencji głównej typu K znajdująca się na zewnętrznych krańcach Mgławicy Sharon po raz pierwszy została odwiedzona przez legendarną odkrywczynię for-profit Bao Yun w 2441 roku. Załoga Yun sporządziła mapy czterech światów układu, zakwalifikowała jedyną znajdującą się w zielonej strefie i potencjalnie nadającą się do terraformowania planetę jako "nijaką" i natychmiast sprzedała swoje prawa płynące z odkrycia układu UNE. Rada ds. ekspansji UNE oznaczyła Bremen jako system do rozwoju, a niedługo potem nastąpiła standardowa terraformacja planety Rytif. System był wkrótce gotowy do powolnego napływu ludzkich osadników. Podczas gdy większość niespokojnych duchów przyciągały ryzykowne, bogate w zasoby systemy, Bremen był postrzegany przez niektórych jako "bezpieczna" alternatywa. Na początku 27. wieku, ludzkość znów znalazła się w stanie wojny z kosmitami. Z Drugą Wojnę Tevarińską trwającą w najlepsze, rosnące Zjednoczone Imperium Ziemi miało ogromne potrzeby źródeł zasobów, na których można było polegać. Wszystko to było niezbędne, aby wesprzeć konflikt przeciwko armadom Corath'Thal. Ponieważ główne światy skupiały się na produkcji statków i broni, UEE sięgnęło do bardziej odległych kolonii. Dążąc do włączenia tych światów do działań wojennych i zniesienia części obciążeń z przeciążonych planet głównych planiści byli zaskoczeni odkryciem, że ekosystem Bremen II szczególnie nadaje się do uprawy trudnopsujących się produktów spożywczych. W przeciągu kilku miesięcy Bremen stało się źródłem większości żywności dla frontowych jednostek wojskowym UEE. Populacja gwałtownie wzrosła, gdy spekulanci przybyli po zakup ziemi uprawnej, a wielu "nieśmiałych" pierwotnych kolonistów stało się wielokrotnymi milionerami (w tym w szczególności gospodarz rolny Arcturus Koerner, de facto gubernator planety). Przez siedem lat wojny i następujących po niej dwóch dekadach pokoju farmy Bremen, pakowacze i zakłady transportowe były potęgą gospodarczą niespotykaną w przemyśle. Ale w okolicach 2640 r. populacja systemu ponownie zaczęła się kurczyć. Zasobność ludzkości rosła, a nowo umocnione Imperium pragnęło teraz większej różnorodności, niż ta, jaką mogła zaoferować prosta żywność Bremen. Planeta zdawała się osuwać do śmietnika historii - jej udział w powszechnej wojnie nie był niczym więcej jak notatką w annałach historii. Ostatecznie to właśnie powrót Bremen do wcześniejszego, skromnego statusu doprowadził do odegrania przez układ jego najważniejszej roli. W 2792 r. aktywiści przeciwni Messerowi zaczęli używać Bremen jako centrum operacyjnego do zorganizowania akcji obalenia reżimu. Rewolucyjnie nastawieni emigranci, którzy wcześniej zbiegli do Imperium Xi'An zostali przemyceni z powrotem, by rozpocząć spisek przeciwko Imperatorowi właśnie z Bremen. Skala znaczenia Bremen w obaleniu rządu Messera pozostał tajemnicą dla ogółu społeczeństwa do chwili opublikowania przez Senat odtajnionej komunikacji między członkami Ruchu Oporu w rządzie, członkami milicji Sił Obronnych Bremen, a rewolucjonistami na planecie. To właśnie te dowody doprowadziły bezpośrednio do oficjalnego uznania planety zaledwie pięć lat temu (choć niektórzy spekulują, że odkrycie rok wcześniej niezidentyfikowanych cennych rud pod powierzchnią mogło być prawdziwym lub przyczyniającym się powodem). Dziś Bremen jest siedzibą rozwijającego się przemysłu lotniczego. Inicjatorem owego rozwoju jest Silas Koerner - potomek najbogatszego pierwotnego osadnika systemu - i jego grupa Consolidated Outland. Z tysiącami Mustangów schodzącymi codziennie z linii montażowych, bogatą historią i różnorodnymi zasobami naturalnymi, Bremen wydaje się pozostawać czymś w rodzaju nieoczekiwanej potęgi w nowoczesnym, post-Messerowskim Imperium. Bremen I Pierwsza planeta w systemie Bremen została opisana tylko trzema słowami w raporcie Bao Yun: "mała, martwa skała". Kolejne stulecia nie nie dodały niczego znaczącego do aury Bremen I - nie ma tam rozpowszechnionych minerałów ani innych zasobów, które uczyniłyby odwiedzenie planety opłacalnym. Skała ta stała się jednak czymś w rodzaju legendy wśród współczesnych odkrywców, odlatujących z układu w nieznane: stało się tradycją, aby przed wyruszeniem na daleką wyprawę "skłonić skrzydła" w kierunku Bremen I, kiedy planeta jest w zasięgu wzroku. Ponoć przynosi to szczęście. Bremen II (Rytif) Spichlerz, kuźnia rewolucji i zaawansowana technologicznie centrala: Bremen II, oficjalnie nazwana Rytif, miała wiele ról. Rytif jest obecnie domem dla giganta spożywczego Terra Mills, oraz rosnącego imperium producenta statków Consolidated Outland. Niedawne odkrycie podpowierzchniowych złóż mineralnych w połączeniu z długą historią rolnictwa na planecie oznacza, że Rytif jest rzadkim "samowystarczalnym" terraformowanym światem, który teoretycznie może istnieć bez żadnego handlu międzygwiezdnego. W rzeczywistości Rytif absolutnie nie jest odizolowany - rolnictwo i świeża popularność linii Mustang sprowadzają biznes z całej galaktyki. Pomimo złożonej przeszłości historycznej planety osady Rytif zachowują małomiasteczkowy klimat. Odwiedzający są zazwyczaj kierowani do Stalford, średniej wielkości miasta położonego blisko na północ od równika. Stalford od dawna jest główną siedzibą przemysłu rolnego planety - okoliczne wzgórza otoczone są przez farmy wodne i komercyjne wiwaria. W ciągu ostatnich pięciu lat pojawiły się też rozmaite atrakcje turystyczne związane z rolą planety w upadku Messerów i wygląda na to, że przemysł turystczny też czeka szybki rozwój. Bremen III Bremen III jest światem bezrdzeniowym, zlokalizowanym poza zielonym pasmem systemu, bez jakiejkolwiek rozsądnej nadziei na terraformację. Po odkryciu systemu na Bremen III znaleziono sporą ilość surowców mineralnych, ale większość złóż szybko wyczerpano prowadząc wydobycie odkrywkowe, aby wesprzeć rozwój Bremen II (zarówno początkową terraformację planety, jak i przejście na produkcję wojenną). Dzisiaj niewielu ma powody, by zbliżać się do Bremen III. Bremen IV Uważana przez miejscowych (bez znaczącego materiału dowodowego) za "planetę stróża" układu mającą utrzymywać komety z dala od światów wewnętrznych, Bremen IV jest ogromnym lodowym gigantem. Ta wirująca masa wodoru i innych gazów jest usiana zmiennymi polami lodu, co skutkuje szczególnie pięknym widokiem. Niestety, operacje pozyskiwania surowców z Bremen IV są prawie niemożliwe ze względu na brak czystych pól gazowych. Nierzadko na niestabilej orbicie wokół planety można znaleźć wrak upartego Starfarera lub Caterpillara, które próbowały wydobycia z tragicznymi skutkami.
  2. Starożytny ludzki aksjomat stwierdza: nie dotrzesz nigdzie na pustym baku. W galaktyce, w której producenci broni high-tech rywalizują o to, by stworzyć coraz bardziej zaawansowane technologicznie systemy laserowe, a naukowcy tworzący napędy skokowe badają nowe sposoby przemierzania wszechświata, uspokajające jest to, że ostatecznie nic nie jest możliwe bez dobrego, staroświeckiego paliwa, które pozwoli ci dotrzeć do celu. Stąd powstanie wszechobecnych stacji obsługi, w których statki mogą tankować i się dozbrajać. Przy dziesiątkach tysięcy statków potrzebujących w dowolnej chwili napraw i tankowania powstanie zorganizowanego systemu stacji paliw było tylko kwestią czasu. Mimo że istnieją niezliczone niezależne opcje tankowania (w tym zaawansowane urządzenia do autouzupełniania paliwa, które można znaleźć na niektórych statkach), trzy główne firmy zdefiniowały standardowy to, co można znaleźć na standardowej stacji obsługi. Stateczna Fuel Pump, rozwijające się Cry-Astro i należący do Xi'an CTR. Podczas gdy większość pilotów postrzega paliwo, uzbrojenie i naprawę jako sytuację przez pryzmat tego, że "jakikolwiek port jest dobry w czasie burzy" zapoznanie się z możliwymi opcjami z wyprzedzeniem może zaoszczędzić kredyty i czas. Fuel Pump Ostatnim ze starej gwardii jest Fuel Pump, sieć stacji paliw założona w 2665 roku, której instalacje są teraz rozsiane po znanym wszechświecie. Często określany mianem "stylistyki retro", klimat "dobrych czasów" obecny na stacjach Fuel Pump, doskonale uchwycił kulturę Croshaw lat 2690. Jest on starannie pielęgnowany z myślą o zachowaniu placówek firmy jako istotnej części ludzkiej kultury, a nie po prostu jednorazowych stacji. Korporacja Fuel Pump stara się z wszystkich sił by sponsorować działania przyjazne rodzinie, aby wzmocnić to wrażenie: ich nazwę i logo można znaleźć wszędzie - od aren Sataballa po zespoły wyścigowe, co przekłada się na zdrową, aktywną reputację. Mimo iż dni darmowego pucowania szyb odeszły do przeszłości standardowe stacje paliwowe wciąż budowane są wokół koncepcji oferowania tradycyjnego, pełnego pakietu usług tankowania / ponownego uzbrajania. Fuel Pump szczyci się tym, że oferuje techników wyższej klasy, a poszczególne stacje zazwyczaj przez cały czas mają dostępnego co najmniej jednego profesjonalnie wyszkolonego lidera zespołu naprawczego. Podczas gdy inne firmy zwykle koncentrują się na standardowych usługach konserwacji i opcjach "zrób to sam", Fuel Pump oferuje wszystko, od tuningu po totalne rekonstrukcje. Ponadto firma oferuje holowanie w "bezpiecznej przestrzeni", ale nie zapuszcza się na jakiekolwiek operacje naprawcze do sektorów o wysokich ratingach TSAS. Fuel Pump jest również znana w całym Imperium z okazji odbywającego się na cześć założenia firmy 10 sierpnia każdego roku eventu "Fuel Pump Ship". W te dni klientom wydawana jest zabawka-miniaturka statku kosmicznego, co roku inna. Początkowe wydania reprezentowały tradycyjne statki paliwowe, takie jak Starfarer i Hull D, a najnowsze edycje to już bardziej zorientowanymi na działanie pojazdy kosmiczne (takie jak Hornet w stylu militarnym) prezentowane w barwach Fuel Pump. Statki te są bardzo lubiane zarówno przez dzieci, jak i kolekcjonerów. Stacja Cry-Astro Tam, gdzie Fuel Pump reprezentuje starą gwardię, Cry-Astro jest młodzikiem sięgającym po rosnący rynek młodszych pilotów. Podczas gdy Fuel Pump oferuje kompleksowe rozwiązania dla wszystkiego, Cry-Astro proponuje tańszą, praktyczną alternatywę promując jednocześnie pytanie: czy to nie ty powinieneś podejmować decyzje o statku, który utrzymuje cię przy życiu? Ściany pełne elementów "zrób-to-sam" i miejsca do samodzielnej ich instalacji są często spotykanym widokiem w bazach serwisowych Cry-Astro. Podczas gdy technicy są dostępni aby wykonać prace, jeśli jest taka potrzeba, piloci odwiedzający Cry-Astro, są zachęcani do wzięcia udziału w tym procesie zamiast siedzieć w niewygodnej poczekalni, czytając stare wydania Weekly Star! Inną znaną ofertą Cry-Astro jest jedzenie. Wiele stacji Cry-Astro podaje tak zwane "gumowe żarcie", czyli szeroką gamę dań typu fast food. Oferta jest różnorodna - od ulubionych pyszności, takich jak kluski TipTop, po uproszczone dania z boumbo, czyli słynnego dania z Croshaw. Większość recenzentów zgadza się: to żarcie nie jest dobre, nie jest dobre dla ciebie... Ale mało co tak poprawia humor jak znajome jedzenie dziesięć skoków od domu. Cry-Astro jest prawdopodobnie najbardziej znany ze swoich "trendy" gadżetów promocyjnych targetowanych do młodszego rynku, począwszy od programu rabatowego "Bez Pudła!" na uzupełnienie pocisków rabatowych po całkowicie absurdalny "Run Flat Out" (w którym uczestnicy przykleili naklejkę z komicznie spłaszczonym kotem do kokpitu statku odwiedzającego stację). Te kampanie marketingowe spełniają swoje cele: w oczach dużej części opinii publicznej Cry-Astro jest synonimem tankowania statków. CTR Posiadana przez korporację Jysho, CTR była pierwszą w pełni należącą do Xi'an firmą, która otworzyła i prowadzi działalność w przestrzeni UEE. Samo to wystarczyłoby, aby odróżnić firmę od konkurentów... Ale jej stacje rzeczywiście oferują wyraźnie inny poziom usług. Kultura Xi'an szczyci się przede wszystkim wydajnością, a operacje naprawcze prowadzone przez CTR są tego najlepszym przykładem: w badaniu naukowcy odkryli 23% poprawę w porównaniu z firmami należącymi do ludzi pod względem prędkości naprawy, przy bardzo niewielkiej różnicy jakości. Ci, którym znajoma jest konstrukcja statków Xi'an (np. coraz bardziej popularny Khartu-al), nie natkną się na niespodzianki w ogólnym rozkładzie stacji CTR: charakteryzują się czystym, organicznym designem z wyraźnymi wrzecionami i żebrowaniami dla różnych opcji usługowych. CTR zatrudnia ludzkich agentów obsługi klienta, ale często importuje techników Xi'an do wykonywania prac instalacyjnych, co tworzy barierę językową dla kapitanów, którzy chcą bezpośrednio współpracować z tymi, którzy naprawiają ich statki. Usługi są jednak dobre i w przystępnej cenie, a coraz więcej pilotów czuje się komfortowo pozostawiając swoje statki w rękach Xi'an. Dzisiaj Obywatelom w całej galaktyce prawdopodobnie najbardziej znany jest (większość powiedziałaby że "niestety") dziwacznym, energetyczny dżingiel komercyjny CTR: "CEE TEE ERR! CEE TEE ERR! NAHH NAHH NOOOORB!". Zupełnie bezsensowna w jakimkolwiek języku (również w Xi'an), piosenka i towarzysząca jej reklama umocniły obecność CTR w umysłach młodszego pokolenia, które ma już mniej oporów przed wyposażaniem swoich statku przez firmę Obcych.
  3. Czy masz ochotę dostać się jak najbliżej lotniskowca bojowego UEE nie wstępując do Marynarki ani nie zniżając się do piractwa? Nul jest miejscem dla ciebie! Jest to jeden z systemów najwcześniej zbadanych przez ludzkość. Został odkryty w 2290 roku przez NavJumpera Antoine Lebeca. Legenda mówi, że nazwa systemu to wynik nieporozumienia. Po powrocie z pierwszego rekonesansu po systemie Lebeca zapytano czy znalazł coś ciekawego, na co odpowiedział "nul". Nul to klasyczna Cefeida, żółty nadolbrzym, pęczniejący aż o 10% do 15% od swego zwykłego rozmiaru. Chociaż przez system łatwo podróżować, to natura gwiazdy sprawia że zasiedlenie systemu jest ekstremalnie ciężkie. W przeciągu kilku wieków od odkrycia Nul ludzkość trzykrotnie podejmowała próby terraformowania planet w systemie. Żadna z nich nie wyszła poza etap badawczy, gdyż badacze dochodzili do wniosku, że mimo postępów w technologii terraformacji, system jest ciągle niezdatny do zamieszkania przez ludzi. Większość analityków znających system wierzy, że nie ma powodu, aby odwiedzać słabo zaludnione osady, a dodatkowo biorąc pod uwagę jak niebezpieczna jest sama gwiazda, nie widzą powodu by tamtędy podróżować. Jednakże system dorobił się jeszcze bardziej ponurej reputacji. Niedawne ostrzeżenia wydawane przez Advocacy na przestrzeni ostatnich lat wskazują, że w Nul wzrasta ilość porwań i sugeruje potencjalną obecność grupy łowców niewolników. Podróżnym doradza się rozważenie alternatywnych tras nim zdecydują się na drogę wiodącą przez Nul. Planety wewnętrzne: Nul I, Nul II Dwie pierwsze planety systemu Nul są całkowicie niezdatne do zamieszkania z powodu natury jego gwiazdy. Nul I to planeta karłowata, która jest powoli spalana podczas ekspansywnej fazy gwiazdy. Nul II jest natomiast niezdatną do zamieszkania planetą żelazową. Chociaż jest niezwykle duża jak na planetę wewnętrzną, jej powierzchnia popękała wskutek ekspansji gwiazdy, a sama planeta powoli emituje gazy składające się głównie ze spalonego płaszcza. Nul III (Cole) Cole to trzecia planeta systemu Nul, ledwo nadający się do zamieszkania świat zlokalizowany w przy wewnętrznej granicy zielonej strefy systemu. Chociaż geologicznie podobny do Ziemi, natura gwiazdy systemu czyni próbę zamieszkania na niej nieprzyjemną perspektywą. Atmosfera składa się głównie z amoniaku i siarki, a ciecz można napotkać tylko głęboko pod powierzchnią planety – jedynie podczas ‘pory gorącej’. To wszystko sprawia, że kombinezony i respiratory są niezbędne tutaj przez cały czas. Na planecie jest tylko jedna strefa lądowania, Char, stworzona z opuszczonego ośrodka badań nad środowiskiem. Warto wiedzieć, że Char nie podlega UEE i nie ma żadnych reguł prawnych per se. Nul IV Czwarta planeta systemu Nul to na pierwszy rzut oka zwyczajny gazowy gigant, jednak uważaj - na całej planecie trwa niekończąca się burza elektryczna, która jest w staniezałatwić każdy statek, który zbytnio się zbliży.Punkty Lagrange'a znajdujące się najbliżej Nul IV są zaśmiecone kadłubami statków kosmicznych tych, którzy byli na tyle głupi, że zbliżyli się pomimo interferencji elektrycznych oraz rzecz jasna nieszczęsnych złomiarzy, którzy uznały że te wraki są warte ryzyka. Nul V (Ashana) Cechą wyróżniającą system Nul jest jego piąta planeta, Ashana, jedno z najbardziej unikalnych siedlisk we wszechświecie, którym jest miasto rozbudowane z wraku lotniskowca bojowego Marynarki UEE. W 2571 roku, UEES Olympus ścigał grupę rebeliantów i piratów aż do ich prowizorycznej bazy na Ashanie. Dowódca okrętu rozkazał natarcie na wrogą bazę ale zbyt głęboko wszedł w atmosferę. Tarcie spowodowało że Olympus zwolnił poniżej prędkości koniecznej, by mógł się utrzymać na odpowiedniej wysokości, co spowodowało utratą statku wraz z całą załogą. Olympus rozbił się na pustkowiach. Od razu po na miejsce zdarzenia ściągnęli złomiarze którzy zaczęli wydzierać z wraku co tylko się dało. Zrezygnowali jednak z tego procederu gdy zorientowali się, że wrak jest znacznie lepszym środowiskiem niż jaskinie które dotychczas zamieszkiwali. Gdy tylko zrozumieli że Marynarka UEE nie ma zamiaru niszczyć wraku, szybko się do niego wprowadzili przekształcającOlympusa w miasteczko o tej samej nazwie. Korytarze i zatoki lotniskowca stały się domem dla wszystkiego, od tevarińskiego bazaru, po mrowisko będących przedmiotem zaciekłej rywalizacji pojedynczych domów dla tych, którzy żyją na planecie. Dziś Olympus jest pół-dyktaturą, którą niepodzielnie rządzi Tevarin zwący się Nescus. Handel czarnorynkowy jest obecny, , ale na ograniczoną skalę: mieszkańcy lotniskowca dobrze wiedzą, że nie warto dawać UEE wymówki do zbombardowania wraku. OSTRZEŻENIE DLA PODRÓŻNYCH W systemach, które nie są przyporządkowane do nikogo można się spodziewać jakiegoś poziomu działalności kryminalnej. Jednak statystyki kryminalne Advocacy wskazują, że Nul cierpi na zwiększony poziom ataków na osoby cywilne, w tym uprowadzenia i morderstwa. Zasłyszane na wietrze "Niebezpieczna gwiazda, paskudne planety, zupełnie jakby cały system powstał już jako wrogi." - Fragment Oceny Systemu autorstwa Malcolma Fitcha, geodety, 2619 "Będziemy musieli porozmawiać o twojej przyszłości. Głównie o tym, czy jakąś masz, czy nie." - Pierwsze słowa, których rzekomo używał renegat Migo "Skiv" Renks przed zaatakowaniem swoich ofiar.
  4. Poznajcie zaktualizowane informacje na temat systemu Odin. Trochę się tu pozmieniało w stosunku do poprzedniego opisu... Aktualizacje dotyczą głównie the Coil - pozostałości po pierwszej planecie, Odina II oraz jego księżyca. Wielu z was zapewne rozpozna the Coil - pierwszą lokalizację w systemie... Mogliśmy już ją ujrzeć na własne oczy podczas prezentacji godzinnej rozgrywki Squadron 42, dedykowano jej także odcinek Around the Verse. Przynależność: UEE Planety: 4 Okres orbitalny: Odin II 487 SED Import: żywność, materiały medyczne Eksport: brak Czarny rynek: broń, klejnoty Wartość strategiczna UEE: szara Punkty skokowe: Baker, Helios, Osiris Po raz pierwszy odkryty w 2532, Odin (oznaczony na wstępnych logach tranzytowych jako „Odom”) był jednym z pierwszych systemów gwiezdnych do których udało się dotrzeć podczas pierwotnej ekspansji ludzkości poza Układ Słoneczny. Zaledwie pięćdziesiąt tysiącleci temu – mgnienie oka w geologicznej skali czasu – system ten był domem dla wielu żywotnych ekosystemów zbliżonych do tego, co można spotkać na Ziemi lub Terrze. Wszystko to zmieniło się momentalnie gdy gwiazda układu zapadła się w sobie stając się białym karłem. Bezpośrednia fala zniszczeń kompletnie otoczyła pierwszą planetę układu i szybko wygotowała w całości biosfery pozostałych zabijając wszelakie lokalne życie. Gdy pierwsi odkrywcy z Ziemi dokonali skoku do Odina znaleźli system lodowatych skalnych światów o powierzchniach od których wieje grozą. Ten system nie posiada silnych kandydatów do terraformowania, przez co został poświęcony rozwojowi przemysłowemu. Utworzono w nim różne placówki górnicze i rafinerie, aby wykorzystać te zasoby, które można było znaleźć. Jednak wraz ze zmniejszaniem się ilości materiałów nadających się do pozyskania gospodarka Odina zwolniła tempo i jak to zbyt często w takich przypadkach gdy przedsiębiorstwa opuściły system, wkroczyli tam na ich miejsce przestępcy. Dzisiaj Odin jest postrzegany jako nieciekawa lokalizacja z tendencją zniżkową. Całkiem niedawno Odin stał się centrum zainteresowania społeczności naukowej gdy grupa uznanych geobiologów wytknęła rządowi, że zezwala korporacjom na anihilację dobrze zachowanych skamielin, które mogłyby opowiedzieć historię życia jakie wyewoluowało niegdyś w systemie. Mimo że oddolny ruch pod hasłem „RATUJ SKAMIELINY” początkowo zdobył posłuch w popularnej kulturze, zainteresowanie tematem szybko osłabło. The Coil (Odin I / Odin Cluster Alpha) Pole asteroidów Odin I potocznie zwane The Coil jest najprawdopodobniej najbardziej interesującym obszarem w systemie. Uważany za pozostałość po pierwszej planecie istniejącej przed katastrofą Coil jest z pozoru niekończącym się polem odłamków planetarnych, przepięć elektromagnetycznych i minerałów. Dawny księżyc Odina I znany jako Gainey, nadal dryfuje w pobliżu pozostałości po byłej planecie i zbudowano nawet niewielkie osady zajmujące się wydobyciem (frakingiem) i rafinacją gazu na jego okrytej lekką atmosferą powierzchni. Gama rud jakie można znaleźć w the Coil rozciąga się od często występujących minerałów niskiej wartości po cenne ciężkie metale, oraz ekstremalnie wartościowe (i charakterystyczne) złoża odkrywane częściej niż można by się spodziewać. Mimo że pole to jest największym źródłem niewykorzystanych zasobów w systemie, pozostaje ono stosunkowo nietknięty ze względu na zagrożenia związane z próbą ich pozyskania. Generowane wskutek kontaktu odsłoniętego i bogatego w żelazo jądra planetarnego z odrzuconym materiałem gwiazdy ładunki łukowe są zabójcze dla każdego statku mającego pecha znaleźć się w ich uścisku. By uniknąć owych "burz energetycznych" większość operacji wydobywczych ogranicza się do relatywnie bezpiecznych "kieszeni" pojawiających się w stale zmieniającej się chmurze. Mimo iż Shubin Interstellar utrzymuje aktywną stację w polu asteroidów, to większość operacji wydobywczych prowadzonych jest na mniejszą skalę, Rzecz jasna jeśli nie rozprawią się z tobą ładunki łukowe, to mogą uczynić to piraci. Przypominające labirynt tunele the Coil od dawna służą jako popularna kryjówka dla dobrze wyposażonych i uzbrojonych rzezimieszków. Najświeższe raporty wskazują na to, że nowa grupa wprowadziła się na ten obszar i już była zamieszana w dziesiątki ataków z doskoku wymierzonych w legalne operacje w systemie. Odin II (oraz Vili) Uważa się, że Odin II znajdował się w ówczesnej ekosferze gwiazdy i mógł być idealną planetą dla ludzi przed zapadnięciem się słońca układu. Dziś planeta jest zbyt zimna i posiada tylko śladową ilość atmosfery jaką naturalnie zgromadziła w ciągu ostatnich 50 000 lat. Naukowcy i firmy poszukujące odizolowanych placówek do testowania różnych rzeczy wybudowały tutaj infrastrukturę, lecz tak naprawdę nikt nie mieszka na planecie na stałe. Księżyc planety, Vili, to już inna sprawa. Stacja Raleigh, ośnieżona baza operacyjna wzniesiona przez już nieistniejącą firmę testującą uzbrojenie, pozwala cywilnym zleceniobiorcom na sprowadzanie dostaw i wywożenie niebezpiecznych materiałów z obiektów na Odinie II. Stacja Raleigh nie jest najbardziej zachęcającym do pobytu miejscem w galaktyce, ale podróżni nie będą się tam nudzić. Odin III i IV Odin III, druga wciąż istniejąca planeta w układzie (mieszkańcy układu nalegają by uznawać Coil za pierwszą planetę – do tego stopnia, że wpłynęli na oficjalne mapy gwiezdne) jest kolejnym niepozornym, martwym światem. Niektórzy badacze zwrócili szczególną uwagę na planetę, ponieważ uważa się, że jej powierzchnia może kryć więcej tajemnic dawnych mieszkańców Odina niż dotychczas odkryte nieliczne skamieniałości. Odin IV to olbrzym gazowy i lokalizacja stacji wydobycia wodoru znajdującej się na orbicie geostacjonarnej. Stacja ma minimalną załogę potrzebną do jej obsługi, lecz zaplecze do interakcji z ludźmi z zewnątrz jest całkowicie zautomatyzowane: statek dostawczy zrzuca wodór do rafinacji i odbiera gotowe paliwo nie kontaktując się z mieszkańcami. Załogi statków są aktywnie zniechęcane do postojów na Odinie IV, mimo że stacja jest wyposażona w ograniczoną ilość zaniedbanych kontenerów mieszkalnych do wynajęcia. OSTRZEŻENIE DLA PODRÓŻNYCH Nie mówimy żeby tam nie lecieć, ale jeśli wybierzesz się do Odina, to bardzo miej się na baczności. Zasłyszane na wietrze "Od tego kwartału, w związku z niedawnym spadkiem produkcji i przychodów, nasze obiekty wydobywcze Gainey zostają sprzedawane firmom inwestycyjnym Thurston, Conroy i Malters. Jest to kontynuacja naszych starań o skupienie się na syntezie i redukcji wszystkich trwających operacji w systemie Odin." Sandra Te, CEO Chemline Solutions, raport dla udziałowców, 2861.05.04. "System ten został już raz zniszczony. Nie pozwólmy, aby historia Odina została ponownie zniszczona pod zarządem ludzkości." Dr Odessa Reynolds, wykład na Uniwersytecie Rhetor, "Zabezpieczenie skamielin kopalnych Odina", 2943.10.04.
  5. Dla dzisiejszej młodzieży Caliban zawsze był systemem Vanduuli. Nie pamiętają go jako domu milionów ludzi, lecz jako miejsce, gdzie Vanduulskie harvestery mielą powierzchnie światów, do ktorych opuszczenia nas zmuszono. Mimo to wszyscy słyszeli opowieści o upadku systemu Caliban w 2884. Gorączkowa ewakuacja całej planety. Spanikowani ludzie jeszcze bardziej pogarszający sytuację. Wydarzenia, które tak wstrząsnęły Imperium, że wielu będzie zawsze pamiętać gdzie byli, kiedy po raz pierwszy usłyszeli wiadomość o utracie systemu. Prawie w jedną noc 500 lat historii ludzkości zniknęło. Obecnie życia tych, którzy mieszkali na Crionie istnieją tylko w zapisach historycznych i wspomnieniach tych nielicznych, którzy przeżyli. W dzisiejszych czasach dla wielu ta tragiczna chwila definiuje ów system, ale Caliban to o wiele więcej. Jego tętniąca życiem i burzliwa historia sięga aż do... Cóż, nie do końca wiemy. Niepewne początki W 2341 r. przewoźnik Ashley Ghan sprzedała lokalizację systemu Caliban UNE. Ghan wykonywał zlecenie dostawy towaru w Nul gry grupa banitów złapała go w pułapkę. Sama przeciwko wielu bandytom i będąc pod ostrzałem, Ghan szybko uruchomiła napęd kwantowy dysk i skoczyła. Gdy skanowała przestrzeń by upewnić się, że nie jest ścigana, odkryła anomalię, która ostatecznie okazała się punktem skokowym, który doprowadził ją do nowego systemu. W jednej chwili Ghan stała się bohaterką całego Imperium. Caliban nazwany tak na cześć ojca Ghan był dopiero szóstym systemem odkrytym przez ludzkość. Jednak mimo ofert, aby omawiać odkrycie z luminarzami ze środowiska naukowego i skorzystać finansowo ze sławy odkrywcy Ghan po cichu odebrała należną nagrodę, a następnie zniknęła. Gdy zespoły UNE stworzyły mapy systemu dokonano szokującego odkrycia. Na Calibanie 4f, księżycu Calibana IV istniała już struktura stworzona przez człowieka. I chociaż budynek ów był niezbyd dobrze wybudowany, to jego lokalizacja została wybrana przez eksperta. Wewnątrz znajdowały się skrzynie pełne cennych rud, które wymagałyby żmudnego wydobycia, a także inne wskazówki, dzięki którym eksperci uwierzyli, że były tam od lat. Wiadomości o wcześniejszej działalności człowieka w systemie zachęciły sceptyków do podważenia historii Ghan. Dziesiątki osób pojawiło się twierdząc, że konstrukcja należy do nich, a więc ich nazwiska powinny być dodane do podręczników historii, a pieniądze przelane na konta. Jednak żadna z tych osób nie miała danych skokowych, które by to potwierdzały. Krążyły sprzeczne plotki, niektóre głosiły, że Ghan zdradziła swoją byłą piracką załogę, podczas gdy inni uważali, że była elitarną infoagentką, która zdecydowała się na zmianę kariery i w ten sposób zapewniła sobie fundusz emerytalny. Ostatecznie Ghan zgłosiła się do wywiadu na wyłączność z Lynn Gale. Ruch sieciowy wygenerowany przez ludzi chcących obejrzeć to na żywo był tak potężny, że położył szereg starszych sieci w całym Imperium. Chociaż zainteresowanie było ogromne, wywiad niewiele się przyczynił do rozwiania kontrowersji. Nieporadnie i wyraźnie po uprzednim przećwiczeniu swoich kwestii Ghan trzymała się swojej wersji wydarzeń i zaprzeczała, że odkrycie było czymkolwiek więcej niż szczęściem. Wyglądało na to, że dla niej było ono błogosławieństwem, które przeobraziło się w przekleństwo. Zainteresowanie opinii publicznej stopniowo się zmniejszało, a próby odkrycia historii budynku zakończyły się fiaskiem. Nie zapomniano jednak o pierwszym tajemniczym odcisku, jaki ludzkość odcisnęła na systemie. Wszystkie oficjalne dokumenty rządowe wymieniają 2341 jako pierwszy odnotowany skok do systemu Caliban, a obok daty jego odkrycia widnieje "nieznana". Postęp i niebezpieczeństwo Po (ponownym) wykryciu systemu UNE natychmiast przystąpiło do terraformowania planety Crion (Caliban II). Zainteresowanie systemem było ogromne, więc kiedy planeta została już zatwierdzona do zasiedlenia minęło niewiele czasu nim zamieszkały tam miliony. Życie w Calibanie toczyło się normalnie aż do 18 lutego 2617 r, kiedy załamał się duży punkt skokowy łączący ten system z Nul. Na szczęście system nadal miał stabilne połączenie z Oberonem i nie był odizolowany od wszechświata. W końcu pomiędzy Calibanem a Nul uformował się mały punkt skokowy, który istnieje do dziś. Mimo to incydent ten wstrząsnął i przeraził wielu mieszkańców. Populacja Criona przez dziesiątki lat stale malała, gdyż niektórzy obawiano się, że system spotka taki sam los jak Oretani. To złowieszcze wydarzenie kładło się cieniem na systemie. Lecz nikt nie mógł spodziewać się niewyobrażalnego horroru, który nadciągał do systemu. W 2681 zjawili się tam Vanduule. Początkowe ataki przypuszczane były przez małe grupki obcych, ale z czasem potyczka po potyczce eskalowały do ostatecznej bitwy na dotąd niespotykaną skalę. Ponownie coś takiego miało miejsce dopiero podczas niedawnej bitwy pod Vegą. 7 lipca 2884 roku do systemu wskoczył klan Vanduuli na czele którego stał ogromny Kingship. Najeźdźcy prześliznęli się niezauważeni przez systemy ostrzegania i skierowali się w głąb systemu. Atak był szybki i bezwzględny. Pomimo usilnych starań Marynarki Wojennej, aby bronić systemu przed bezwzględnymi najeźdźcami i heroicznej walki stoczonej przez mężczyzn i kobiety ze sławetnej "Utraconej Drużyny" w końcu ludzkość nie miała innego wyjścia, jak wycofać się w obliczu przytłaczających sił wroga. Od tego czasu system pozostaje pod kontrolą Vanduuli. Caliban I Ludzkość odarła z zasobów ten mały, nieposiadający jądra świat, aby pomóc w budowie Krionu. Teraz nawet Vanduule nie zwracają na niego uwagi. Caliban II (Crion) Crion jest małym, skalistym światem idealnie usytuowanym w zielonym pasie gwiazdy głównego ciągu typu G systemu Caliban. Szybko został on terraformowany i zaludniony przez żądnych przygód ludzi chcących mieszkać na obrzeżach znanego wszechświata. Jego stolica - Boro - stała się oazą dla odkrywców zgłębiających zachodnie rubieże Imperium. W 2599 roku pisarka podróżnicza Shasta Wagner opisała Boro jako miejsce "o kosmopolitycznym wyglądzie, ale z silnym duchem pogranicza". Wraz z zagrożeniem ze strony Vanduuli wzrosła aktywność polityczna w systemie. Wielu mieszkańców uważało, że reżim Messerów celowo wstrzymywał posiłki wojskowe do systemu, ponieważ okazjonalne ataki jedynie wzmacniały potrzebę silnego, militarystycznego przywódcy UEE. Jednak nawet po odsunięciu od władzy Messerów obecność Marynarki Wojennej i siatka sensorów wydawały się żałośnie niewystarczające, co niektórzy twierdzą, odegrało znaczącą rolę w przygotowaniu gruntu pod straszliwy atak na system. Teraz Crion to strzaskany szkielet szkielet swojego dawnego "ja". Ogromne połacie ziemi zostały przeorane przez podróżujące klany Vanduuli, które wlatują do systemu i zrzucają swoje przerażające maszyny na powierzchnię. W miarę tego, jak pożerają wcześniej stojące tam miasta i samą ziemię na której stały, aby odbudowywać swoją flotę, eksperci twierdzą, że tylko kwestią czasu jest aż wszystkie ślady Ludzkości zostaną wymazane z powierzchni planety. Caliban III Caliban III jest pustynną planetą, która początkowo uważana była za niewartą terraformowania. Jednak do połowy 29 wieku technologia poczyniła wystarczające postępy by stało się to możliwe. Była w trakcie procesu uzdatniania do zamieszkania gdy zaatakowali Vanduule. Dzisiaj na powierzchni planety grasują vanduulskie harvestery, a świat wraca do swojego pierwotnego stanu. Z perspektywy czasu, wielu chciałoby, aby kredyty przeznaczone na terraformowanie tego świata zostały przeznaczone na obronę systemu. Pas Alpha Pas ten obfitował w zasoby zanim Vanduule przejęli system. Teraz eksperci obawiają się, że najeźdźcy obrali go z nich do czysta dla własnych celów. Caliban IV Krzemian i żelazo wirują w atmosferze tego giganta gazowego, nadając planecie jej wspaniały, szaro-zielony kolor. Caliban V Protoplanecie tej brakuje atmosfery, ale musi zawierać zasoby stanowiące wartość dla Vanduuli. Ostatnie drony skanujące zauważyły, że prowadzą oni wydobycie odkrywkowe na tym skalistym ciele niebieskim. Zasłyszane na wietrze "Studiowałem Piekło. Dokładnie zbadałem każdą manifestację tego miejsca opisaną w historii ludzkości i wolałbym żyć w każdej z nich, niż widzieć Caliban." Malcolm Wallace, teolog/filozof, 2914 "Z ilością dramy jaką mi to wszystko przysporzyło, zaczynam myśleć, że wyszłabym na tym lepiej, gdybym poszła i zamieszkała w jakiejś ruderze." Ashley Ghan, fragment wywiadu z One and All przeprowadzonego przez Lynn Gale w 2343 OSTRZEŻENIE DLA PODRÓŻNYCH Z ciągłym zagrożeniem ze strony ataków Vanduuli, Przewodnik Galaktyczny nie poleca nikomu podróżowania do systemu Caliban. Niniejszy przewodnik został stworzony wyłącznie w celach rozrywkowych.
  6. Z racji, że z tymi trzema księżycami macie okazję bardzo dobrze się poznać zwiedzając udostępniony w wersji 3.0.0 fragment systemu Stanton publikujemy reportaż THE OBSERVIST traktujący o nich, oraz atrakcjach jakie możesz tam znaleźć. Pozdrowienia, podróżniku! Przy milionach ciekawych miejsc do zwiedzenia we wszechświecie, zespół THE OBSERVIST jest tutaj po to, aby zapewnić ci jak najlepsze doznania podczas podróży. System Stanton Odkryty zaledwie czterdzieści cztery lata temu, system ten szybko przekształcił się w przemysłową potęgę po tym, jak jej cztery planety zostały sprzedane na aukcjach ogromnym korporacjom. Druga planeta systemu, gazowy gigant o niskiej masie, była pierwotnie uważana przez UEE za "trudną do sprzedania". Ówcześnie krążyły plotki, że przelotnie rozważano nawet dołączenie jej "w pakiecie" do jednej z pozostałych planet. Jednak ostatecznie planetę kupiła firma Crusader Industries, ponieważ pierwotnie zbudowane przez Marynarkę UEE ikoniczne platformy unoszące nad planetą dawały wyjątkową okazję, by konstruować duże komercyjne statki transportowe w atmosferze. W momencie sprzedaży, Terra Gazette okrzyknęła sprzedaż Stanton II "najdroższą transakcją na rynku nieruchomości, w której nie handlowano realną ziemią". To stwierdzenie nie było do końca prawdziwe. Przedmiotem transakcji oprócz gazowego giganta, znanego obecnie jako Crusader były również jego trzy księżyce. Nikt nie zastanawiał się zbytnio nad księżycami, kiedy planeta została zakupiona, ale to nie powstrzymało Kelly Caplan - CEO Crusadera od opracowania planu ich wykorzystania. Zachęcając do podróżowania liniami gwiezdnymi swojej firmy chciała, aby turyści ściągali na Crusadera by przeżyć unikalne doświadczenie przebywania w górnych warstwach atmosfery gazowego giganta. Miała nadzieję, że uda jej się także przekonać ich, że podróż na księżyce planety też jest warta uwagi. Caplan również dała do zrozumienia, że Crusader z zadowoleniem przyjmie budowę placówek na tych księżycach. Ze względu na to, że przestrzeń na latających platformach była bardzo ograniczona, korporacja zachęcała firmy do zakładania baz na twardym gruncie. Miał to być kolejny sposób na zwiększenie ruchu do części systemu należącej do Crusadera. Kontrahenci musieli jedynie przestrzegać surowych norm ochrony środowiska, które miały chronić naturalne piękno każdego księżyca. Wiele firm uznało jednak owe zasady za zbyt uciążliwe i zdecydowało się nie budować nic na powierzchni księżyców. Aby dodatkowo przyciągnąć odwiedzających i firmy do księżyców Crusadera, Caplan dała im imiona rozpoznawalne dla każdego - Cellin, Daymar i Yela. Zostały one zaczerpnięte ze znanej opowieści dla dzieci z 24 wieku. A Gift for Baba była jedną z ulubionych historii z dzieciństwa Caplan, która z kolei zaczęła niedawno czytać ją własnym dzieciom. Nazwy okazały się idealne, ponieważ każdy satelita miał odrębne środowisko, które odpowiadało temperamentowi jego imiennika. Za takim wyborem przemawiało również to, że opowieść o podróżowaniu w kosmosie pasuje do korporacyjnego etosu Crusadera. Chociaż plan Caplan nie zaludnił księżyców tak bardzo, jak miała nadzieję, kilka placówek zostało zbudowanych i nadal znajduje się na ich powierzchniach. Niektóre placówki są opuszczone, ale wiele z nich nadal aktywnie handluje i potrzebuje przewoźników, by dostarczać dostawy i wywozić przesyłki wychodzące. Jednak ekipa THE OBSERVIST nie sądzi, aby placówki były powodem do odwiedzenia księżyców Crusadera. Nie, to cudowne dziewicze krajobrazy, których istotnym elementem jest widoczny na nieboskłonie piękny gazowy gigant i jego kłębiąca się atmosfera. To sprawia, że wizyta na którymkolwiek z księżyców Crusadera jest niezapomnianym przeżyciem. Cellin (Stanton 2a) Cellin jest najbliższym satelitą Crusadera. Odwiedzający ten księżyc są witani przez ogromnego giganta gazowego, który zajmuje sporo miejsca na niebie. Sam widok zapiera dech w piersiach i daje wiele okazji do zrobienia naprawdę spektakularnych fotografii. Jeśli zdołasz oderwać oczy od nieba zauważysz, że płaska powierzchnię Cellin usiana jest uśpionymi wulkanami. To od tych cech geologicznych księżyc wziął swoją nazwę. Cellin, najmłodsza z rodzeństwa w A Gift for Baba, znana jest z tego, że gotuje się z gniewu przy najmniejszej obrazie. Na szczęście wulkany księżyca nie aktywują się tak łatwo jak jego imienniczka. Nie wiadomo o żadnych erupcjach odkąd odwiedzono księżyc po raz pierwszy, ale naukowcy nadal starannie monitorują go pod kątem aktywności wulkanicznej. Odwiedzającym zaleca się zachowanie ostrożności, ponieważ para, która wydobywa się z wielu szczelin i gejzerów na powierzchni jest bardzo gorąca. Obecnie placówki hydroponiczne stanowią główny przemysł na Cellin. Zarówno Terra Mills, jak i Rayari utworzyły posterunki, aby eksperymentować z glebą księżyca w nadziei, że odkryją nowe sposoby wykorzystania jej na swoją korzyść. Unikalna kwaskowata, fioletowa jagoda, którą w zeszłym roku wprowadzono do płatków Golden Bran została opracowana wyłącznie w placówce Terra Mills na Cellin! Daymar (Stanton 2b) Górzysta powierzchnia Daymar tworzy wspaniałe, często szerokie kaniony, idealne do eksploracji na statku z odkrytą kabiną. Bądź jednak ostrożny, ponieważ wiele kanionów zawija się i skręca przez co mogą cię poprowadzić w innym kierunku, niż się spodziewałeś. To pasuje do środkowego brata z A Gift for Baba, który miał niezły talent do gubienia się podczas historii. Drugi księżyc Crusadera ma najwięcej zasobów z całej trójki, co przyciągnęło uwagę Shubin, ArcCorp i niezależnych górników, którzy wszyscy nadal mają placówki na planecie. Ale dzięki odosobnionemu charakterowi cennych rud księżyca i polityki ochronnej korporacji Crusader większość Daymara pozostaje nietknięta przez przemysł. Odwiedzający są zachęcani do skorzystania z jednej z wielu wycieczek łazikami, które są oferowane wzdłuż Dunlow Ridge lub do Wolf Point, aby zobaczyć spektakularne widoki geograficznych cech księżyca. Wycieczki z wyższej półki często obejmują pikniki ze świeżymi produktami wyhodowanymi bezpośrednio na powierzchni na farmie Bountiful Harvest Hydroponic. Mimo całego piękna, odwiedzający Daymar powinni oczekiwać, że się pobrudzą. Księżyc słynie ze swego drobnego piasku, podrywanego przez wiatr hulający w kanionach. Pamiętaj by się otrzepywać przed wejściem do swojego statku lub pogódź się z tym, że znajdziesz go wszędzie długo po opuszczeniu Daymara. Yela (Stanton 2c) Trzecim i ostatnim księżycem Crusadera jest Yela. Księżyc nazwano imieniem najstarszej z rodzeństwa w A Gift for Baba ze względu na pokrywającą go skorupa zamarzniętej wody. Yela była znana ze swego chłodnego i analitycznego sposobu bycia. Na niektórych odcinkach księżyca możesz wyraźnie zobaczyć lodową skorupę, podczas gdy inne jego części są zdominowane przez typową mieszankę gleby i śniegu. Temperatury są tutaj dość niskie, więc nie zapomnij o zabraniu ze sobą herbaty w termosie lub kapki czegoś mocniejszego by się ogrzać. Na powierzchni Yeli są rozległe pasma górskie, które zapewniają spektakularne widoki na okolicę. Góry te kierują zimny wiatr na lodowe równiny księżyca i wysyłają smugi śniegu i lodu w niebo. Gdy spojrzysz w górę, by przyjrzeć się tym zimnym chmurom przecinającym nieboskłon, trudno będzie ci odwrócić wzrok. Yelę otacza wspaniały pierścień składający się z różnych cząstek i asteroid. Jego niebiesko-zielony kolor jest szczególnie widoczny po zapadnięciu zmroku. Zaplanuj swoją wizytę tak, aby cieszyć się niezapomnianym widokiem pierścienia i jasno oświetlonego Crusadera widocznego na niebie. Dodatkowo, rajdowcy jeżdżący na maszynach z otwartym kokpitem przybywają na równiny Yeli ze względu na jej poszarpany teren. Firmy wykorzystały ten trend, konstruując kursy wyścigowe na tym księżycu tak, aby ludzie mogli sprawdzić swoje umiejętności. Według niektórych, niższe temperatury pomagają pilotom wyciskać z ich pojazdów więcej mocy bez przegrzania komponentów, co pozwala na osiągnięcie większych szybkości. Pamiętaj, że tory wyścigowe nie mają personelu ani udogodnień na miejscu, więc ścigasz się na własne ryzyko. Oczywiście niezależnie który księżyc wybierzesz, na pewno będziesz się dobrze bawić. Są naprawdę czymś, co trzeba zobaczyć na własne oczy.
  7. Tuż po pierwszym kontakcie z obcym gatunkiem w 2438 szybka kolonizacja systemu Virgil na początku dwudziestego piątego wieku wywołała falę ekspansji, która trwała setki lat. Transformacja Virgila I z opustoszałego, skalistego świata w bujną i kwitnącą osadę wydawała się dowodem na nowozdobytą włądzę nad gwiazdami i wielu chciało znaleźć więcej światów, aby jeszcze bardziej umocnić naszą pozycję. Skoncentrowany wysiłek, by zasiać ziarno ludzkiej cywilizacji w całej galaktyce rozpoczął się na dobre i został ukonstytuowany przez rząd UNE jako Project Far Star. Porwał wyobraźnię ludzi na całym świecie. Tysiące niedoszłych odkrywców ścigało się, by kupić jednostki badawcze i skanować mroczne przestworza znanej przestrzeni z nadzieją, że odkryją następny punkt skoku. Wprawdzie wielu z nich odkryło nowe złoża lub interesujące dla nauki zjawiska astronomiczne tylko niewielki procent z powodzeniem miał poprowadzić ludzkość do nowych gwiazd. Wśród tych niewielu szczęśliwców znajdowała się Tabatha Caster. Dokonane przez nią odkrycie punktu skokowego było wyjątkowe z tego względu, że dokonała go w zaciszu swojego domu na Marsie. Pasjonująca się eksploracją, ale niezdolna do podróży z powodu przewlekłej choroby, Tabatha kupowała nieprzetworzone dane ze skanerów od statków powracających z systemów granicznych, takich jak Virgil, Davien i Bremen. Wykorzystując informacje zebrane w znanych punktach skokowych jako podstawę do porównania prawie cały swój wolny czas spędzała przebijając się przez ogromne zbiory danych, które zdobyła. Jej herkulesowy, trwający dziesięciolecia wysiłek opłacił się w 2463 roku, kiedy zauważyła, że trzy różne okręty wykryły podobny błąd w pobliżu tego samego sektora Davien. Podczas gdy pojedynczo te zdarzenia nie wzbudziły żadnego ówcześnie stosowanego standardowego oprogramowania do analizy, połączone dane wskazywały, że może być tam coś więcej. Tabatha podpisała kontrakt z Jamelem Normondem, niezależnym navskoczkiem od którego wcześniej kupowała dane, na mocy którego zobowiązał go do zbadania współrzędnych. Jamel znalazł wcześniej niezbadany tunel do żółto-białej gwiazdy głównego ciągu typu G. Krąży wokół niej system złożony z czterech planet. Wstępne analizy "Cano" (nazwa była pochodną nazwisk Tabathy i Jamala) wskazały, że wszystkie cztery światy były dość niegościnne, co stanowiło rozczarowanie dla tych, którzy mieli nadzieję na kolejny świat do zaludnienia przez Projekt Far Star. Wielu historyków wskazuje owo rozczarowanie, jako czynnik, który wspomógł finalną decyzję o próbie mało prawdopodobnej terraformacji Cano II. Najlepsze plany a rzeczywistość Jako kandydat do terraformacji Cano II - oceaniczny świat o żrącej i niezdatnej do oddychania atmosferze daleki był od ideału. Zmiana takiej gęstej i toksycznej atmosfery na planecie z tak masywnymi oceanami miała być znaczącym wyzwaniem, podwójnie przy dostępnej wówczas technologii. Teoretyzuje się, że jeśli propozycja zostałaby przedstawiona w innej epoce, to nie udzielono by zgody na projekt terraformowania. Ale ze względu na trwający szał ekspansji, zgłaszający wątpliwości zostali przegłosowani i terraformacja planety dostała zielone światło. Na początku wszystko wskazywało, że cały proces się powiedzie. Wielu osadników zaczęło emigrować do świata, zakładając pierwsze posterunki kolonii na stałych czapach lodowcowych na biegunie północnym. Przybrzeżny port handlowy Carteyna szybko stał się największą z tych nowych osad i osiągnął taką przewagę nad innymi w ciągu pierwszych kilku lat, że cała planeta stała się znana pod taką nazwą. Niestety, ten wczesny sukces był krótkotrwały. Warunki atmosferyczne wkrótce zaczęły się pogarszać wracając do stanu toksycznego, a mieszkańcy zmuszeni byli pozostać w zamkniętych placówkach pod powierzchnią oceanu. Jednak ta pierwsza próba nie była ostatnią. Jako że infrastruktura była na miejscu i samowystarczalność atmosferyczna wydawała się być w zasięgu ręki, geoinżynierowie dali się skusić do przeprowadzenia ponownej próby. Dodatkowo istniała zachęta finansowa. Gdyby świat stał się bardziej ekologicznie przyjazny, jego zasoby byłyby warte znaczną sumę. W ciągu następnych kilku stuleci, podejmowano kolejne próby terraformowania Carteyny - za każdym razem, gdy pojawiała się kolejna nowa technologia do przetestowania. Bezskuteczne próby prowadzono aż do początku XXX wieku, kiedy wszystkie nadzieje na terraformację planety zostały przekreślone. Z głębin W 2898 r. badaczka głębin morskich, dr Satomi Bechtel zauważyła skomplikowany rowkowany wzór na powierzchni powracającej sondy podwodnej. Badając go dalej, odkryła, że kolonia mikroskopijnego zooplanktonu, znanego jako Canolisca, była tym, co rozkładało materiał z którego wykonano sondę. Dr Bechtel był zaskoczony, ponieważ gatunek ten przeanalizowany przez poprzednich badaczy nigdy nie przejawiał takieho zachowania. Przez kilka następnych lat dr Bechtel poświęciła się badaniu Canolisca. Dowiedziała się, że wyraźny wzór nie był odosobnionym przypadkiem, po znalezieniu dziesiątek miejsc noszących skomplikowane znaki. Prawdziwy przełom nastąpił wraz z odkryciem, że w regularnych odstępach czasu owe znaki pokrywały się szczególnymi algami o znacznie większej gęstości niż gdziekolwiek indziej w tym obszarze. W swoim przełomowym raporcie z 2902 roku postawiła tezę, że te rowki są dowodem na zaawansowane techniki rolnicze. Wierzyła, że ostatnia próba terraformacji planety spowodowała rozkwit glonów, które dostarczyły wystarczającej ilości zasobów, by Canolisca mogły rozwinąć specjalizację społeczną i że kolonie zooplanktonu stawały się na tyle zaawansowane, że można je było uważać że są na progu świadomości. Równe Szanse W miarę jak opracowanie dr Bechtel zyskiwało na popularności naukowcy i działacze na rzecz kseno-praw szybko zażądali objęcia ochroną tego rozwijającego się gatunku zgodnie z Fair Chance Act. Jednak sytuacja była wyjątkowa ze względu na to, że wcześniej FCA objęte były tylko nowo odkryte światy. Jak dotąd nie było sytuacji, w której gatunek został sklasyfikowany jako chroniony setki lat po osiedleniu się ludzi. Status FCA został przyznany przy założeniu, że mieszkańcy zostaną przesiedleni gdzie indziej, ale mieszkańcy Carteyny szybko rozpoczęli działania prawne w obronie swoich praw. Mimo że ich stanowisko w tej sprawie było wysoce niepopularne, ze względu na fascynację Imperium Canosami (jak potocznie zaczęto nazywać ów gatunek), cała sprawa nie była jednoznaczna i łatwa do rozsądzenia. Minęło wiele lat prawniczego przeciągania liny nim osiągnięto kompromis znany jako "Porozumienie rozwojowe gatunku Cano". Zgodnie z warunkami Porozumienia samorząd lokalny utworzył organ administracyjny zwany Urzędem CSDA w celu ochrony i zarządzania sektorem oceanicznym, w którym rozwijają się Canolisca. Jest on niedostępny dla wszystkich oprócz zatwierdzonych naukowców i personelu. Urząd CSDA utrzymuje tam siły bezpieczeństwa aby upewnić się, że zooplankton pozostaje nienaruszony. Ponadto, uchwalono że wszystkie formy pozyskiwania zasobów będą ściśle zarządzane, nie będzie dalszych prób terraformowania, a już żyjący na planecie ludzie będą ograniczeni do zamieszkiwania głównych arkologii już istniejących na biegunie północnym. W zamian za to poświęcenie w ramach Porozumienia rodziny, które od pokoleń nazywały Cano domem, mogły dalej mieszkać na planecie. W rzeczywistości, dzięki ponownemu zainteresowaniu systemem wywołanego odkryciem Canolisca i napływowi środków z grantów badawczych UEE, to może być najlepszy okres by mieszkać w systemie Cano. OSTRZEŻENIE DLA PODRÓŻNYCH Cano I została w ostatnich latach nazwana dosłownie "pułapką turystyczną", ze względu na to, że a osoby odwiedzające planetę, aby ujrzeć jej naturalne piękno często tracą orientację i po prostu się gubią. W tym roku zgłoszono już trzy zgony tak więc zaleca się, aby ci, którzy chcą cieszyć się widokami robili to korzystając z simpodów. Cano I Ta mała z dużą szybkością okrążająca słońce systemu i pozostająca w obrocie synchronicznym mezoplaneta ma mnóstwo krystalicznych formacji biegnących na powierzchni jej skorupy w pobliżu terminatora. Mają one swe źródło w przesyconym minerałami stopionym materiale skalnym płynącym ku ciemnej stronie owego świata. Nadmiarowy materiał jest wyrzucany w miarę jak stygnie i wspomaga wzrost tych pięknych struktur. Niestety, niegościnne środowisko sprawia, że wycieczka by podziwiać te cuda natury jest dość trudna. Carteyna (Cano II) Ze względu na ograniczenia wprowadzone przez CSDA większość mieszkańców planety przeniosła się do Carteyna City. Rozpciągające się głęboko w ciepłe, geotermalnie podgrzewane wody pod pokrywą lodową bieguna, miasto, które zaczęło swe życie węzeł handlowy, rozwinęło się przez wieki w dość dużą arkologię. I chociaż ogólna populacja planety nie jest wcale duża fakt, że jest tak gęsto upakowana w jednym miejscu sprawia, że Carteyna jest dość żywym miastem. Szczególnie ze względu na to, że większość bieżących interesów handlowych ograniczonych jest do wód u wybrzeży Bieguna Północnego. Możliwość podróży na półkulę południową jest ograniczona. Przed Porozumieniem wyspy, którymi usiane są oceany tego świata zostały zbudowane jako strefy lądowania. Ale wszystkie poza tymi, które zostały zaanektowane przez Urząd CSDA do prowadzenia działalności, zostały opuszczone. Podczas gdy niektóre z pływających przyczółków zatonęły, by stać się sztucznymi rafami te, które wciąż unoszą się na powierzchni przejęły ptaki lub duże populacje skorupiaków. Niestety czasami co bardziej alarmujące, służą jako schronienie dla wyjętych spod prawa, nielegalnych operacji handlowych i kłusowników mających nadzieję na zebranie próbek Canolisca na sprzedaż. Cano III Ponieważ geo-manipulacja Carteyny nie jest już opcją, koncerny zaangażowane w przedsięwzięcie nie były chętne, by całkowicie utracić inwestycję. Robiąc lemoniadę z cytryn, jakie podrzuciło im Porozumienie koncerny owe relokowały wiele urządzeń i zasobów zgromadzonych do terraformowania na Cano III i skupiono się na poszukiwaniu sposobów, aby uczynić ową smogową planetę zdatną do zamieszkania. Niedopowiedzeniem jest stwierdzenie że to trudny do zrealizowania cel... W normalnych okolicznościach koszt takiego przedsięwzięcia byłby zbyt wygórowany, by je w ogóle prowadzić - ale wyjątkowe okoliczności tego systemu umożliwiły naukowcom rozwój tej dziedziny badań. Pox (Cano IV) Udaj się poza pas asteroid systemu, a znajdziesz jego ostatni świat - gazowego giganta z wyraźnym rdzawym pasem spowodowanym przez potężne prądy atmosferyczne. Te sama silne prądy doprowadziły do tego, że powierzchnia Cano IV jest wiecznie usiana dziesiątkami nieprzewidywalnych, gigantycznych megaburz mających ponad tysiąc kilometrów szerokości. W przeciwieństwie do innych gigantów gazowych, w których burze mogą trwać latami lub dziesięcioleciami, pogoda tutaj jest znacznie bardziej niekonsekwentna, a śmiertelne wiry tworzą się dość nagle. Zbieranie zasobów na tej planecie może być dość niebezpieczną sprawą z powodu owych nieprzewidywalnych globalnych zjawisk pogodowych. Wygląd usiany punktami burz i skłonność do niszczenia instalacji zbierających zasoby przyniosły planecie przydomek Pox (ospa). Mimo to wielu zwabionych cięższymi i cenniejszymi zasobami wydobytymi do górnych warstw atmosfery przez burze nadal próbuje tam szczęścia. Zasłyszane na wietrze "Wydaje się, że komunikacja między poszczególnymi Canolisca odbywa się poprzez uwolnienie skomplikowanych łańcuchów molekularnych feromonów do otaczającej je wody. Dzięki tej metodzie mogą przekazywać informacje z jednego końca kolonii na drugi z ekstremalną szybkością. " - Dr Satomi Bechtel, Ocena Canolisca na południowych oceanach Carteyna, 2902 "Twierdzić, że życie jakicgś mikroskopijnych stworzeń powinno mieć większe znaczenie w naszym Imperium niż prawa przeciętnego Obywatela jest równie obraźliwe, co śmieszne." - Arron Juarez, Oświadczenie otwierające, przesłuchanie FCA w sprawie Cano, 2903.06.02
  8. Niewinność i niemoralność System Kellog znany jest w całym UEE jako domena zarówno niewinności, jak i niemoralności. Zgromadzone wokół żółtego karła typu G głównego ciągu dwie zamieszkałe planety systemu różnią się od siebie jak dzień od nocy. Kellog II, Xis, jest silnie strzeżona, aby chronić nowy gatunek rozwijający się na powierzchni. Kellog VI, QuarterDeck, jest silnie strzeżona by zapewnić to, że uwięzieni tam zatwardziali kryminaliści nie mogą uciec. Kelloga został odkryty przez navjumpera Patka Coena w 2811 roku. Niestety, jego marzenie o zamieszkaniu w systemie, który odkrył nigdy się nie spełniło po tym, jak wstępne skany ujawniły, że Kellog II był pełen rozumnego życia. W związku z tym Kellog szybko uzyskał ochronę w świetle ustawy Fair Chance Act i wydawało się, że będzie stanowił schronienie dla badaczy i naukowców z całego Imperium. Jednak tak się nie stało. W ciągu niespełna pięciu lat znaleziono dwa punkty skokowe do przestrzeni Vanduuli. UEE wiedziała, że Kellog potrzebuje systemu alarmowania, by ostrzegać o inwazjach Vanduuli. Rozważano zwiększenie ilości personelu marynarki wojennej i rozmieszczenie standardowych czujników zbliżeniowych, dopóki senator Daniela Agren (U-Idris) nie zasugerowała innej niezwykłej opcji: przekształcenia Kelloga VI w planetę więzienną. Senator Agren argumentowała, że taki obiekt nie tylko rozwiązałby problem bezpieczeństwa, ale czyniłby to znacznie niższym kosztem i miałby wiele innych dodatkowych korzyści. Przy dużej ilości strażników, których potrzebowałaby taka placówka, więzienie mogłoby służyć jako system ostrzegania przeciwko vanduulskim atakom jednocześnie izolując najgorszych zbrodniarzy Imperium od społeczeństwa. Jednak mistrzowskim posunięciem w planach senator Agren dla QuarterDeck było dołączenie do całości generującej dochody fabryki antymaterii, w której mieliby pracować więźniowie. Senat zatwierdził plan Danieli Agren tym samym zmieniając Kellog w najbardziej ruchliwy system objęty Fair Chance Act. Dziś patrole wojskowe pilnują przestrzeni wokół Xis, podczas gdy przewoźnicy antymaterii i łowcy nagród często odwiedzają QuarterDeck. Cała ta działalność przekształciło system z odizolowanego pogranicza w integralną część UEE. OSTRZEŻENIE DLA PODRÓŻNYCH System Kellog znajduje się w odległości zaledwie jednego skoku od tego, co powszechnie uważa się za terytorium Vanduuli. Chociaż organizacja vanduulskich klanów nadal nie jest dobrze rozumiana wygląda na to, że żaden z nich nie próbował rościć sobie praw do systemu... jeszcze. Chociaż widziano niewiele wrogich jednostek w systemie, podróżni powinni zachować szczególną ostrożność podczas pobytu w Kellog. Kellog I Kellog I to planeta lądowa położona tak blisko słońca systemu, że jej powierzchnia to lawa. Jeśli pod stopionymi skałami znajduje się coś wartościowego, ludzkość jeszcze nie znalazła sposobu, by do tego dotrzeć. Xis (Kellog II) Xis jest malowniczą chronioną planetą systemu. Usiana jest głębokimi, wielopiętrowymi dżunglami i charakteryzuje się bioróżnorodnością rywalizujązą z jakąkolwiek inną częścią odkrytej galaktyki. Xis jest powodem, dla którego system Kellog uzyskał ochronę na mocy Fair Chance Act. Jej ciepłe morza są domem dla wielu różnych stworzeń, podczas gdy gęste lasy deszczowe chronią miliony owadów, naczelnych i najbardziej znanych, Flo-Pets. Niewielu może zapomnieć szaleństwa Flo-Petów z początku trzydziestego wieku, kiedy to bogaci i potężni rozpaczliwie próbowali zbierać i hodować te niezwykłe stworzenia. Na początku kilka pierwszych osobników zostało złapanych przez nieustraszonego przemytnika, który uważał, że można będzie je łatwo rozmnażać by stanowiły kompaktowe źródło białka. Dalsze badania w krótkim czasie wykazały, że Flo-Pety nie są jadalne. Rząd podejmował działania w celu delegalizacji posiadania tych stworzeń co było przyczyną uwolnienia wielu zwierzaków przez właścicieli obawiających się, że ich zwierzak sprawi im kłopoty prawne. Zaowocowało to licznymi populacjami dzikich Flo-Petów na wielu światach. W końcu jednak popularność stworzeń była tak duża, że jajakolwiek próba delegalizacji okazała się niemożliwa. Od czasu zamieszania z Flo-Petami, UEE zachowuje czujność w kwestii ochrony Xis przed niepożądanymi gośćmi - szczególnie w broniąc prymitywnego gatunku podobnego do hominidów znanego jako Ormowie. Zamieszkujący północny region polarny planety Ormowie w ciągu ostatnich stu lat, zaczęli opracowywać bardziej złożone schematy interakcji społecznych i korzystają z niezwykle prymitywnych narzędzi. Kellog III Kellog III to typowa planeta spowita smogiem z gęstą atmosferą, nienadającą się do zamieszkania przez ludzi. Mimo to krążą plotki, że atmosfera planety zapewnia ochronę ekipom przygotowującym się do skoków na więzienie na QuarterDeck. Kellog IV Badania tej super-Ziemi sugerują, że może ona posiadać obfite zasoby. Ku ogromnemu zaniepokojeniu korporacji wydobywczych, bliskość Kellog IV, zarówno wobec rozwijającego się świata jak i więziennej planety spowodowała, że władze UEE odmawiają udzielenia jakichkolwiek zezwoleń na wydobycie. Pojawiły się pewne sugestie, że populacja więźniów w systemie mogłaby być wykorzystana jako tania siła robocza, jeśli dałoby się uładzić kwestie prawne i środowiskowe. Kellog V Skalisty rdzeń i ekspansywna atmosfera sprawiają, że Kellog V nie jest planetą smogową ani gigantem gazowym. Można raczej nazwać ją karłem gazowym - jedną z niewielu takich planet w UEE. QuarterDeck (Kellog VI) Kellog VI jest domem dla potężnego więzienia UEE noszącego nazwę QuarterDeck. Ów zakład karny o maksymalnym rygorzemieści setki tysięcy zatwardziałych przestępców. Warunki panujące na orbitującej poza zielonym pasem planecie miały uniemożliwić ucieczki z więzienia QuarterDeck. Niestety nie powstrzymało to więźniów przed organizowaniem udanych ucieczek, zwykle przy pomocy z zewnątrz. QuarterDeck ma rafinerię antymaterii pełnego procesu, co oznacza, że zasób ten jest tu łatwiej dostępny niż w większości miejsc w UEE. Przetwarzanie antymaterii jest niezwykle niebezpieczną operacją i skutkuje śmiercią więźniów. Jednak w zakładzie nie brakuje załogi, ponieważ osobom które zgłosiły się na ochotnika do pracy w rafinerii obniża się wymiar kary. UEE opracowało również system, za pomocą którego poszukiwani przestępcy mogą być dostarczani bezpośrednio do QuarterDeck przez odpowiednio zakontraktowanych łowców nagród. Stacja JusticeStar znajdująca się w najbliższym planecie punkcie Lagrange'a, umożliwia szybkie i wydajne procesowanie, prowadzenie rozpraw i skazywanie winnych. Jest wiadome, że służby więzienne rezydujące na JusticeStar dobrze płacą za poszukiwanych przestępców, odzwierciedlając zmniejszone koszty dla UEE, wynikające z tego, że więźniowie są dostarczani bezpośrednio do systemu. Zasłyszane na wietrze "Flo-Pets przystosowały się szybko do życia w kanałach Imperium. Podobnie jak Xis - ich rodzinny świat, najgłębsze części miast ludzi są mokre, wilgotne i pełne mikroskopijnego życia, które stanowi przysmak Flo-Petów." - Garret Bedi, Antologia Niespodziewanej Adaptacji, 2921 "Moja propozycja likwidacji instalacji produkcji antymaterii w QuarterDeck jest motywowana kilkoma czynnikami. Po pierwsze, obecne warunki tam panujące są znacznie poniżej standardowego zakresu działalności prywatnej. Po drugie, rośnie obawa, że wojsko jest zbyt uzależnione od produkowanej tam antymaterii. Niedawny raport SSA stwierdzał, że utrata możliwości produkcji antymaterii na QuarterDeck, czy to z powodu kataklizmu, czy inwazji Vanduulów, poważnie zakłóciłaby działania wojska. Koledzy senatorowie, uzależnienie naszego wojska od antymaterii produkowanej w systemie z dwoma połączeniami z przestrzenią Vanduuli, jest zbyt niebezpieczną sytuacją, aby pozwolić na jej trwanie. " - Senator Ghata Veras (C-Lo-Corel Sys), sesja Senatu 2943-11-18 Pierwotnie publikowaną wersję tego tekstu, jaka pojawiła się w Jump Point 01.02. tłumaczył @Whyduck - przeczytajcie również i ją, aby zobaczyć jak CIG zmieniło i wzbogaciło opis Kelloga od czasu pierwszej publikacji.
  9. Cytując znanego biznesmena Engela Nordigana: "dobry biznes jest błogosławiony przez społeczeństwo. Zyski mogą być spektakularne, ale jeśli społeczeństwo nie lubi lub nawet gorzej, nie ufa firmie, czeka ją piekielnie trudna walka." Niewiele korporacji rozumie tę mantrę bardziej niż Chemline Solutions. Skromne początki Wiktor i Adorai Zahid nie mieli tego, co wielu uważa za "normalne" dzieciństwo. Ich rodzice, oboje pracyujący w Kel-To ConStores byli częścią wewnętrznego zespołu inspekcyjnego dbającego o to, by różne oddziały przestrzegały standardów bezpieczeństwa korporacji. Przez to rodzina nie mogła na dłużej zatrzymać się w jednym miejscu. W swoich pamiętnikach zatytułowanych "Tytan", Wiktor Zahid napisał, że rodzina rzadko przebywała w jednym miejscu dłużej niż miesiąc, gdyż poruszali się między tysiącami Kel-ToConStores rozsianymi po całym terytorium UEE. Dla Wiktora i jego siostry bliźniaczki, Adorai, takie życie nie pozostawiało zbyt wielu szans na stabilny dom. Spędzili całe dzieciństwo, ścigając się wokół różnych statków transportowych i kompleksów mieszkaniowych podczas gdy ich rodzice pracowali. W nocy rodzice uczyli ich korzystając z opracowanego przez siebie z wyjątkową szczegółowością programu nauczania. Celem było to, by bliźnięta jak najszybciej mogły podejść do testu Równości (Equivalency). Zadanie dzieci w ciągu dnia było proste: uczyć się. Były one zachęcane, aby poznawać okolice, w której przebywali, ludzi wokół nich i wszystko inne. Każdej nocy dzieci musiały przedstawiać rodzicom to, czego się nauczyły w ciągu dnia, a następnie rodzice omawiali te informacje. "Wtedy tego nie rozumiałem" napisał Victor w "Tytanie". "Ale z perspektywy czasu, rozmowy o tym, dlaczego ten HEX był w złym stanie ekonomicznym, lub dlaczego ten przewoźnik z którym rozmawialiśmy, robił to co robił, było ich sposobem by nauczyć nas empatii, byśmy zrozumieli że każdy ma swoją historię". Chociaż każde z bliźniąt uczyło się równie pilnie, ich zainteresowania zaczęły się rozbiegać w miarę jak dorastały. Victor wykształcił w sobie zamiłowanie do handlu towarami. Często wykorzystywał swoje kieszonkowe do zakupu niewielkich ilości towarów, by handlować nimi na różnych stacjach. Kiedy nie kupował lub sprzedawał, sporządzał skrupulatne notatki na temat cen od TDD i lokalnych handlowców. Tymczasem jego siostra Adorai zafascynowała się światem matematyki i inżynierii oraz poznawała i analizowała wszystkie różnorodne stacje i statki, które napotkali podczas swoich podróży. Rodzeństwo Zahidów zdało test Równości w wieku szesnastu lat i dostało się na Uniwersytet Terry z częściowym stypendium. Victor ukończył uczelnię z podwójnym dyplomem z ekonomii i zarządzania biznesowego dzięki czemu szybko dostał stanowisko w firmie Clifton Brothers w stolicy Terry - Prime. Adorai pozostała na uczelni dłużej, aby zdobyć dyplom z inżynierii geologicznej. Podczas ostatniego roku nauki dostała propozycję pracy w planetarnym oddziale rozwoju w Edo Inc., małej firmie wydobywczej i eksploracyjnej zlokalizowanej na Lo w systemie Corel. Chociaż często ze sobą rozmawiali, rodzeństwo nie widziało się przez prawie dziesięć lat. Adorai pozostawała w jednym miejscu i awansowała w szeregach Edo Inc.. Wyglądało jednak na to, że Victor nie był w stanie porzucić koczowniczego trybu życia ich młodości. W tym czasie opuścił Clifton Brothers i otworzył kilka własnych biznesów, m.in. firmę organizującą imprezy oraz przez krótki czas pracował jako menedżer zespołu. W 2889 roku, gdy Victor i Adorai spotkali się na dziewięćdziesiątych ósmych urodzinach ich ojca, Adorai opowiedziała Victorowi o eksperymentalnej technologii ekstrakcji, którą próbowała rozwinąć dla Edo. I chociaż wyniki badań były obiecujące, prognozy finansowe dotyczące kosztów wdrożenia tych innowacji przeważał potencjalne zyski, więc zarząd firmy zdecydował się anulować projekt. Podczas gdy Adorai ubolewała nad tym, że musi porzucić badania, Victor widział w nich potencjał. Jeśliby się udało, to ta technologia mogłaby ożywić stare miejsca wydobycia. Po około dwóch godzinach intensywnej dyskusji z siostrą wyszedł z następującą propozycją: a może by rozwijać tę technologię na własną rękę? Od pomysłu do firmy W ciągu roku narodziło się Chemline Solutions. Mimo, że podstawową działalnością firmy były dostawy chemikaliów przemysłowych (zwane przez Victora "przepływem pieniężnym"), Adorai była w stanie przekonać zarząd Edo, by sprzedał badania, nad którymi pracowała jej raczkującej firmie. Kiedy wróciła do pracy, Victor wykorzystał swoje kontakty, które nawiązał przez lata, by zbudować początkową listę klientów firmy. Jego celem było zgromadzenie kapitału wystarczającego nie tylko do wspierania badań Adorai, ale także zapewniającego dostepność środków do czasu, gdy je ukończy. Badaniom działającej za kulisami firmy Adorai i biznesy Victora były przyczynami dzięki którym firma rosła w godnym podziwu tempie. Po pięciu latach operowali już z sześciu węzłów dystrybucji rozmieszczonych w strategicznych lokalizacjach w przestrzeni UEE. Pod koniec XXIX wieku Adorai ukończyła pierwszy działający prototyp swojego nowego procesu ekstrakcji. Wykorzystując drgania sejsmiczne o niskiej częstotliwości, projekt (wewnętrzna nazwa kodowa wewnątrz firmy: "Zmartwychwstanie") zgodnie z obietnicą umożliwiał pozyskanie gazu z wcześniej niedostępnych złóż. Posiadając firmę przynoszącą stałe zyski Victor był przekonany, że to wyniesie ją na kolejny poziom. Victor zaczął przeszukiwać przestrzeń UEE pod kątem potencjalnych miejsc do rozpoczęcia prac wydobywczych. Znalazł mały księżyc w odległym systemie Odin. Położony w pobliżu pozostałości pierwszej planety w systemie (zniszczonej, gdy gwiazda przeszła w nową), Odin 1a był intensywnie eksploatowany przez różne firmy wydobywcze przez prawie dwadzieścia lat, aż w końcu został opuszczony w 2865 roku. Okazało się że ów księżyc noszący nazwę Gainey posiadał znaczną ilość kieszeni gazowych. Brak miejscowej ludności uczynił go idealnym miejscem dla nowej technologii. Jedynym mankamentem było to, że dwadzieścia lat intensywnego zbierania zasobów pozostawiło po sobie szokującą ilość opuszczonych budynków, satelitów i śmieci wokół maleńkiego księżyca, którego oczyszczenie opóźniło harmonogram prac firmy. Dzięki stanowi w jakim był księżyc i jego odległej lokalizacji, Chemline Solutions była w stanie po okazyjnej cenie zabezpieczyć prawa do wydobycia w Biurze Rozwoju Planetarnego i natychmiast rozpoczęła budowę rozległej sieci struktur mieszczących siłowniki sejsmiczne, które musiały być rozstawione na powierzchni księżyca by umożliwić wydobycie gazu. W 2904 Chemline Solutions aktywowała pierwszą instalację. Teorie Adorai zaczęły przynosić zyski niemal natychmiast, ale po kilku latach zaczęły ją coraz bardziej niepokoić wzmagające się wydarzenia sejsmiczne na księżycu. Niespodziewanie zaczęły się otwierać szczeliny w pozornie losowych miejscach, co utrudniało Adorai potwierdzenie, że odpowiedzialna za to jest jej maszyna. Wkrótce po tym, jak Adorai zaczęła badać te zdarzenia sejsmiczne, Victor przystąpił do negocjacji budowy kolejnego zakładu wydobywczego na zamieszkanym świecie. Adorai zaniepokojona tym, że jej technologia może być niebezpieczna dla miejscowej ludności, zaprotestowała przeciwko ekspansji, ale brat zdecydowanie odmówił powołując się na ogromne zyski jakie mógł wygenerować nowy obiekt. Kiedy siostra zaprezentowała wyniki swoich badań, Victor stwierdził, że jej "dowody" były zbiorem niespójności i hipotez. Konsekwencją tych zdarzeń była kłótnia, której eskalacja w ciągu następnych kilku miesięcy doprowadziła do tego, że Victor wyrzucił Adorai z Chemline Solutions. Bliźniaki nierozerwalnie związane ze sobą od dzieciństwa starły się teraz w gorzki spór prawny. Adorai pozwała Chemline Solutions i swojego brata o prawa do technologii, ale doktryna założycielska firmy podpisana podczas jej zakładania konkretnie określała, że technologia wydobycia jest zasobem należącym do firmy Chemline Solutions. Mimo to ciąg procesów i kontrprocesów trwał prawie dekadę. Do 2919 Chemline Solutions nie mogło już utrzymać zakładu na Gainey. Konsekwencją bardzo publicznej walki Adorai z firmą było to, że UEE zaczęła być niechętna udzielaniu kolejnych licencji na tę technologię. Victor przez lata próbował znaleźć kupca który przejąłby zakłady na Gainey, aby skompensować w ten sposób koszty prawne, ale nikt nie był skłonny do przejęcia odpowiedzialności za nieruchomość. Do 2923, Victor usunął tyle sprzętu, ile był w stanie i na stałe zamknął fabrykę. Dzień dzisiejszy Obecnie Chemline Solutions ponownie zajmuje się dystrybucją chemikaliów przemysłowych. W międzyczasie Victor Zahid próbował uzyskać licencje wydobywcze, ale początkowy koszt wymagany do zbudowania rozległej sieci struktur potrzebnych do pełnego wykorzystania technologii stał się większą przeszkodą niż powściągliwość rządu aby to zalegalizować. W 2938 roku Victor ustanowił "politykę otwartych drzwi" dla wynalazców pracujących w dziedzinach geologii i górnictwa w celu pozyskania ich pomysłów, mając nadzieję na wzbogacenie się na kolejnym genialnym projekcie. Adorai Zahid wycofała się z życia publicznego gdy seria rozpraw sądowych została zakończona. Została profesorem nauk geologicznych na Uniwersytecie Terry. W 2940 wydała podręcznik o etyce geodezyjnej, ale nigdy nie mówiła publicznie o swoich doświadczeniach z Chemline Solutions. Nie wiadomo, czy bliźnięta jeszcze kiedykolwiek rozmawiały ze sobą twarzą w twarz. Od tłumacza: Powyższy tekst jest tłumaczeniem artykułu zamieszczonego w Magazynie Jump Point 05.12. Autorem artykułu jest Dave Haddock. Po lekturze artykułu zapraszam do obejrzenia świątecznego gameplayu ze Squadron 42. Dariusz "Darayaharus" Buczkowski
  10. Skaliste serce pogranicza! Taranis jest znany jako jeden z systemów Kellar’s Run, pozwalający załogom transportowców uniknąć przelotu przez pełny piratów system Nexus. Taranis jest wolny nawet od najbardziej bezczelnych piratów - ale nie bez powodu: znajdujące się w systemie kilka bardzo gęstych pasów asteroid wymusza nakładanie dystansu podróży pomiędzy punktami skoku. Asteroidy i pola pełne księżycowego gruzu w systemie Taranis stały się cmentarzem dla wielu pilotów, którzy nie mieli wystarczających umiejętności aby uniknąć tamtejszych zagrożeń. Taranis jest gwiazdą Typu A świecącą niebiesko-białym blaskiem. Została odkryta w 2401 przez słynny w UEN statek badawczy „Mythic Horizon”. Układ odkryto rutynowo, niemal mimochodem. System ten uważa się za niezdolny do podtrzymania życia, z tylko jednym kandydatem do terraformowania - dodatku bardzo ryzykownym. Sama lokalizacja gwiazdy nie ma do zaoferowania w najbliższym czasie żadnych strategicznych walorów. Ponadto źródła surowców oceniono jako niewystarczające. Na samym początku eksploracji systemu doszło do niewielkiej tragedii: wyniku zderzenia z meteorytem jeden z wahadłowców badawczych „Mythic Horizon” został utracony wraz z całą załogą. Tablica pamiątkowa wmurowana w pobliżu strefy lądowania na Taranis III upamiętnia szlachetną ofiarność ludzkiej ekspansji kosmosu. Niedawno Taranis wpisał się do kultury popularnej z powodu roli jaką odgywa w grze "Arena Commander" wydanej przez Original System. "Broken Moon of Taranis" jest jedną z dwóch map zawartych w demie tego niezwykle popularnego symulatora udostępnionym szerokiej publiczności. Graczy ustawiono przeciw sobie w polu kosmicznego gruzu znajdującego się blisko Taranis II. Piloci Hornetów, Auror i 300i unikając latających skał i potężnego pracującego terraformera walczą w ultrarealistycznej epickiej bitwie. Wybór Taranis jako jednej z map „Arena Commandera” doprowadził do wzrostu (bardzo niebezpiecznej) turystyki w systemie. Przybywający nazywający siebie "Arena Nuts" podróżują z daleka, aby wykonać sobie holografię na tle szczątków księżyca. Taranis I Pierwsza planeta w Układzie Taranis to typowy rozpalony słońcem karzeł. Jest zbyt gorący dla ludzkiego osadnictwa, w dodatku całkowicie bez atmosfery i w dużej mierze pozbawiona surowców mineralnych lub innych interesujących zasobów. Planetoida była źródłem niezwykłego incydentu w połowie XXV wieku: przegląd wstępnych danych badawczych (skanowanie radarowe, interferometria i obrazowanie dalekiego zasięgu) ujawniły coś, co wyraźnie wyglądało jak ludzka twarz położona w północnym regionie polarnym planety. Tak zwana "Twarz Taranis" stała się przez krótki czas szaleństwem kulturowym na Ziemi i zainspirowała finansowaną z prywatnych środków wyprawę mającą potwierdzić, że uzyskany obraz to po prostu formacje skalne sfotografowane z nietypowej pozycji. Teorie spiskowe jednak mnożyły się nadal, twierdząc że rząd ukrywa prawdę o istnieniu żyjącej tam obcej cywilizacji. Taranis II i pas asteroid Teraz najlepiej znana jako lokalizacja "pękniętego księżyca", Taranis II była (podobnie jak wiele innych planet) ofiarą szaleństwa terraformowania ery Messera. Pozbawioną jądra planetę pierwotnie sklasyfikowano jako kiepski wybór dla procesu terraformowania i kolonizacji. Ale przez rząd uważający że bardziej liczy się to że 'możemy' niż 'powinniśmy' Taranis II stał się jednym z wielu światów zrujnowanych przez błędy w procesie terraformowania. W tym przypadku podłożem problemu była firma Ophion Inc., - tani, słabo wyekwipowany geodeweloper wyznaczony do procesu przemiany planety. Standardowa procedura operacyjna dotycząca terraformowania planety bez jądra wymaga wykorzystania energii księżyca znajdującego się na jej orbicie. W przypadku Taranis II niska jakość oraz bliska niewolnictwu praca mogła oznaczać tylko jedno: katastrofę. Ophion doprowadził do pęknięcia płaszcz małego księżyca Taranis II, przez co ów został rozrywany na milion groźnych kawałków. Oprócz śmiertelnego pola szczątków, które będą spadać na powierzchnie planety przez setki lat, doszło do pożaru maszynerii terraformującej znajdującej się na orbicie. Kilka stosów płonie do dzisiaj, przekształcająć powierzchnię planety w bezwartościowy żużel. Poza Taranis II i jej byłym księżycem jest jeszcze bardzo gęsty pas asteroid, który trzeba pokonać, aby przebyć system. Pierwszy Pas Taranis to poważne zagrożenie dla żeglugi, a w dodatku nie jest szczególnie bogaty w minerały, dlatego wpłynęło bardzo niewiele podań dotyczących umieszczenia tam kopalń. Najlepsi z najlepszych przemytników uważają, że jest to doskonałe miejsce na kryjówkę. Sporadyczne wybitni piraci urządzają tam zasadzki, ale nawet oni często znajdują się wśród ofiar skalnych złomów. Taranis III i pas asteroid Taranis III jest burzową, pokrytą smogiem planetą znajdującą się na krawędzi strefy zdatnej do zamieszkania. Nazwa planety pochodzi od ciągłych burz występujących na niej (Taranis, celtycki bóg piorunów). Planeta nie posiada atmosfery zdatnej do oddychania dla ludzi, ale jednak stała się miejscem ludzkiego osadnictwa za sprawą stacji badawczej Bethor, założonej w 2436 w celu prowadzenia badań nad możliwościami kontroli pogody. Naturalna ekspansja trwająca przez wieki pozwoliła planecie stać się celem uchodźców Tevarinów i ludzi, którzy zdecydowali się na podróż w nieznane. Pierwsi właściciele odeszli dawno temu, Teraz podobno Bethor jest kontrolowany przez syndykat, chociaż utrzymuje on swoje działania niewidocznymi dla gości. Drugi Pas Taranis znajduje się opodal Taranis III. Jest on podobny do pasa wewnętrznego, ale o mniejszej gęstości i z większą liczbą bezpiecznych wektorów podejścia (od momentu utworzenia punktu tranzytowego przez Taranis III przebycie systemu stało się nieznacznie bezpieczniejsze). Taranis IV Taranis IV to gazowy olbrzym średniej wielkości, składający się z wodoru i helu. Znajduje się on w niewielkiej odległości pomiędzy punktami skoku znajdującymi się w systemie i jest sporadycznym przystankiem dla statków wyposażonych we własna rafinerie paliwa. Przystanki takie są rzadkie, zdarzają się kiedy ktoś przybywa do systemu bez odpowiedniej ilości paliwa, wtedy zatrzymuje się tam w pierwszej kolejności. Po za tymi wypadkami postój tam nie ma sensu, tym bardziej, że nad planetą nie ustawiono żadnej stacji orbitalnej. OSTRZEŻENIE DLA PODRÓŻNYCH Podróżni odwiedzający system Taranis powinni być szczególnie ostrożni - tranzyt przez system powinien być dokonywany wyłącznie przez pilotów i załogi o największym doświadczeniu w pilotażu pośród gęstych pól asteroidów. Zasłyszane na wietrze "Mą nadzieją jest że poświęcenie naszych przyjaciół i kolegów w dążeniu do pogłębiania wiedzy uczyni ten system latarnią przyszłego postępu i ekspansji ludzkości." - Mowa żałobna kpt. Glena Whitacre’a na cześć utraconej załogi Mythic Horizon "Ophion skupia swoje wysiłki na postępie naukowym i czasami oznacza to podjęcie ryzyka. Wiemy że nasi geoinżynieowie mają niekonwencjonalne pochodzenie, ale by prawdziwie sięgnąć po wielkość trzeba być skłonnym by zaryzykować.” - Fragment z prezentacji firmy Ophion na temat terraformacji
  11. System Virgil został odkryty przez przypadek w 2412. Znany astrofotograf Alaine Viktus robił głębokie skany mniej więcej w odległości połowy jednostki astronomicznej za chmurą kometarną systemu. Viktus zmniejszył moc silników w swoim statku badawczym i „zapadł w mrok” w celu uzyskania jak najbardziej precyzyjnego skanu. Po próbie uruchomienia swojej wysoce wyspecjalizowanej astro kamery, stwierdził , że star-lock jest niemożliwy. Po wykonaniu diagnostyki okazało się, że na jego statek oddziaływały subtelne zmiany grawitacyjne uniemożliwiające fokusowanie się kamery. Viktus włączył skanery by znaleźć źródło zakłóceń i odkrył, że znajduje się praktycznie na niezbadanym punkcie skokowym. Ogólne zdumienie nad swoim niesamowitym szczęściem Viktus przekuł w niezrównaną pasję do szerszego badania kosmosu. Główna gwiazda typu K nazwana została Virgil na cześć umiłowanego przez astrofotograda antycznego poety. Odkrycie Virgila zainspirowało dalszą eksplorację systemu Vega oraz poszukiwanie bogactw naturalnych w Virgilu. Dodatkowo system ten znajdował się w przestrzeni, do tej pory uznawanej za „naturalnie” niedostępną. Co więcej jego pierwsza planeta była najsilniejszym kandydatem do terraformowania ze wszystkich odkrytych do tej pory. W ciągu dziesięciu lat, Virgil stał się pokrytą zielenią, kwitnącą ludzką kolonią i na przestrzeni wieku uznano go za pewny wybór jako formalnego reprezentanta UPE. Szybka kolonizacja Virgila pociągnęła za sobą Projekt: Odległa Gwiazda - sfinansowany przez rząd marsz "na zewnątrz" w obszar przestrzeni udostępnionej przez odkrycie systemu Virgil. Następnie tak szybko jak rozpoczęła się ekspansja zaczął się proces odwrotny. Odkrycie w 2681 Vanduuli i ich coraz bardziej niszczycielskie najazdy zatrzymały projekt „Odległa Gwiazda” i ekspansję na zachód galaktyki. Ludzkość była w szoku z powodu całkowitego upadku (i następującego po nim porzucenia przez UEE) systemu Orion. Virgil zmienił się w ciągu jednej nocy w placówkę wojskową, gdzie całe floty prowadziły działania z niegdyś cichej kolonii by wzmocnić linię frontu w systemie Tiber. Po długotrwałym i krwawym Oblężeniu Tiberu pokonana Marynarka UEE zmuszona została do całkowitego odwrotu. Niestety była niezdolna do zorganizowania drugiej linii obrony przeciwko nieubłaganie prącym naprzód Vanduulom. Podczas gdy Vanduule nie ścigali sił UEE po tym jak padł Orion, klan który najechał Virgila nie odpuścił i ścigał wycofującą się flotę. Najeźdźcy nie okazali litości systemowi, mordując hurtem personel wojskowy i cywilów. Idylliczna biosfera Virgila I została zastąpiona na zawsze chmurami popiołu i około dwustu lat ludzkiej ekspansji zostało wymazane z kart historii. Kilka transportów uniknęło rzezi, ochraniane przez myśliwce przechwytujące z Korpusu 214. Gdy dano im szansę na ucieczkę z systemu wraz z transportowcami które ocalili wszyscy członkowie korpusu zdecydowali się powrócić na Virgil I w próbie uratowania jeszcze kilku cywilów. W kolejnych latach Virgil był odwiedzany przez misje zbrojnego zwiadu wojskowego, nim Imperium w 2790 nie rozstawiło potajemnie sieci boi wczesnego ostrzegania przed vanduulskimi klanami wchodzącymi do systemu. Virgil I Istnieje słynne zdjęcie zrobione na Virgil I. Pokazuje zwęglone ruiny imperialnego urzędu celnego, rozbite białe kolumny obramowujące zadymione, czarne jak węgiel niebo. Na pękniętej tablicy leżącej na prawej stronie obrazu, z oryginalnym napisem "EKSPORT", poniżej odręcznie dopisano słowo ŚMIERĆ. Obraz ten, wraz z interpretacjami różnych artystów, pojawił się jako plakat rekrutacyjny UEE okrzykujący Vanduuli największym zagrożeniem od ponad stulecia. Lata wcześniej, pierwsza planeta w systemie Virgil była przedstawiana przez Zjednoczone Planety Ziemi jako modelowy przykład udanego terraformowania. Jeśli kiedykolwiek jakiś świat wydawał się specjalnie zaprojektowane aby łatwo dostosować go do zamieszkania przez ludzi, to był nim Virgil. Stwierdzono, że gleby planety zawierają superskładniki odżywcze, które pozwoliłyby importowanej ziemskiej roślinności na niezwykle szybki rozwój. W ciągu kilku lat, atmosfera planety została wyrównane do ziemskich standardów. Początkowo pokryty bujnymi tropikalnymi lasami i niekończącymi się równinami Virgil I szybko stał się zarówno wysoko produktywnym agro-światem jak i miejscem egzotycznej turystyki. Wraz intensyfikacją działań militarnych ton życia społecznego na Virgilu zmienił się, lecz jego naturalne piękno pozostało. Zapasy antymaterii i systemy naprawcze do statków kosmicznych stały naturalnie obok ogromnych drzew, które w znacznym stopniu otaczały tropikalne i umiarkowane regiony planety. Najwyraźniej postrzegając cel jako nagrodę za kosztowne zwycięstwo w systemie Tiber Vanduule splądrowali Virgil z wcześniej niespotykanym okrucieństwem. Pomimo braku fortyfikacji (zaledwie kilka jednostek Imperium okopało się sądząc, że flota w rozlokowana w Tiberze wystarczy by utrzymać wroga z dala), Vanduule obrócili planetę w proch katastrofalnymi bombardowaniami, które wydawały się być bardziej przeznaczone do zademonstrowania ich okrucieństwa niż do osiągnięcia jakiś konkretnych celów strategicznych. Setki tysięcy ludzi zginęło w ataku, albo zostało zabitych w nalotach bombowych lub przemielone przez Harvestery wystrzelone na wciąż zaludnioną planetę. Dziś Virgil odwiedzany jest rzadko. Atmosfera jest trująca, a pył wyrzucony w powietrze przez bombardowania utrzymuje planetę w stanie permanentnej zimy nuklearnej. Ujawnione raporty szpiegowskie UEE szczegółowo opisują stan powierzchni: po wizycie Harvesterów Vanduuli pozostało pustkowie okazjonalnie usiane tytanicznymi szkieletami drzew które niegdyś budziły podziw i poczucie piękna. Ci, którzy widzieli ten unikalny krajobraz piekieł są zmuszeni do zadania sobie pytania czy Vanduule pozostawili je umyślnie jako przypomnienie o przeszłości planety. Virgil II i III Układ Virgil zawiera jeszcze dwie inne planety i pole asteroid, lecz żadne z powyższych nie zostało w znaczącym stopniu wykorzystane. Virgil II jest niemożliwą do zamieszkania planetą z gęstym smogiem i znikomą ilością wartych uwagi zasobów naturalnych. Podobnie jak w dzisiejszych czasach Virgil I, powierzchnia Virgil II jest całkowicie pokryta przez naturalną warstwę smogu. Z raportów wojskowych wynika, że Vanduule ominęli Virgil II szczególnie szerokim łukiem, choć powódy takiego ich działania są nieznane. Umiarkowanie rozłożone pole asteroid oddziela drugą i trzecią planetę. Zostały tam odnalezione złoża żelaza i tytanu, ale nigdy nie w ilościach wystarczających do rozpoczęcia działalności wydobywczej w czasach, gdy w systemie istniały jeszcze ludzkie osiedla. Ostatnia planeta w systemie - Virgil III, jest lodowym gigantem. Ta skłębiona kula wody, amoniaku i metanu byłaby wykorzystana jako źródło wszystkich trzech tych zasobów gdyby tylko system był dalej rozwijany. OSTRZEŻENIE DLA PODRÓŻNYCH System Virgil sklasyfikowany jest przez Zjednoczone Imperium Ziemi jako system Vanduuli. Podróż do niego jest bardzo mocno odradzana. Głosy na wietrze "Podczas gdy reszta planet szaleje za tymi Banu czy jak ich tam zwą, ja czuję się bezpiecznie że jestem tutaj, z moim własnym gatunkiem i daleko od jakichkolwiek krętactw i kombinacji obcych." - Gubernator Jack Koch, pełnił urząd gubernatora Meyera w latach 2440-2446 "Nie zapomnimy." - Tam Thackston, (Commander, UEEN) Eskadra 214, Dowódca Bravo Flight
  12. Chronos - system, który od odkrycia był źródłem kontrowersji oraz spekulacji, a obecnie jest areną najbardziej ambitnego projektu ludzkości. Synthworld Na obrzeżach terytoriów UEE znajduje się System Chronos, który od swego odkrycia w 2863 był owiany aurą rządowej tajemnicy i politycznych kontrowersji. Oficjalna dokumentacja wskazuje 18. Flotę Bojową UEE, która wówczas stacjonowała w systemie Kellog jako pierwszą, która dokonała podróży do systemu po odkryciu prowadzącego do niego punktu skokowego podczas przeprowadzania skanu okolicy w trakcie rutynowego patrolu. Jednakże warto zauważyć, że podczas niedawnej rozprawy sądowej (Contraly vs UEE) powód twierdzi, że to jego pradziadek odkrył ten system i zgłosił to do 18. Floty, ale został pozbawiony zasłużonego uznania przez komplikacje spowodowane ówcześnie wystawionym za nim nakazem aresztowania za nielegalne polowania na Ormy na Xis. Historycy opowiedzieli się po obu stronach debaty - ostateczna decyzja należy jednak do sądu. Tak czy inaczej, w chwili odkrycia system składał się z gwiazdy ciągu głównego typu widmowego G, dwóch niezdatnych do zamieszkania planet w jej pobliżu i niczego więcej. Biorąc pod uwagę położenie układu oraz brak zasobów i ciał niebieskich zdatnych do zamieszkania mało kto myślał, że UEE okaże jakiekolwiek zainteresowanie tym systemem. Dla wielu obserwatorów szokiem okazała się więc szybka decyzja o zastrzeżeniu Chronosa dla celów rządowych. Gdy okręty wojskowe zaczęły regularnie latać do pustego systemu ciekawscy obywatele zaczęli snuć domysły, co naprawdę się tam dzieje. Przez lata teorie oscylowały od mało oryginalnych (maszyna zagłady) po ciekawsze (niewidzialna stacja kosmiczna). Podobno nawet jedna z oddanych wyznawczyń teorii spiskowych schowała się na jednostce wojskowej udającej się do systemu. Kiedy po powrocie stwierdziła, że nie ma tam nic ukrytego rozwścieczyło to innych poszukiwaczy spisków i tylko podsyciło spekulacje na temat Chronosa. Stwierdzili, że jedyną możliwością by nie zobaczyła absolutnie niczego musi być fakt, że coś jest tu ukryte, a UEE znowu wyciszyło prawdę. Ci, którzy w to wierzyli byli teraz jeszcze bardziej pewni, że musi być powód, dla którego rząd chce zachować system dla siebie. Tak było do 2872 kiedy to imperator Corbyn Salehi oficjalnie ogłosił nad czym pracował rząd. Chronos miał stać się miejscem powstania Projektu Archanioł, powszechnie zwanego Synthworld (synthworld to zlepek angielskich słów synthetic (syntetyczny) i world (świat)), wielkiej inicjatywy mającej na celu zbudowanie planety. Po stuleciach terraformowania planet ludzkość wyznaczyła sobie cel: stworzyć nową od zera. Projekt Archanioł Wiele czynników sprawiło, że Chronos był idealnym miejscem dla tego ambitnego projektu. Podobieństwo gwiazdy systemu do Słońca oznaczało, że może stworzyć optymalne dla ludzi warunki. Obie planety Chronosa były gołymi skałami co oznaczało, iż to potężne przedsięwzięcie nie będzie przeszkadzało mieszkańcom, a także że dekady budowy i eksperymentów nie zagrożą nikomu nie związanemu z projektem. Brak planet poza Bruderem i Schwester umożliwił umiejscowienie Synthworldu na orbicie w idealnej odległości od gwiazdy. Dodatkową korzyścią było stosunkowe odosobnienie systemu, które minimalizowało ryzyko pojawienia się niechcianych gości. Gdy ogłoszono projekt symbolizował on wizję przyszłości, w której ludzkość byłaby w stanie tworzyć zdatne do zamieszkania światy bez ryzyka, że zaszkodzi innym gatunkom. Transportowce odbywały długą trasę aby wwieźć potrzebne materiały do wykonania projektu nawet wtedy gdy możliwe było osiągnięcie większych zysków na innych trasach. Uczeni rozprawiali co sukces Archanioła mógłby znaczyć dla przyszłości Imperium. Ludzie ze wszystkich systemów z ekscytacją czekali na narodziny nowego świata. Jednak wraz z mijającymi dekadami prawdopodobieństwo ukończenia Synthworldu się zmniejszało tak samo, jak powszechne nim zainteresowanie. Pomimo miliardów roboczogodzin i kredytek wykorzystanych na prace planeta nie wyglądała nawet na zbliżającą się do ukończenia. Projekt skaziły korupcja i przekroczenia planowanych kosztów, co sprawiło, że Tranzycjonaliści (postępowa partia senatu UEE) zaczęli nazywać projekt „wampirem finansowym”, drenującym pieniądze i zasoby, które można byłoby wykorzystać dla ważniejszych inicjatyw. Synthworld nie symbolizował już przyszłości; stał się dla niej zagrożeniem. Dzisiaj ruch w systemie Chronos jest minimalny. Transportowce wciąż przywożą zapasy na stację Archanioł i pewna ich ilość podąża wzdłuż wyznaczonych tras do systemu Branaugh. Oprócz tego jest niewiele powodów, dla których ludzie wybierają się do tego systemu. OSTRZEŻENIE DLA PODRÓŻNYCH Pomimo, iż Synthworld nie jest strefą zamkniętą to cały ruch musi przechodzić przez Stację Archanioł. Każdy kto będzie próbował dostać się na Synthworld bezpośrednio zostanie przechwycony przez grupę uderzeniową 18-tej floty i poproszony o zmianę kursu lub będzie musiał ponieść tragiczne konsekwencje swoich działań. BRAK DALSZYCH DANYCH Chronos I (Bruder) Bruder obiega po ciasnej orbicie gwiazdę systemu, z tego powodu pod wieloma względami przypomina Merkurego (Sol I). Rudy metali występują na planecie, ale ze względu na temperatury na powierzchni nie zostały wykorzystane przy budowie projektu Synthworld. Chronos II (Schwester) Schwester jest znana ze względu na swój udział w najbardziej niesławnym skandalu w historii UEE. W roku 2925 attache Senatu miała wykonać raport nt. postępu prac, który miał zostać okazany niezależnej komisji dokonującej audytu projektu. Attache odkryła jednak, że placówki, które miały zbierać i rafinować gazy cieplarniane schwytane przez gęstą atmosferę planety tak naprawdę nigdy nie zostały wybudowane. Wyglądało na to, że szef projektu - Ellie Kanis, niepostrzeżenie defraudowała przez lata fundusze z ogromnej puli pieniędzy przeznaczonych na projekt. Powszechne oburzenie tylko się zwiększyło kiedy publikacje takie jak Terra Gazette podliczyły ukradzione kwoty ukazując skalę nadużycia na pierwszej stronie w postaci wykresów. Po raz pierwszy szersza publika uświadomiła sobie ile dokładnie Synthworld kosztowało Imperium. Powolne tempo prac i zwiększający się gwałtownie deficyt budżetowy pchnęły wielu obywateli Imperium do stawienia sobie pytania czy ten projekt jest dalej wart by na niego łożyć. Chronos III (Synthworld) Cecha charakterystyczna Systemu Chronos – Synthworld znany także jako Projekt Archanioł jest prowadzaną przez ludzkość próbą stworzenia planety od podstaw. Ta ambitna idea miała swoje źródło w Komisji Clarke’a – rządowym zespole który miał opracować wizję „doskonalszej przyszłości dla ludzkości” w świetle eksterminacji jaka miała miejsce na Garronie II (11 kwietnia 2792 pewna korporacja zaczęła przeprowadzać terraformowanie zamieszkałej planety. Mieszkańcami były świadome istoty, ale niezdolne jeszcze do podróży kosmicznych.). Gdyby Imperium było w stanie tworzyć własne światy nie byłoby już ryzyka zniszczenia rozwijającego się życia, które było obecne na terraformowanej planecie. W drugiej połowie 29-tego stulecia UEE szukało sposobu by pokazać się w innym świetle. Rządy Messera zostały obalone prawie stulecie wcześniej, ale chciwość i korupcja wciąż panoszyły się w rządzie. W tych niepewnych czasach Corbyn Salehi wypłynął na fali reform urzędu Imperatora na owo stanowisko w kampanii postulując że chce stworzyć otwarty, szczery i ambitny rząd. Salehi pokazując, że jest człowiekiem czynu postawił przed Komisją Clarke’a niesamowitą ideę – sztuczną planetę. Wierzył on, że ludzkość skupiona na tak ambitnym celu przezwycięży ograniczające ją różnice. Optymizm Salehiego był zaraźliwy i umożliwił mu zdobycie potrzebnego wsparcia, politycznego jak i zwykłych obywateli. Przez dekady, nawet po tym jak już nie był Imperatorem, Salehi i jego wizja utrzymywali wiarę ludzi w ten niesamowity projekt. Niestety, w 2922 Salehi zmarł na skutek niespodziewanych powikłań ze sztuczną trzustką. Bez jego duchowego przewodnictwa Synthworld czekały ciężkie czasy. Prace nad konstrukcją planety nadal trwają. Doniesienia o postępach są teraz rzadsze, ale naukowcy i inżynierowie twierdzą, że robią postępy. Wielu wciąż ma nadzieję, że zuchwały duch ludzkości wyłoni się zwycięsko z Systemu Chronos. Tak naprawdę jeszcze nie wiadomo, czy Synthworld okaże się jednym z największych sukcesów czy klęsk ludzkości. Stacja Archanioł Ta stacja orbitalna jest ośrodkiem kierującym konstrukcją Synthworldu. Jest także domem dla naukowców i inżynierów pracujących nad projektem oraz stacją wejściową dla zasobów i surowców potrzebnych do budowy planety i utrzymania zadowolenia załogi projektu. Delikatna natura projektu wraz z ciągłym transportem materiałów na jego budowę sprawia, że po powrocie z patroli na stałe stacjonuje tu 18-ta Flota Bojowa. Należy do niej także 999. Eskadra Testowa. Znani są oni także jako „The Wreckless” (popularny wśród młodzieży niepoprawny zapis angielskiego reckless co oznacza lekkomyślny). Słyną z testowania eksperymentalnych statków i podsystemów. Rozległa, pusta przestrzeń za Stacją Archanioł gdzie szansa napotkania przypadkowych statków jest minimalna okazała się idealna do przeprowadzania testów technologii, które marynarka planuje włączyć do swojego arsenału. Do najbardziej przyszłościowej eskadry pasuje też stacjonowanie w najbardziej przyszłościowym systemie Imperium. Głosy na wietrze "Ludzkości zbyt długo brakowało wspólnego celu, który by natchnął ją do osiągnięcia niemożliwego. Setki lat temu idea odwiedzenia Księżyca, nie mówiąc już o opuszczeniu Układu Słonecznego, wydawała się tylko mrzonką. Ludzkość zaszła o wiele dalej, ale nasze cele stały się przyziemne. Czas to zmienić." - Corbyn Salehi, na konferencji prasowej podczas, której ogłoszono powstawanie Synthworldu, rok 2872 "Przynajmniej robiłam coś pożytecznego z tymi kredytkami." - Ellie Kanis, cytat z "Przekręt z Synthworldem", rok 2931
  13. Jazz

    Revel & York

    Kiedy trzydzieści lat temu korporacja Revel & York rozpoczęła projektowanie swojego pierwszego hangaru, stała się powodem do żartów. Firma najlepiej znana z kosmicznie drogich i ewidentnie niewygodnych mebli, wchodziła na teren zdominowany przez tytanów przemysłu kosmicznego. Śmiech szybko umilkł, gdy linia luksusowych hangarów Revel & York stała się de facto marką hangarów wykorzystywanych przez bogatych i potężnych. Przepastne hangary firmy, wybudowane na najkorzystniej położonych lądowiskach o najwyższych cenach gruntów, zyskiwały reputację produktów o najwyższym poziomie luksusu i jakości. Projektanci Revel & York współpracują bezpośrednio z pilotami, aby korzystanie z ich hangaru było doświadczeniem nieporównywalnym z niczym innym. R&Y jest jedyną, która prowadzi obecnie budowę hangarów modułowych przeznaczonych do obsługi statków floty handlowej takich jak Constellation i Caterpillar (aczkolwiek mieszczące się w asteroidach konstrukcje VFG Industrial stanowią alternatywę dla dysponujących skromniejszym budżetem posiadaczy większych jednostek). Tym samym udało im się zająć małą lecz generującą ogromne przychody niszę tworzoną przez wąską grupę klientów. Konstrukcje R&Y zasłużyły na swoją reputację: system przeplatających się platform ze zmechanizowanymi windami pozwala pilotom nadzorować swoje statki kosmiczne z góry. Ponadto specjalnie zaprojektowany buggy Greycat PTV służy do przewożenia załóg statków z modułu do modułu. Wszystko zostało tak zaprojektowane aby dla elitarnych pilotów korzystających z hangaru, był on nie tylko jak najbardziej funkcjonalny, ale przed wszystkim dawał przyjemność z przebywania w nim. SELF-LAND i konkurencja budują miejsca, w których można zaparkować statek, Revel & York tworzy miejsca, gdzie możesz go w pełni doświadczać.
  14. Aeroview z dumą twierdzi, że jest najstarszym producentem hangarów w kosmosie. Ich pierwsze konstrukcje hangarów powstały ponad 300 lat temu. W XXVII wieku Arthur Nassir otworzył firmę działającą na podstawie sztywnego kodeksu etyki biznesu, skupiając się głównie na jakości projektu, ergonomii i skrupulatnym poszanowaniu prywatności klientów. Aeroview zastrzega sobie prawo do odmowy wykonania usługi osobom nie mającymi statusu Obywatela. Podczas gdy konstrukcja hangaru i jego budowa doskonale nadają się do piractwa, publicznie wyrażana pogarda Nassira dla tych, którzy latają poza prawem została wpisana w kod etyki biznesu jego firmy. Nawet podczas gdy Aeroview został zakupiony przez firmę Shubin Interstellar, jednym z warunków sprzedaży było utrzymanie tego kodeksu po wsze czasy. Choć kodeks pozostaje nienaruszony, oryginalny model biznesowy Aeroview został zmieniony. Hangary Aeroview w XXVIII stuleciu były praktycznie rzecz biorąc pałacami budowanymi na indywidualnie zamówienie dla konkretnych odbiorców – elit społecznych, które było stać na posiadanie własnego statku kosmicznego. W ostatnich latach Aeroview zmieniło swoją strategię sprzedaży i podążyło śladami SELF-LAND (choć nigdy by się do tego nie przyznali). Zamiast budować pojedyncze hangary wysokiej klasy, produkują teraz moduły „hangarów biznesowych” na poziomie cenowym osiągalnym dla biznesmenów i innych klientów ze szczebla kierowniczego. W przeciwieństwie do innych firm oferujących hangary Aeroview nie wynajmuje nieruchomości na których one staną. Ta kwestia pozostaje w gestii klienta. Hangar Aeroview może być zbudowany w dowolnym miejscu UEE w ciągu 48 godzin (lub w 24 godziny, za słoną opłatą za konstrukcję w trybie pilnym). Warto podkreślić iż Aeroview odnotowało spektakularne sukcesy na polu budowy hangarów dla statków o dużych rozmiarach lub jednostek, które wymagają więcej miejsca na dodatkowy osprzęt. Piloci statków, takich jak Freelancer, potrzebują większą ilość pomieszczeń dla załogi. Piloci Hornetów wymagają miejsca na stojaki z uzbrojeniem oraz parku maszynowego do napraw kadłuba. Dla nich zdecydowanie bardziej opłacalny jest zakup pojedynczego hangaru Aeroview, a nie wielu modułów SELF-LAND – i zaspokajając te potrzeby Aeroview święci kolejne sukcesy.
  15. Jazz

    Self-Land

    SELF-LAND to korporacja utworzona przez Petera Weathermena, zamożnego armatora i licencjonowanego przewoźnika. Ich hangary stały się stale obecnym przypomnieniem o tym, jak łatwo ludzie mogą podróżować do gwiazd. Model biznesowy korporacja oparła na filozofii zgodnie z którą tymczasowe hangary przeznaczone dla tranzytowych pilotów przed jej założeniem były niedostępne, nikogo nie było na nie stać i co najważniejsze nie gwarantowały bezpieczeństwa statkowi ani jego zawartości. (Weathermen zaczął rozwijać firmę po tym, jak został okradziony przez gang grasujący w dokach, który obrobił jego Starfarera do gołego kadłuba). Począwszy od połowy 29 wieku korporacja SELF-LAND rozpoczęła opartą na franczyzie ekspansję w całej przestrzeni zamieszkałej przez ludzi. Pierwsza hangary SELF-LAND zostały postawione przez Weathermenów na Vann w Systemie Croshaw. Zdawałoby się że w ciągu jednej nocy firma rozszerzyła swój zasięg na kilkanaście światów... a potem ich setki. Dziś SELF-LAND szczyci się tym, że utrzymują co najmniej jeden kompleks na każdym planecie należącej do UEE, a na niektórych (wśród nich jest Terra) mają do sześćdziesięciu różnych. Hangary SELF-LAND są w pełni modułowe i posiadają całkowitą kontrolę środowiska. Produkowane z najłatwiej dostępnych rud metali, niekoniecznie są atrakcyjne dla oka... Ale za to wygodne i swojskie. Doświadczenia z korzystania z SELF-LAND są takie same – niezależnie czy używasz hangaru na pograniczu przestrzeni vanduulskiej czy aktualnie dokujesz na Ziemi. SELF-LAND dba o wszystko, począwszy od projektowania konstrukcji aż po prawo własności gruntu na którym stoją ich konstrukcje. Ze względu na swoją konstrukcję ten sam typ hangaru może być używany w różnych konfiguracjach - począwszy od bardzo wysokich wież, poprzez konstrukcje płasko rozłożone na równinie, czy też moduły ułożone pod ziemią jeden na drugim, aż po konstrukcje podobne do plastra miodu budowane głęboko we wnętrzach asteroid.
  16. Przez pokolenia od czasów gdy Roberts Space Industries zinstytucjonalizowało podróże osobiste w przestrzeni kosmicznej, niezliczona rzesza producentów zainteresowała się poprawą życia międzygwiezdnych pilotów. Od wytwórców tarcz do firm, które na stacjach umieszczonych na orbitach odległych gwiazd świadczą usługi serwisowe takie jak naprawy i zaopatrzenie w paliwo. Infrastruktura, która powstała w celu wspierania cywilnych podróży kosmicznych, stała się wszechobecna. Tej sytuacji nic lepiej nie prezentuje w lepszy sposób niż analiza procesu pojawienia się i rozpowszechnienia w pełni konfigurowalnych przez użytkowników hangarów modułowych. System samoobsługowych hangarów narodził się z bardzo prostej idei: jeśli masz statek kosmiczny, potrzebujesz również miejsca, w którym można go trzymać. Wraz ze znacznym rozwojem rynku cywilnych statków kosmicznych i wynikającego z tego zmniejszającą się liczbą rządowych firm zajmujących się podróżami kosmicznymi, model przechowywania statków szybko się zmienił. Wiele niegdyś kwitnących kosmoportów, podzielono na parcele i wystawiono do indywidualnej sprzedaży, a ich hangary niegdyś obsługujące mogące pomieścić tysiąc osób transportowce zostały podzielone na mniejsze sekcje i udostępnione tym indywidualnym użytkownikom, którzy zaoferowali najwyższą cenę. Sformalizowany przemysł zajmujący się produkcją hangarów wkrótce się rozrósł, a inwestorzy kupowali ogromne połacie terenu gdzie tylko było to możliwe – po to, aby wybudować hangary. Na niektórych szybko rozwijających się światach wzrost cen gruntu i walka o tereny wokół lądowisk doprowadziły do tego, że infrastruktura o przeznaczeniu komunalnym budowana jest poza stukilometrowym pierścieniem „przyszłych hangarów”. A te w zależności od planety budowane są głęboko pod ziemią lub jako masywne drapacze chmur dające właścicielom statków spokój i wszystko to co potrzebne jest w stałym miejscu „zamieszkania” ich jednostek. W ostatnich latach trzej projektanci/producenci hangarów zdefiniowali wygląd całej branży, a ich podstawowe wzory hangarów są znajomym widokiem w całej galaktyce. Mamy tu na myśli rzecz jasna Self-Land, Aeroview Hangars oraz Revel & York. Nie powinno się tu również zapominać o VFG Industrial zorientowanym na bardziej specyficznych klientów. Wprawdzie ich konstrukcje można spotkać w głębokim kosmosie oraz mieszczących się na asteroidach stacjach, ale wiele firm z chęcią z nich korzysta, zwłaszcza jeśli muszą garażować statki o gabarytach, które przekraczają nawet możliwości konstrukcji Revel&York. Poniżej możecie zobaczyć jak wyglądały pierwsze wersje hangarów osobistych w Star Citizenie.
  17. Dlaczego warto odwiedzić Protektorat Banu? Banu to nie tylko pierwszy obcy gatunek, który poznali ludzie, ale przede wszystkim jest to najspokojniejszy i bardzo szanowany sąsiad, z jakim UEE oraz obywatele Imperium nawiązali bliskie stosunki poprzez wymianę handlową i wymianę kulturalną. Oprócz tego Banu są bogatą, tętniącą życiem społecznością wartą bliższego poznania. Banu są znani ze swej pracowitej natury, dumni ze swego rzemiosła artystycznego i umiejętności biznesowych. Nie tworzą tradycyjnych rodzin lub struktur korporacyjnych w ludzkim rozumieniu. Banu mają raczej strukturę społeczną zbliżoną do ludzkich rodzinnych biznesów, która łączy te dwie rzeczy w jedno – Souli. Najczęściej termin ten tłumaczony jest jako „gildia”. Souli są podstawą życia w Protektoracie – to w nich Banu pracują i wspólnie żyją. Każda Souli specjalizuje się w określonej branży, mogą się one znacznie różnić od siebie – od Souli produkujących statki, poprzez zajmujące się handlem, a nawet takie które wychowują młodych Banu. Mają Souli od wszystkiego. Ten zdyscyplinowany podział pracy przekłada się bezpośrednio na fachową wiedzę jaką można znaleźć na światach Banu, ich rynkach i statkach handlowych co przekłada się na niezapomniane wizyty. Dokąd się udać? Podróż po terytorium Protektoratu Banu oferuje wiele egzotycznych widoków i dźwięków. Od flotylli Yulin do świętych sal Trise można znaleźć przygodę i tajemnicę za każdym rogiem. Zatem gdzie chcesz zacząć? Przygotowaliśmy wygodny przewodnik po niektórych systemach by ułatwić ci zaplanowanie podróży. Bacchus II – podróżuj pomiędzy tysiącami archipelagów i wysp rozrzuconych na ogromnym oceanicznej planecie, aby doświadczyć tego, co wiele osób uważa za kwintesencję świata Banu. Geddon I – masz ochotę na odrobinę niebezpieczeństwa? Odwiedź arkologie mieszczące się na pięknych pustkowiach tego geologicznie aktywnego świata wulkanicznego, aby zobaczyć, jak souli górnicze wydobywają zasoby planetarne aby przetworzyć je na towary handlowe. Gliese IV – zastanawiasz się, jak wygląda niezamieszkana planeta? Zatem przemierz niedostępną dzicz Gliese IV, idealnego świata do kolonizacji przez ludzi lub Banu, a mimo to wciąż niezasiedlonego. Kins II – dla miłośników historii żadna podróż do Protektoratu Banu nie byłaby kompletna, bez odwiedzin starożytnych struktur na Kins II. Całkowicie przeciwstawne do istniejących stylów inżynierii Banu te konstrukcje od dawna konfundują ksenoarcheologów usiłujących dociec kto (lub co) je zbudowało. Co robić gdy już tam dotrzesz? Oczywiście Banu nie spędzają całego czasu na pracy i handlu. Mocno wierzą w to, że zawsze należy żyć chwilą i koncentrują się również na teraźniejszości, dlatego do swojego wolnego czasu podchodzą niemal tak poważnie jak do pracy. W dziedzinie rozrywek istnieje wiele możliwości wyboru i na pewno każdy znajdzie coś co przypadnie mu do gustu. Być może chciałbyś spróbować swoich sił w jednym z tętniących życiem kasyn, w których za walutę w grach losowych służą towary. Jeśli jesteś pasjonatem sportu, musisz wiedzieć, że Banu zapałali silną sympatią do ludzkiej gry – Sataballa. W całym Protektoracie znajdziesz wiele aren do tego sportu – nie zdziw się tylko że Banu uważają iż podczas meczu, w dobrym tonie jest dopingować obydwie drużyny! Dla wielu odwiedzających Protektorat Banu największą atrakcją będą bazary, które uważane są za najlepiej zaopatrzone centra handlowe jakich nie można spotkać nigdzie indziej w całym wszechświecie. Nie tylko można obejrzeć doskonałe rzemiosło różnych Souli, ale przede wszystkim dlatego, że Banu prowadzą handel z innymi gatunkami i często można u nich znaleźć egzotyczne towary z niemal każdego zakątka znanej przestrzeni (a czasami nawet spoza niej). Wędrówki po zatłoczonych straganach Flotylli Banu mogą być ucztą dla zmysłów, ale aby czerpać z tego pełnię przyjemności powinieneś skusić się na zakup czegoś dla siebie. Dla tych, którzy szukają drobnej pamiątki ze swoich podróży, popularnym zakupem jest tholo, mały trójstronny dysk reprezentujący Cassę, symbol szczęścia Banu. Te drobiazgi są sprzedawane jako bączki podające losową odpowiedź, więc zadaj pytanie, a następnie zakręć tholo, aby uzyskać odpowiedź „tak”, „nie” lub słowo (które po przetłumaczeniu brzmi miej więcej) „biegnij”. A po zwiedzaniu i udanych zakupach zatrzymaj się przy Souli świadczącej usługi kulinarne. Zaznasz wtedy gościnności Banu i będziesz mógł uczestniczyć w jednym z ich dużych wspólnych posiłków. Banu mają zwyczaj jeść rękami ale wiele z jadłodajni obsługujących ludzi zapewnia swoim gościom możliwość skorzystania ze sztućców. Na Bazarze Odwiedzając jakiekolwiek skupisko Banu, od najmniejszych enklaw po duże rozwijające się miasta, da się zauważyć jedną rzecz: zawsze budowane są wokół centralnego bazaru. Antropologowie ludzi przypuszczają, że we wczesne społeczności Banu musiały rozwijać się wokół miejsc, gdzie krzyżowały się drogi. Co bardziej popularne „skrzyżowania” pozwalały na pokazanie towarów większej ilości podróżnych, co przyciągało coraz to większą populację. W chwili gdy Banu osiągnęli poziom rozwoju pozwalając im na stałe osadnictwo, wokół bazarów zaczęły rozrastać się zalążki miast. Co ciekawe są to tylko teorie, ponieważ sami Banu nie są wstanie tego potwierdzić. Prawda jest taka, że najobszerniejszą wiedzę o historii Banu posiadają ludzie i sięga ona tylko czasów pierwszego kontaktu z naszym gatunkiem. Wiara Banu, że zawsze należy żyć teraźniejszością, stworzyła mentalność kulturową, która nie korzysta z wiedzy z przeszłości. Dlatego mimo, że wiedza techniczna zostaje zachowana (dopóki nie zostanie wynaleziony lepszy projekt), wszystkie inne fakty z przeszłości (postacie historyczne, kluczowe wydarzenia, nawet informacja gdzie leży ich własna rodzinna planeta) zostały utracone w pomroce dziejów. Tak więc podczas gdy Ludzkość przywiązuje dużą wagę do pamięci o ważnych zdarzeniach z przeszłości, dla Banu zgromadzone dobra doczesne tak naprawdę pokazują dobrze spędzone życie. Nigdzie indziej nie jest to tak widoczne jak na ich bazarach. Pomiędzy stoiskami zapchanych po brzegi drobiazgami i różnymi cudeńkami a nieskazitelnymi salonami wystawowymi na pokładzie Merchantmanów jest kilka rzeczy, o których należy pamiętać podczas handlu z Banu: Negocjowanie jest koniecznością. Zaakceptowanie pierwszej oferty jest uważane za bardzo dziwne. Mimo że przedmiot czy statek mogą wyglądać tak samo na zewnątrz, warto przyjrzeć się im bliżej, ponieważ sposób produkcja może się znacznie różnić w zależności od Souli która wykonała dany towar. Warto trochę się rozejrzeć dopóki nie znajdziesz tego, co pasuje do twoich wymogów odnośnie standardów jakości oraz ceny. W miarę tego, jak handel między naszymi dwoma gatunkami rozwija się wielu Banu wytwarza produkty zaprojektowane specjalnie z myślą o zaspokojeniu zachcianek ludzi. Na przykład obecnie istnieje wiele Souli, które konstruują gotowe do pilotażu przez ludzi wersje statków Banu takich jak Merchantman i Defender. Tradycją wymaga, aby Banu zaoferował gościnę podczas negocjacji. Często zobaczysz kupców zgromadzonych wokół slomaddonu – dużego ozdobnego naczynia do warzenia napojów, do którego każdy z nich dodał składnik do napoju zwanego sloma. Jeżeli zaproponują ci kubek slomy, bądź uprzejmy i wypij łyk, ale ostrożnie – czasem bywa bardzo mocna. Większość Banu uznaje umowę handlową za wypełnioną po sfinalizowaniu transakcji. Zatem zanim dobijesz targu upewnij się, że wszystko dokładnie sprawdziłeś i dwukrotnie zapoznałeś się z warunkami umowy. Dobrym pomysłem na znalezienie godnego polecenia sprzedawcy jest podejrzenie gdzie kupują inni Banu. Jeśli dana Souli nie ma zbyt wielu klientów, to zapewne nie bez przyczyny. Jeśli widzisz coś, co ci się podoba, kup to! Sprzedawcy Banu często się przenoszą i może już ich nie być gdy wrócisz. Bezpieczeństwo i ochrona Oto kilka wskazówek i zasad, o których należy pamiętać podczas wizyty: Dla wielu ludzi warte rozważenia jest posiadanie zatyczek do uszu lub innej ochrony słuchu, która może być pomocna, ponieważ Banu słyszą tak dobrze jak ludzie więc poziom hałasu może być dosyć wysoki. Chociaż Banu podczas robienia interesów są z reguły uczciwi mają dość luźne podejśce do przestępczości i oczekują że goście będą umieli zadbać o siebie. Dlatego nieustannie miejcie się na baczności. Niektórzy podróżni wynajmują lokalnych najemników Banu lub eskortę Defenderów – można to potraktować jako solidną inwestycję. Jeśli padłeś ofiarą przestępstwa, oczekiwane będzie że zatrudnisz Souli zajmującą się sprawami bezpieczeństwa w celu wyjaśnienia sprawy. W przypadku kradzieży wielu chce otrzymać procent wartości odzyskanych towarów jako opłatę. Jednym z największych zagrożeń na jakie ludzie mogą natknąć się w Protektoracie Banu jest niewolnictwo. Z tego powodu zdecydowanie zalecamy, aby unikać „Bazarów Sług” na Kins II. Należy jednak pamiętać, że jeśli zostaniesz schwytany przez łowców niewolników Banu, najprawdopodobniej będziesz miał możliwość wykupienia własnej wolności. Należy też wiedzieć, że istnieje kilka firm, które oferują ubezpieczenie wypłacane w nagłej potrzebie w przypadku zniewolenia. Prosimy pamiętać, że popularna wśród odwiedzających światy Banu powieść „A Human Perspective” to tylko fikcja literacka i nie powinna być traktowana jako wiarygodne źródło informacji o Banu. Zapraszamy również do zapoznania się z anglojęzycznym przewodnikiem:
  18. Osiris to mały system składający się tylko z dwóch planet: zamieszkanej Etos (Osiris I) oraz gazowego olbrzyma, który stał się idealnym przystankiem do uzupełnienia paliwa. Etos nie został zasiedlony przez ludzi i póki co żadna z ras galaktyki nie rości sobie do niego praw. Przynależność: niezdefiniowana Wartość strategiczna UEE: pomarańczowa Planety: 2 Okres orbitalny: Etos (345 SED) Import: brak Eksport: brak Czarny rynek: materiały biologiczne Punkty skokowe: 3 (Indra, Goss, Baker) Przestępczość: średnia Odkrycie i dyskusja Słońcem Osiris jest pomarańczowo - żółta gwiazda ciągu głównego typu K; orbituje wokół niej para planet i gęsty pas asteroid. System odkryto pod koniec lat 2700, a badania nad jego strukturą trwały dużo dłużej niż przypuszczano gdyż nieoczekiwanie UEE znalazło się w środku rewolucji. W czasie gdy zespół naukowców zmierzał do układu Osiris by rozpocząć szczegółowy proces skanowania powierzchniowego i obrazowania kartograficznego do wiadomości publicznej wyciekł materiał filmowy z masakry na Garronie II doprowadzając do oburzenia opinii publicznej oraz demonstracji. Reżim Messera, który i tak już ledwo radził sobie z bieżącymi trudnościami, zrozumiał że każde stłumione zamieszki inspirują kolejnych rebeliantów w miejsce tych, z którymi sobie poradzono. Gdy opadł kurz po rewolucji, a rząd powrócił do badań nad systemem, wyniki skanów planety wewnętrznej zaowocowały fascynującymi danymi. Pod pokrywą chmur Osiris I znajduje się niezwykle bujna i aktywna biosfera zdolna do podtrzymania ludzkiego życia, będąca domem dla różnorodnych gatunków niespotykanych nigdzie indziej w znanej galaktyce. W następstwie odkrycia przez badaczy i naukowców odpowiedników ssaków naczelnych na Osiris I (nazywanej już Etos), system stal się punktem zapalnym dla nowej debaty nad moralnym aspektem ekspansji a także cause célèbre dla środowisk ekologicznych i ekspansjonistów, po ogłoszeniu go pierwszym systemem ewoluującym podlegającym Ustawie Równych Szans. Chociaż idea terraformowania zamieszkanych światów dla potrzeb egzystencjalnych człowieka uważana jest przez orędowników Ustawy Równych Szans za niemoralną, krytycy wciąż się spierają, że naszą powinnością jest wspieranie procesów ewolucyjnych gatunków jakie odkrywamy, zamiast bezczynnie się przyglądać z bezpiecznej odległości, jak potencjalnie cierpią i umierają. Osiris I (Etos) Prosząc przeciętnego obywatela by opowiedział o legendarnej biosferze Etos najpewniej usłyszysz opis niespotykanie gęstych lasów tropikalnych, w których roi się od wszelkich możliwych do wyobrażenia form życia. Rzeczywistość nawet się nie zbliża do tego opisu. Etos orbituje na wewnętrznej, słonecznej krawędzi zielonego pasa układu Osiris i życie na nim zaadoptowało się do środowiska bardzo odmiennie niż na Ziemi. Pierwsze co należy zrozumieć, to ze życie na Etos nie toczy się na otwartej przestrzeni; nie ma tu gęstych lasów z drzewami sięgającymi nieba lub dzikich, nieujarzmionych stepów polarnych. Mimo iż atmosfera umożliwia życie ludziom, bliskość słońca oznacza że ewolucja w dużej mierze dokonała się pod powierzchnią planety. Etos posiada olbrzymie, ciągnące się kilometrami w głąb planety i sięgające jej płaszcza systemy niezliczonych grot i jaskiń. To tutaj znalazły sobie miejsce do życia różnorodne gatunki, od świdrowatych skorupiaków po rozbieżne gatunkowo grupy, które najlepiej można opisać jako galaretowate otoczaki lub jak odnotowano w jednym czasopiśmie popularno-naukowym: "klapiące naleśniki". Jednym z decydujących czynników stojących za formalną ochroną Etosu jest małpa Phare'a, przypominającą prymitywne człowiekowate. Biolodzy uważają ten gatunek za potencjalnie zdolny do wyewoluowania bardziej zaawansowanego procesu myślowego. Mająca twarz opisywaną jako "naturalnie smutna" i najprawdopodobniej łagodną naturę, małpa Phare'a stała się ikoną ruchu na rzecz zachowania ekosfery Etos. Planeta jest monitorowana z bezpiecznej odległości przez Stacje Orbitalną Kobold nadzorującą ochronę Osiris I według zasad i postanowień zapisanych w Ustawie Równych Szans. Na stacji znajduje się personel naukowo - badawczy oraz oddział wojska, oraz niezwykli mieszkańcy - małe stadko małp Phare'a, które wydaje się być całkiem zadowolone z nowego domu. Odzyskane z przechwyconego statku przemytników stado zostało uznane za zbyt poranione by odesłać je na powierzchnię planety - pozostały więc na Koboldzie gdzie je wyleczono. Aktualnie żyją na stacji gdzie prowadzone są nad nimi badania. Pas Alfa Pas asteroid w układzie Osiris jest jednym z najgęściejszych dotąd odkrytych - częste kolizje olbrzymich głazów stanowią olbrzymie zagrożenie dla przelatujących statków oraz prac górniczych. Odłamki wyrzucane z pasa są stałym zmartwieniem dla badających Etos gdyż duże okruchy skalne mogą być katastrofalne dla znajdujących się tam istot żywych. Często wysyłane są patrole by niszczyć i rozbijać problematyczne asteroidy zanim narobią kłopotów. Osiris II Gazowy gigant, Osiris II był główną przyczyną która ściągnęła poszukiwaczy do tego systemu. Potężna Jowiszowa planeta bogata jest w naturalnie czysty wodór. Będąc technicznie w systemie chronionym przez Ustawę Równych Szans Osiris II został udostępniony dla wszystkich firm i koncernów paliwowych które wykupią licencję by finansowo wesprzeć pierwotny koszt tego projektu. Znajdujące się tutaj placówki nie są lubiane przez wojskowych ze względu na częste ich wykorzystanie przez różnej maści przemytników i kłusowników. OSTRZEŻENIE DLA PODRÓŻNYCH To że możesz nie znaczy, że powinieneś. Pozory mylą! Wydawać się może, że nadzór UEE jest szczątkowy, ale Etos jest dobrze chroniony. W samym tylko 2945 roku ilość złapanych pilotów o niejasnych intencjach pobiła wszelkie rekordy. Co niesie wiatr "Osiris dał nam wyjątkową okazję. Przy wszystkich zajadłych argumentach dotyczących osadnictwa i współegzystencji, obecne były wszystkie czynniki konieczne byśmy nie wytrwali w naszym postanowieniu. Ale tak się nie stało. Ludzkość wybrała to, co słuszne." Imperator Erin Toi, fragment jej własnych wspomnień: "On the Path" "Stworzenie przykuło moją uwagę, gdy światło latarki zostało rozproszone w rozbłysku tęczowych barw rozchodzących się poprzez galaretowate ciało w kształcie dysku. Gdy się zbliżyłem, by lepiej się przyjrzeć odkleiło się od skalistej powierzchni i spadło płasko na ziemię w sposób, jaki można jedynie opisać jako klapnięcie jak naleśnik na patelnię." Esther Punari, Zapiski z planety Etos, rok 2823
  19. Stojący na skraju zagłady układ Tyrol składa się z siedmiu planet orbitujących wokół binarnej pary gwiazd będących na skraju rozbłyśnięcia supernową. Dokładne ustalenie kiedy to nastąpi nie jest łatwe - naukowcy uważają, że za kilka tysięcy lat podolbrzym w wybuchowy sposób pożre białego karła. Licząc się z tak wielkim i trudnym do przewidzenia ryzykiem United Empire of Earth mając nadzieję na zminimalizowanie liczby potencjalnych ofiar odradza długoterminowe przebywanie w tym układzie. Wiele instytucji, poczynając od pozarządowych placówek oświatowych po wyspecjalizowanych producentów uzbrojenia zainwestowało w wyprawy badawcze na Tyrol by studiować relacje zachodzące między parą gwiazd oraz prowadzić innye eksperymenty, zbyt niebezpieczne do przeprowadzenia w układach o większej populacji. Tym niemniej jednak pojawił się jeszcze jeden, nienaukowy powód by wyprawić się do Tyrolu. Ograniczone do minimum siły Advocacy oraz marynarki UEE w układzie przyciągnęły wiele osób szukających wytchnienia od nieustannie czuwającej ręki sprawiedliwości. Tyrol w świadomości wielu ludzi stał się synonimem zagrożenia. Buntownicy i nikczemnicy, którzy zasiedlają dwie nieoficjalne osady w tym układzie mogą wydawać się całkiem romantyczni - samotnicy, którzy postanowili stawić czoło śmierci za cenę wolności. Prawda jest jednak taka, że mieszkańcy Tyrolu podjęli decyzję w akcie desperacji lub po prostu nie mieli już dokąd się udać. Planety wewnętrzne Pierwsza planeta w układzie jest solidnie zwęglona przez bliskość do obu słońc. W 2848 roku w ramach projektu badawczego badającego z bliska umierające gwiazdy zbudowano sieć połączonych stacji naukowych pod powierzchnią największego ocalałego księżyca planety. Konsorcjum obsługujące stacje było w stanie prowadzić prace do 2901 roku, kiedy to niezbędne fundusze zostały obcięte. Ponieważ wszystkie stacje posiadały rozbudowany system połączeń szybko znalazły nowego właściciela w postaci małego klanu bezdomnych i malkontentów. Dzisiaj populacja księżyca znana jest pod nazwa "Pierwszy Rząd" (Front Row) i ma niebywałe poczucie czarnego humoru, gdyż jako pierwsi zobaczą i odczują wybuchający w supernowej Tyrol. Jeśli zdecydujesz się na wizytę, to miej świadomość, że system może ulec zagładzie bez ostrzeżenia. Warto mieć to na uwadze i nie planować zbyt długiego pobytu! Podobnie jak gwiazda Tyrol tak samo druga i trzecia planeta układu względnie niedawno przeszły ciężką transformację. Naukowcy uważają, że Tyrol II był kiedyś super-ziemią. Dziś pozostał z niego rotujący synchronicznie spowity ogniem żelazny rdzeń. Chociaż Tyrol III jest bogaty w złoża mineralne, to także jest podobnym cmentarzem. Trwa debata nad ustaleniem, czy w przeszłości został zniszczony w wyniku ewolucji gwiazdy, czy tez nigdy całkowicie się nie uformował. Środek systemu W minionych wiekach Tyrol szczycił się żyznym pasem zielonym zawierającym pas asteroid oraz czwartą planetę. Pas asteroid wciąż jest źródłem wartościowych minerałów poszukiwanych przez górników dysponujących odpowiednimi środkami na dostarczenie tam ochrony i sprzętu do odwiertów. Spekuluje się, że chtoniczna planeta Tyrol IV to gazowym gigant całkowicie odarty z atmosfery. W jego zasobach można natknąć się na pokłady kamieni szlachetnych wytworzonych pod ogromnym, gazowym nadciśnieniem. Są one głównym celem wypraw górniczych dla poszukujących źródeł zasobów w tym systemie. Tyrol V (Haven) Haven, jak nazywany jest Tyrol V, ma jedna interesującą cechę: żadnych rdzennych mieszkańców. Kiedyś była to zlodowaciała planetą, jednak jej powierzchnia została roztopiona i odparowana przez temperaturę jaką wytwarzają oba słońca. Pozostałością jest pozbawiana życia skała, pokryta powierzchniowymi pęknięciami i rozpadlinami, w których tysiące lat zlodowacenia wycisnęły liczne pieczary i jaskinie. To tutaj ukryty pod rozgrzaną nie do wytrzymania powierzchnią znajduje się dom wszystkich zasiedlających system wyrzutków i nihilistów. W popkulturze Haven uważany jest za ostatnią deskę ratunku dla niereformowalnych, dom dla tych, którzy nie mogą odnaleźć się w otaczającym, cywilizowanym uniwersum - lub po prostu już dłużej tego nie chcą. Nieustanne zagrożenie wybuchem supernowej wisi niczym gradowa chmura nad kulturą planety, ale ostatecznie traktowane jest jako naturalna kolej rzeczy. Niewielu mieszkańców Haven zatroszczyło się o jakiś transport ewakuacyjny lub system wczesnego ostrzegania. Jeśli wybrałeś życie na Haven wśród renegatów, to najprawdopodobniej pogodziłeś się ze słońcem, które może nieoczekiwanie zgasić twoje życie w ciągu chwili. Odwiedzających Haven ostrzega się przed wychodzeniem z cienia bez odpowiedniego zabezpieczenia termalnego. Osoba pozbawiona ochrony przetrwa tylko chwilę w warunkach panujących na powierzchni planety. Planety zewnętrzne Szóstą planetą w układzie Tyrol jest typowym jowiszowym olbrzymem gazowym. Skłębiona masa kolorowych helu i wodoru, znajduje się bardzo daleko od ginącego słońca tak więc schyłek gwiazd odczuła minimalnie. Niezależni naukowcy zbudowali platformę transmisyjną wewnątrz asteroidy znajdującej się w punkcie Lagrange'a planety w celu zarejestrowania imponującego rozbłysku jaki powstanie przy wybuchu supernowej. Inicjatywie przyświecała nadzieja, że dron komunikacyjny z danymi zdoła dotrzeć do punktu skokowego zanim cały układ spłonie. Ostatnią planetą w układzie Tyrol jest mała protoplaneta, której formalny status jest przedmiotem gorącej debaty wśród tych, których to obchodzi. Niezależnie od tego, czy technicznie jest to planeta czy nie, Tyrol VII jest jedynym obiektem orbitującym w układzie, który nie odczuje natychmiastowych następstw wybuchu supernowej. Kilka uniwersytetów rozważał przekształcenie planety w stałą załogową stacje arktyczną, z której cały proces mógłby być bezpiecznie obserwowany, jednakże póki co nie zgromadzono wystarczających funduszy na takie przedsięwzięcie. OSTRZEŻENIE DLA PODRÓŻNYCH Obrażenia od czynników naturalnych odniesione podczas wizyt w układach takich jak Tyrol (zagrożonych wybuchem supernowej) są całkiem normalne. Zwróć szczególną uwagę na swój statek i miej w pogotowiu trochę gotówki na naprawę poszycia, jak już opuścisz system. Co niesie wiatr "Kilka lat temu utknęłam na Front Row, czekając aż kilka spraw spoza systemu przyschnie, gdy jakiś statek mało się nie rozwalił przy lądowaniu. Facet wyłazi, zataczając się i ostro krwawiąc, zaczyna się drzeć za Yandą, medykiem, która zaglądała tu od czasu do czasu. Ryczał tak rzez parę godzin. Nigdy się nie kapnął, że podryfowała gdzieś dzień wcześniej. Całkiem niezły ten statek, mimo wszystko. Do dzisiaj nim latam." - Corinda Fenrick, skazany zabójca, 2928 "A zatem użyjmy Tyrolu jako przypomnienia skali wpływu człowieka na wszechświat. Jak desperacko próbujemy kształtować światy wokół nas, zmuszać naturę by się podporządkowała naszej woli i naszym planom, oraz jak bardzo mizerny jest to wysiłek w porównaniu do niszczycielskiej siły gwiazdy." - Dr Flower Raith, "Ludzkość Kontra Wszechświat", Wydawnictwo Uniwersyteckie, Rhetor 2935
  20. Nyx został odkryty w 2582 roku podczas szczytu ekspansji terytorialnej nowo utworzonego Zjednoczonego Imperium Ziemi. System składa się z trzech planet krążących wokół gwiazdy głównego ciągu typu F. Z astronomicznego punktu widzenia Nyx wyróżnia położenie na skraju ciemnej mgławicy, której gazy spowijają orbity wszystkich trzech światów. Mgławica w dużym stopniu zmniejsza widoczność oraz znacząco redukuje zakres działania skanerów, na czym korzystają niektórzy mieszkańcy tego układu gwiezdnego. Położenie systemu zostało określone po raz pierwszy dzięki nawigatorce Carli Larry podróżującej tunelem czasoprzestrzennym odkrytym w systemie Stanton. Dokumentacja sporządzona przez Carlę nie pokazuje niczego interesującego w systemie stwierdzając, że: "Brak w nim wartościowych złóż minerałów oraz logicznego powodu by ponosić koszty terraformowania". Carla próbowała nadać trzem odkrytym planetom oficjalne nazwy - Lou, Morgan oraz Ashley, najprawdopodobniej pochodzące od trzech różnych celów swoich romantycznych podbojów, które ją zainspirowały. Mimo że ze względu na obowiązujące przepisy nazwy nigdy nie były w powszechnym użyciu, to przed śmiercią Larry zdradziła że wszystkie trzy imienniczki były wzruszone tym gestem. Niedawno Nyx zyskał dodatkową wartość jako punkt tranzytowy dla towarów wysyłanych do projektu Synthworld na trasie Castra - Stanton, którą przemierzały statki transportowe załadowane towarem o znacznej wartości. Wspomagane przez osłonę mgławicy piractwo na małą skalę nie jest niespotykane - podróżnych ostrzega się przed zbaczaniem z wyznaczonych szlaków podczas przelotu przez system. Nyx I Pierwsza planeta w systemie Nyx jest pozbawionym rdzenia, gorącym światem, który dawno temu został wyczyszczony ze wszelkich wartościowych minerałów. Wkrótce po odkryciu systemu badanie planety wykazało obecność rzadkich metali pod jej powierzchnią. Gdy tylko ta informacja ujrzała światło dzienne, wojsko natychmiast zakontraktowało wydobycie w firmie Golden Horizon, która po pięćdziesięciu latach ogołociła planetę ze wszelkich jej zasobów. Wysyłano je do systemu Kilian w celu wsparcia działań wojennych UEE. Do roku 2630 Nyx I został praktycznie opuszczony i zamieszkuje go śladowa populacja ludzi. Nyx II Nyx II to odludny świat spowity smogiem, kiedyś miał być ekstremalnym przykładem terraformowania. Planetę położoną na wewnętrznej granicy zielonego pasa otaczają gęste chmury kwasu i dwutlenku węgla. Przeprowadzono jednak analizę, która miała określić możliwość zamieszkania planety przez ludzi. Wynik końcowy stwierdzał, że jest to możliwe, ale kosztem ogromu pracy wielu pokoleń przy bardzo małym zysku po zakończeniu procesu. Przebywanie na planecie bez osłony jest zabójcze, nawet wyposażeni w skafandry ochronne przed działaniem korozji nie będziemy w stanie wytrzymać wysokiego ciśnienia. Asteroidy oraz Delamar Gwiazdę systemu otacza gęste, znajdujące się w odległości 12 AU od niej pole asteroid. Były tam prowadzone działania wydobywcze na małą skalę, lecz pas w połączeniu z mgławicą stanowi doskonałe miejsce na kryjówkę. Nie jest znana liczba małych osad założonych na asteroidach w tym obszarze. Te małe, nieskatalogowane bazy są domem dla kolonistów, którzy szukają życia poza UEE lub azylu do działania poza prawem. Piraci w systemie napadają głównie na konwoje towarowe z zaopatrzeniem dla Synthworldu. Wierzy się, że piraci działają z wiekszych baz ukrytych w pasie asteroid. Najsłynniejsza z pośród wszystkich osad mieści się na Delamar, największej planetoidzie, ukrytej w głębi pasa asteroid systemu Nyx. Mieści się tu kopalnia, opuszczona przez poprzednich użytkowników gdy już nie mieli nic wartościowego do wydobycia. Obecnie rozgościła się tu Liga Obywatelska (People's Alliance) i nazwała to miejsce Levski, na cześć rewolucjonisty ze starej Ziemi. Wichrzyciele i wolnomyśliciele z Ligi Obywatelskiej od czasów Messera stworzyli tu oazę dla radykałów i przeciwników UEE. Chociaż Liga odgrywa bardziej pasywną rolę ostatnimi czasy, to Levski wciąż przyciąga wiele politycznie ukierunkowanych grupek o przekonaniach dość podobnych, by współtworzyć lokalną społeczność, ale na tyle odmiennych by niczego konkretnego wspólnie nie osiągnąć. Mimo prób powstrzymania tego zjawiska przez politycznych aktywistów z czasem do Nyx ściągnęło wielu osobników o kryminalnym rodowodzie. Aktywiści uważają, że działalność kryminalna wypacza przesłanie i idee pierwotnych mieszkańców Delamar, którzy sprzeciwiali się korupcji i przestępczości w UEE oraz stawia ich społeczność na celowniku nalotów rządowych. Nyx III Ostatnia, zlokalizowana najdalej od słońca planeta w systemie Nyx jest lodowym olbrzymem. To wielka kula zamarzniętej wody i oparów amoniaku. Działania wydobywcze na planecie prowadzone były w minimalnym stopniu ze względu na ryzykowne warunki atmosferyczne panujące na planecie. OSTRZEŻENIE DLA PODRÓŻNYCH Chociaż śluzy powietrzne na Levskim są otwarte dla podróżujących, to proszeni są oni o przestrzeganie obowiązujących tam zasad lub narażą się na gniew lokalnej społeczności. Jak głoszą znaki witające przybywających na Delamar: "Nawet jeśli się z nami nie zgadzasz, będziesz szanować nasze prawo do życia". Co niesie wiatr "My, Levska Liga Obywatelska, jesteśmy oddani stworzeniu i ciągłemu rozwojowi prawdziwie egalitarnej wspólnoty, gdzie wszyscy mogą czuć się bezpieczni i wolni do wyrażania idei, wspierając się wzajemnie w celu osiągnięcia oświeconej samowystarczalności." - Liga Obywatelska, Deklaracja, 2655 "By w pełni zrozumieć Levski, musisz odwiedzić ręcznie rzeźbiona statuę Antka Tanaki, chłopca, którego śmierć stała się wezwaniem do powstania ruchu przeciwko Messerowi. Istnieją inne rzeźby Tanaki w UEE, ale żaden tak przejmująco piękny i wyzywający." - Observist Dark, 2945.09.16
  21. Przypis redakcji: Poniższy artykuł Przewodnika Galaktycznego został napisany jeszcze przed straszliwymi najazdami Vanduuli na Aremis. By uczcić pamięć o tej tragedii, zdecydowaliśmy opublikować go w jego oryginalnej formie. Niech będzie przypomnieniem jak wspaniałą planetą była Aremis i mamy nadzieję, że będzie inspiracją by znów mogła się taką stać. Z pozoru Vega to skromny układ czterech planet orbitujących wokoło gwiazdy typu G. Kiedyś uważana za dumę ludzkiej ekspansji międzygwiezdnej mogącą konkurować z takimi potęgami jak Ziemia czy Terra. Obecnie Vega podupadła, gdyż znalazła się na linii frontu w konflikcie z Vanduulami. System został rozpoznany w 2402 roku. Dwie planety znajdujące się w strefie zielonej szybko zostały terraformowane. Populacja układu stale rosła, wybudowano miasta, rozpoczęto wydobycie w pasie asteroid oraz wybrano pierwszego przedstawiciela Vegi w senacie UEE. Rozwój zakończył się wraz z upadkiem Armitage pod koniec XXVII wieku. Po tym jak Vega znalazła się nagle na froncie wojennym populacja systemu gwałtownie spadła, gdyż ci którzy mogli sobie na to pozwolić przenieśli się na wewnętrzne światy. Ceny nieruchomości spadły niemal do zera, a sytuacja tych którzy pozostali zmieniła się w ciągu jednej nocy. W mgnieniu oka najbardziej dochodową pracą na Vedze stało się planowanie jak się stamtąd wynieść. Spodziewana inwazja Vanduuli póki co nie nadeszła. Poza okazjonalnymi wypadami zwiadowców, obcy nie dokonali jeszcze żadnego solidnego natarcia by przejąć lub znacząco spustoszyć Vegę. Tym niemniej widmo nieustannego zagrożenia inwazją wciąż wisi nad głowami pozostającej tam ludności. Chociaż rodzimi Veganie uważają się za będących na linii działań wojennych, to wojskowi są innego zdania. Przy obecnej tam infrastrukturze oraz bezpośrednich połączeniach z układami centralnymi przydział na Vegę całkowicie różni się od typowej placówki frontowej. W ciągu ostatniej dekady sytuacja zaczęła się odwracać. Ludzie odczuwający brzemię trudności ekonomicznych zaczęli napływać do Vegi, by skorzystać z dobrodziejstw tanich nieruchomości. Nawet pomimo okazjonalnie występujących blokad układu przez systemy wczesnego ostrzegania wykrywające obecność klanów Vanduuli przemierzających układ Virgil taki poziom zagrożenia okazał się niewystarczający, by odstraszyć zwolenników niskiego czynszu. Vega I Vega I to karłowata planeta ulokowana najbliżej słońca układu. Nigdy nie podjęto prób jej zasiedlenia ani nie odkryto tam interesujących zasobów. Pojedyncza bezzałogowa sonda wysłana na tę planetę wystarczyła, by geologowie dostrzegli jej całkowity brak potencjału naukowego oraz handlowego. Vega II (Aremis) To naprawdę niesamowite miejsce do zamieszkania. Wokół Aremis orbitują pierścienie planetarne, które zawierają wiele małych księżyców. Biosfera planety, którą zaadaptowano do potrzeb człowieka w czasie terraformowania wyewoluowała naturalnie dając życie wielu osobliwym formom flory i fauny, którym udało się przetrwać. Aremis była drugą planetą zasiedloną w układzie Vega. Przez większość swojego "życia" Vega II służyła jako siedlisko dla wielu wojskowych obozowisk i baz lotnictwa, oraz jako popularna lokalizacja, gdzie żołnierze mogli zejść na ląd podczas przepustki. Na planecie ulokowane są bazy dla wszystkich trzech rodzajów wojsk, włączając jeden z najstarszych obiektów wojskowych Camp [General Chester C.] Manheim. Ta dynamika zmieniła się w ostatnich latach. Aremis najwięcej zyskała na ostatnim boomie populacyjnym, co przyczyniło się do powstania kilku miast oraz rozwoju terenów rolniczych. Ten napływ ludności ożywił system, który został nazwany przez New United newsOrg "planetą, którą warto mieć na oku". Miasto New Corvo jest obecnie największe ze wszystkich na planecie i skupia się w nim cały pozaplanetarny handel. Powoli też staje się ono znaczącym centrum sztuki kulinarnej w UEE. Wielu ekonomistów spekuluje, ze Vega II prześcignie swoja siostrzaną planetę Selene w ciągu kilku lat, przewyższając jej rangę, nawet z minionego, szczytowego okresu jej rozwoju. Lokalna Rada Gubernatorów również zacięcie walczy o stałą reprezentację w Senacie UEE [przyp. red.: Aremis została oficjalnie uznana 2945-11-10]. Podjęto nawet działania prowadzące do wsparcia najemnikami lokalnej policji w celu zminimalizowania przestępczości. Vega III (Selene) Selene jest sercem układu Vega, chociaż wielu uważa, że niedługo utraci ten tytuł. Pomimo, że liczba ludności spadła znacząco od czasów jej świetności, to planetę wciąż zamieszkuje znacznie więcej osób niż w innych światy graniczne. Selene ma reprezentację w senacie UEE, a jej głos jest uważany za znacząco wpływowy. Największym miastem oraz głównym astroportem jest Titus, rozległa metropolia, która zdaje się wciąż śnić o minionej chwale. Centrum miasta jest w pełni rozbudowane i rozwinięte w przeciwieństwie do przedmieść otaczających tę aglomerację. Od stuleci rdzewieją tu szkielety konstrukcyjne budynków, których budowy nie doczekały się zakończenia. Ostatnio zostały one wykupione przez zewnętrznych inwestorów mających nadzieję na zmianę koniunktury w regionie, jednak sukces bądź porażka tej inicjatywy ma się dopiero rozstrzygnąć. Część tutejszej społeczności jest szczególnie interesująca - są to potomkowie ocalałych uchodźców z układu Orion. Zazwyczaj żyją bez luksusów z dala od cywilizacji żądni krwi i pomsty za doznane krzywdy. Jednoczą się, by zemścić się na Vanduulach i organizują wiele niebezpiecznych misji uderzeniowych na ich pozycje. Misje nie są zbyt dochodowe, ale za to dają wielką satysfakcję i prestiż przyszłym najemnym pilotom. Pas asteroid oraz Vega IV Daleko za Selene leży gęsty pas asteroid. Oficjalnie należy on do rządu UEE. Nie jest patrolowany i został szczelnie zaminowany. Tym niemniej kręci się tam sporo niezrzeszonych górników bez pozwoleń na wydobycie. Mimo iż pas nie zawiera zbyt wielu rzadkich i cennych minerałów nadaje się doskonale na pole treningowe przed poważniejszymi zleceniami. Ostatnią planetą w układzie jest Vega IV - typowy gazowy olbrzym. Masywna, gęsta, czerwono-brązowa kula nigdy nie była w stanie rywalizować z Jowiszem czy Krangiem o laur piękności. To, czym może się pochwalić to rozsądny przystanek dla pilotów potrzebujących zatankować większe statki. Orbita planety usiana jest prywatnymi rafineriami, a zewnętrzne warstwy wodoru są wystarczająco czyste do indywidualnego próbkowania. OSTRZEŻENIE DLA PODRÓŻNYCH Nie daj się zwieść miejscowemu klimatowi - Vega jest na linii frontu. Vanduulskie jednostki nieraz zostały zauważone podczas przelotów przez system, a podróżowanie poza jego granice może narazić cywilów na tragiczne konsekwencje zetknięcia się z przypadkowym zwiadem wrogiej floty. Co niesie wiatr "Pomimo iż spędziłem tam tylko trzy dni, wydałem cały dwutygodniowy żołd a i tak połowy z tego nie pamiętam. Ale mogę przysiąc na wszystko każdemu kto zapyta - najlepsze co mi się przydarzyło w marynarce, to weekend na przepustce na Aremis." - Por. Donald Hywanti, Oficer Artylerii, w stanie spoczynku "Pracowałam na lądowisku, rozmawiałam z ludźmi ze wszystkich zakątków Versum i im więcej ich poznawałam, tym większej nabierałam pewności, że nigdy nie zamieszkam poza Vegą. Oczywiście ludzie zamieszkują wiele innych systemów, ale Vega to dla mnie jedyny układ gdzie są tylko moi ziomkowie." - Terri Santos, Mistrzyni CargOlimpiad
  22. Helios to jedno z tych rzadkich miejsc w zamieszkałej galaktyce, gdzie naturalne piękno zderza się bezpośrednio z wysypiskiem odpadów i wojskowymi fortyfikacjami, ale mimo to nie przeszkadzają sobie nawzajem. Częściową winę za ten stan rzeczy ponosi słońce systemu. Helios to bogata w hel gwiazda typu B produkująca potężne wiatry solarne dokonujące szczególnego spustoszenia w czujnikach urządzeń monitorujących - nawet największe jednostki znikają z radarów podczas takich wyładowań. Niezwykła fotosfera Heliosa przyciąga niezliczonych naukowców z całego Imperium. W pobliżu gwiazdy zbudowano szereg platform, które służą za laboratoria i posterunki obserwacyjne. Odkrycie układu Helios w 2509 roku z pewnością zalicza się do jednej z barwniejszych dotyczących go historii - jest to jedyny układ jaki odkryło Advocacy. Zabawna banda znana jako Rabująca Jutrzenka zyskała sławę dzięki wielokrotnym napadom na konwoje w układzie Ellis. Tak szybko jak napadali i rabowali swoje ofiary uciekali do układu Taranis, gdzie rozpływali się bez śladu. Trwało to kilka miesięcy. Jedna z firm, Uros Shipping Concern, straciła tak wiele ładunków, że zaciągnęli kredyt na wynajęcie ochrony i eskortę swoich statków przemierzających układ Ellis. To o mało co nie doprowadziło firmy do bankructwa. Agentami Advocacy wyznaczonymi do tej sprawy byli Avon Dorville oraz Gia Trask, którzy z determinacją tropili nieuchwytnych złodziei. Przez kilka kolejnych miesięcy agenci ścigali Rabującą Jutrzenkę w układzie Taranis, ale przestępcy zawsze zdołali im umknąć. W końcu agentom udało się wytropić swoją zdobycz. Ku ich zaskoczeniu okazało się, że nie znikali oni na jakimś tajnym szlaku ukrytym wśród pól asteroid w układzie Taranis, zamiast tego wykorzystywali zupełnie nieznany punkt skoku, którym opuszczali Taranis i ukrywali się w układzie obecnie nazywanym Helios. Helios I Helios I to martwa, pozbawiona atmosfery planeta. Znajdujące się tam a nieliczne minerały są trudne do pozyskania z uwagi na bliskość słońca układu. Helios I był miejscem chwilowego poruszenia w 2937 roku za sprawą naukowej stacji badawczej, która uderzyła w powierzchnię planety. Odważna akcja ratunkowa z pobliskiego garnizonu (myśliwce poddano modyfikacji, by zwiększyć ich wytrzymałość termiczną) ocaliła sześć osób przed okropną śmiercią. Helios II (Tangaroa) Helios II to oceaniczna planeta o obwodzie większym od ziemskiego, ale mniejszej grawitacji. Wokół niej orbituje z relatywnie dużą prędkością jeden księżyc o niklowo-żelazowym rdzeniu. Niska gęstość oceanów połączona z niezwykłą orbitą księżyca prowadzi do powstawania częstych i niespodziewanych wypiętrzeń o charakterze wulkanicznym, tworzących niewielkie wysepki, które równie szybko zostają pochłonięte przez ocean. Planetę sklasyfikowano jako bogatą w minerały, wskutek czego szybko została zamieszkana, a prawa do wydobycia w głębinach oceanicznych sprzedano różnym spółkom górniczym. Z biegiem lat na Tangaroę zaczęli przyjeżdżać piękni i bogaci, by nacieszyć się niezwykle pięknymi widokami oceanów. Pomimo gwałtownie zmieniających się i nieobliczalnych przypływów oraz aktywności wulkanicznej modne stało się zakładanie wymyślnych i tymczasowych domostw na tangarojskich wysepkach o niedługiej żywotności. O wiele trwalsze i stałe osiedla powstały na lub pod powierzchnią oceanu. Dla chcących przyjemnie i bez ryzyka spędzić trochę czasu na planecie magnat hotelowy Tyler Newman przedstawił ostatnio plany budowy podmorskiego hotelu. Stała populacja planety osiedliła się na jej obu biegunach. Na północy mamy naukowców i inżynierów pracujących w chałupniczych interesach, jakie wyrosły dookoła przedziwnej gwiazdy Helios. Na południu niewielki obszar lądu zajęty jest przez wspierające lokalne siły zbrojne placówki badawczo-rozwojowe. Stolica planety (a zarazem główne lądowisko) zlokalizowane jest na północy i nosi szumną nazwę Mariana. Przez tubylców nazywana jest Shorebreak, gdyż miasto wykracza daleko poza linię brzegową w głąb otaczającego je morza. Nie wszyscy żyją w strachu przed niezwykłymi przypływami planety. Dla rdzennych sub-surferów stanowią one nieustające święto, pilotują bowiem opływowe i bardzo zwrotne łodzie podwodne, którymi ślizgają się na trzystumetrowych falach. INS Hephaestus Station Położona wysoko na orbicie Heliosa II stacja Hephaestus jest najbardziej dostępnym posterunkiem wojskowym w układzie. Lądowanie na głównym lądowisku stacji wymaga zezwolenia, ale stacja wpuszcza wszystkich handlowców sprzedających dla lokalnych sił zbrojnych. Stacja działa jako główna jednostka sił bezpieczeństwa w systemie, ale zdarza się, że pojawiają się tu także jednostki wojenne. Wówczas służy ona jako sztab główny na czas manewrów. Helios III Trzecią planetą w układzie Helios jest ogromny, gazowy olbrzym będący źródłem łatwo pozyskiwalnego wodoru o minimalnym zanieczyszczeniu. Helios III zbliżony jest wielkością do górnej granicy swojego rodzaju planet. Fakt ten odnotowano przy okazji badań naukowych. Samej planecie brakuje charakterystycznych malowniczych pasów i złożonego systemu księżycowego, jaki odnajdujemy na wielu jowiszowych planetach. Helios IV Helios IV to typowa planeta lodowa, jakich wiele znajdziemy na rubieżach większości układów. Jest znana z uwagi na olbrzymi kompleks wojskowy wbudowany w lodową powierzchnię planety. Placówka ta krytykowana jest jako flagowy przykład wojskowego marnotrawstwa. Armia jednak nigdy nie udzieliła oficjalnego komentarza na temat gigantycznych sum wydanych na budowę tak odległego bastionu. Wielu wojskowych będących w czynnej służbie postrzega przydział na Helios IV jako okres zawodowej stagnacji. Są jednak tacy którzy podejrzewają, że oficjele nie zdradzają opinii publicznej prawdziwego znaczenia strategicznego tej placówki, gdyż może ona stanowić zaplecze treningowe dla służb specjalnych lub ściśle tajne centrum badawcze. OSTRZEŻENIE DLA PODRÓŻNYCH Uważajcie na wiatry słoneczne o dużym nasileniu. To, co ukryje cię przed innymi statkami może także skrywać dybiącego na ciebie wroga, a także zakłócić a nawet zupełnie wyłączyć twoje czujniki pozostawiając cię zupełnie ślepym. Co niesie wiatr "Wraz z odległościami dzielącymi ludzkość w miarę postępu gwiezdnej ekspansji, dobrze jest wiedzieć że w potrzebie zawsze możesz liczyć na sąsiedzką pomoc." - Dr. Ariel Thario, ocalały z katastrofy 2937 roku na Helios I "O dziwo, nie był to najdroższy przedmiot tej nocy. Ta osobliwość pojawiła się w pakiecie oferowanym przez międzygalaktycznego awanturnika Ellroya Cassa, który wystawił na aukcji swoją niechlubną, prywatną wyspę imprezową na Tangaroa! Na ten prywatny raj składa się rezydencja dla 16 osób, dwie prywatne plaże oraz wielki zadaszony basen połączony ze słynną grotą kilkoma wyrafinowanymi zjeżdżalniami wodnymi. Gdyby tylko te ściany mogły mówić, mielibyśmy wystarczająco dużo materiału dla Gwiezdnego Obserwatora na całe milenium." - Callie C, Gwiezdny Obserwator, 4 listopada 2945 roku.
  23. Hades to system sklasyfikowany przez kartografów UEE jako taki, do którego nie rości sobie nikt praw. Niegdyś był domem dla imponującej cywilizacji, która najprawdopodobniej sama się zniszczyła. Gwiazda głównego ciągu typu F znajdująca się w centrum systemu wytwarza zbyt mało ciepła, aby powstała wokół niej zielona strefa. Mimo że kilka planet przetrwało na orbicie, nie otrzymują wystarczająco dużo ciepła aby mogły podtrzymać życie. Najprościej to ujmując (biorąc zarazem pod uwagę pozorną sprzeczność dotyczącą wieku gwiazdy w stosunku do innych gwiazd z jej sąsiedztwa), Hades wydaje się zbliżać do końca swojego cyklu życia. "Mijając Hades III, przekazałem sterowanie statkiem autopilotowi i zszedłem na środkowy pokład. Gdy wszedłem do ładowni, ujrzałem coś w ciemności. Nie mogę powiedzieć, że to coś miało ludzkie pochodzenie, ale raczej był to humanoid. Nie mogłem się oprzeć wrażeniu, że było to ciało z odsłoniętymi mięśniami, pokryte żyłami o niebieskim odcieniu. Odwróciło się i spojrzało na mnie, gdy niespodziewanie moim statkiem targnął wstrząs, zniknęło. To było spotkanie trwające nanosekundy, jednak ja zostałem z tym okropnym poczuciem czyjejś obecności. To było tak jakbym widział coś czego mój umysł nie mógł pojąć. To uczucie nigdy nie odeszło. Sprzedałem statek jak tylko wróciłem do domu. Nie chcę już więcej poczuć tego, co wtedy." - Eli Thorn, navjumper Hades został po raz pierwszy zidentyfikowany w 2515 przez włóczący się frachtowiec „Merry Crow”. Odkrycie nie zostało formalnie skatalogowane, ponieważ statek przewoził kilkaset skradzionych silników fuzyjnych. Dziewiętnaście lat później Jake Tapps, nawigator i jedyny ocalały członek załogi został bez grosza przy duszy. Sprzedał obszerne dzienniki pokładowe aby zdobyć pieniądze na zaspokojenie swojego uzależnienia od SLAMu. Wtedy System Hades umieszczono na mapach. Został oficjalnie zarejestrowany przez Dynamo Corporation. Zainteresowanie nim znacznie wzrosło, gdy jeden z eksplorujących układ statków należących do Dynamo, przeprowadził wstępne badania. Pomimo, że system został uznany za całkowicie nienadający się do terraformowania znaleziono znaczące dowody, że wszystkie planety były kiedyś domem dla wymarłego ale znającego podróże kosmiczne gatunku. Dziesiątki lat badań ujawniły ciekawy obraz zaawansowanej społeczności, która ostatecznie unicestwiła się przez bratobójczy konflikt. Większość powierzchni trzech planet wewnętrznych Hadesa jest pokryta kraterami uderzeniowymi, a czwarta została dosłownie zostały rozcięta na pół przez jak dotąd nieznaną siłę. Od tego niesamowitego poziomu zniszczeń system wziął swoją nazwę. Pomimo, że w systemie nie ma żadnych udogodnień do tankowania lub konserwacji statków. Hades nadal jest częścią aktywnego ruchu tranzytowego. Jednak niewielu zmienia swój kurs aby zbadać jego wnętrze. Większość z tych którzy przybywają do systemu, jest ksenoarcheologami lub łowcami skarbów. Mimo powszechnego zniszczenia zidentyfikowano tysiące konstrukcji na światach -- cmentarzyskach Hadesa, i wielu wierzy, że istnieją tam podziemia. Niezliczone artefakty z tych stron co roku są wywożone (lub kradzione). Ponadto uważa się, że trwa wiele nielegalnych operacji prowadzących do prób pozyskania technologii, które posłużyły Hadesjanom do zniszczenia swojego gatunku. Hadesjanie Teorii dotyczących natury Hadesjan istnieje tyle, ile jest gwiazd na niebie. Każdego roku coraz to nowi absolwenci uczelni zjawiają się w systemie, mając nadzieję, że to właśnie im uda się w końcu rozwikłać tajemnicę tej cywilizacji. I co roku odchodzą pełni frustracji. To nie znaczy, że Hadesjanie są całkowitą tajemnicą. Wyniszczająca ich wojna domowa toczyła się około 300.000 lat temu. Naukowcy zdołali w przybliżeniu określić ich wygląd fizyczny. Na podstawie znalezionych szkieletów i architektury, wywnioskowano, że Hadesjanie byli zaokrąglonymi istotami z masywnym ułożonym centralnie ciałem. Wiele cienkich wyrostków (których liczba różniła się w zależności od osobnika), oraz para długich ramion uzupełniały ich wygląd. Planety Hades I Pierwsza planeta w układzie jest całkowicie pozbawiona jakiejkolwiek atmosfery. Nienaturalne porozrzucane kratery i ruiny wskazują, że kolonizacja Hades I była ograniczona. Naukowcy nie byli w stanie dowieść, czy planeta posiadała atmosferę czy też utraciła ją w wyniku wojny. Hades II Hades II zachował śladową atmosferę, ale jest ona bardzo surowa. Konieczne jest noszenie kombinezonów ochronnych, a ze względu na ilość pyłu wulkanicznego znajdującego się w atmosferze nikt nie powinien być z dala od aparatów oddechowych. Pajęczyna zrujnowanych miast Hadesjan rozciągaja się na powierzchni planety. Każde z nich jest martwe, niszczeją chłostane bezlitosnym wiatrem. Ruiny są bardzo niestabilne, tak więc eksploracja powierzchni jest niezwykle niebezpieczna. Na Hades II zostały odkryte pokłady kherium, minerału cenionego przez Xi'an, używanego przez nich do produkcji pancerzy statków. Jednak ze względu na wartość archeologiczną systemu żadna korporacja górnicza nie otrzymała oficjalnej zgody na prace wydobywcze. Hades III Na powierzchni, Hades III pasuje do I i II: jest makabrycznym krajobrazem kraterów uderzeniowych i zrujnowanych miast. Atmosfera jest toksyczna i tylko najlepiej wyposażone zespoły powinny tam lądować. Pomimo tego, niezliczone ilości ruin zostały udokumentowane na przestrzeni lat utrwalając wiarę, że w systemie Hades pozostało jeszcze wiele do odkrycia. Śmierć i zniszczenie nie są ograniczone tylko do powierzchni Hades III. W punkcie Lagrange'a wysoko nad planetą znajduje się najnowszy cmentarz. Wracający w 2901 junker Xi'an przemycający ładunek przeznaczonych do uboju osoianów doznał awarii silnika. Gdy załoga próbowała przywrócić zasilanie silnikowi, uwięzione osoiany (zazwyczaj uległe stworzenia) uciekły i zaczęły rzeź załogi, a następnie zmasakrowały załogę statku ratowniczego i w końcu siebie nawzajem. Hades IV Hades IV jest powszechnie uważany za "półplanetę", co prowadzi do nieco błędnego określenia, że system posiada "3,5 planety" przez co UEE formalnie tak sklasyfikowało ilość planet w systemie. W rzeczywistości cała planeta nadal istnieje (nie przeobraziła się w pełni w pole asteroid) - po prostu została rozcięta na dwie wyraźne połowy. To niemożliwe, aby w pełni pojąć absolutną grozę broni zdolnej zniszczyć całą planetę, ale trudno nie podziwiać spektaklu tego spustoszenia.
  24. Nagłówek gwiezdnego przewodnika po systemie Tiber można zawrzeć w jednym słowie – zapomnij. Chociaż właściwsza forma to ZAPOMNIJ! Jest to bowiem miejsce niezliczonych bitew toczonych między ludźmi i potworami. Tiber to krwawiąca rana na twarzy naszej galaktyki, która w żaden sposób nie chce się zagoić. Pierwsze dane na temat systemu zebrali i przekazali naukowcy podczas długodystansowej misji z roku 2474. W tamtym czasie system nie zyskał szczególnej uwagi. Słońcem jest tu gwiazda typu K, wokół której orbitują dwie planety. Tiber nie posiada interesujących minerałów, strategicznych połączeń lub czegokolwiek co warte by było terraformowania lub jakiegokolwiek dalszego rozwoju. W następstwie porażki jaką UEE poniosła podczas walk o Orion, główne siły wycofały się do systemów Caliban oraz Tiber. Z uwagi na oczywistą przewagę Calibanu, większość floty wybrała stacjonowanie w tamże. Nie powinno zatem dziwić, że z Vanduulami poradzono sobie wszędzie poza praktycznie bezbronnym Tiberem, który stał się dla nich bazą wypadową w pozostałe rejony zajmowane przez ludzi. Vanduulskie plemiona przeniosły się do systemu i dosłownie ustanowiły tu stały garnizon. Grinder Gdy odkryto jaką rolę w tych szokujących wówczas atakach Vanduuli odegrał Tiber, UEE wysłało elitarną Szóstą Grupę Bojową w celu wyczyszczenia systemu. Uzbrojona w bomby antymaterii flota usmażyła bezkarnie obozujących na Tiber II Vanduuli, przekształcając na pewien czas powierzchnię planety w płonący bajzel. Odpowiedzią była natychmiastowa, przytłaczająca i jak się okazało, najlepiej jak dotąd skoordynowana akcja odwetowa zorganizowana przez Vanduuli. Ich elitarny, najlepszy z najlepszych lotniskowiec wbił się w cokolwiek już zaangażowane siły UEE i wyrżnął wszystkich do nogi. Jedynym ocalałym był trzymający się na uboczu obserwator stacjonujący w pobliżu punktu skokowego do systemu Garron, dokąd uciekł by przekazać wiadomość o zniszczeniu. Tak powstał Grinder, strefa zero dla wielopokoleniowej wojny jaką ludzkość toczy z Vanduulami. Przez wszystkie te lata przeprowadzono co najmniej dziewiętnaście zbrojnych krucjat w celu wypchnięcia Vanduuli poza system Tiber. Niszczycielskie działania floty, próby globalnego desantu na Tiber II, a nawet operacja „Czysta Karta” mająca na celu wyeliminowanie możliwości systemu do utrzymania okupacji wojskowej zakończyły się niepowodzeniem. Wszystkie te działania kosztowały życie milionów ofiar, do legendy przeszły ciągnące się w nieskończoność pola usiane wrakami statków. Wielu cywilów widząc szansę na spory zarobek na szatkach pozostałych po wielkich bitwach wskoczyło do systemu tylko po to by podzielić ten sam smutny los. Dzisiaj bitwa trwa nadal z niesłabnącą silą. Poza wojskowymi prowadzącymi regularne działania zwiadowcze na pozycjach wroga (oraz sporadyczne misje bojowe) najczęstszymi bywalcami są setki indywidualnych pilotów w swoich myśliwcach. Przybywają tu, by sprawdzić swe umiejętności w walce z Scythe’ami lub pozyskać wartościowe wyposażenie z dryfujących wraków. Niestety większość z nich kończy zawsze tak samo – jako kolejny surowiec do zmielenia. W pewnym stopniu „bezpiecznym” momentem na odwiedziny Tiberu jest o dziwo czas wzmożonych batalii. Łańcuchy dostaw UEE rozciągają się po granice znanej galaktyki, gdyż wojsko szczególnie potrzebuje wsparcia cywilnego dla prowadzonych działań. Wszelkie statki przewożące zaopatrzenie, zwłaszcza medyczne mogą liczyć na eskortę i ochronę, o ile trzymają się z dala od głównej linii frontu. Niestety określenie, gdzie w danej chwili ona przebiega może być problematyczne. Tiber I Tiber I jest małą planetą o dużej gęstości, położoną blisko słońca systemu. W gęstej atmosferze planety da się oddychać, choć wypełnia ja głównie dwutlenek węgla, tym niemniej ekstremalne upały, jakie wywołuje pobliskie słońce nie nastrajają do spędzania tu reszty życia (pomijając nawet nieustanne bitwy). Chociaż nie przeprowadzono dokładnych badań, to dotychczas zebrane dane nie wskazują na obecność niczego wartościowego na tej planecie. Trudno też wyobrazić sobie, by cokolwiek było wartego ryzyka i kosztów, jakie wiążą się z założeniem tu placówki badawczej oraz obsadzenia jej ludźmi, którzy mieliby przeprowadzić niezbędne testy. Dodatkowo wszelką eksplorację utrudnia nadzwyczaj gęsty pas asteroid, gdyż Tiber I orbituje w bliskiej odległości jego wewnętrznej krawędzi. Sam pas jest dosyć zadziwiający – występujące tu wartościowe minerały są słabo stężone. Asteroidy tworzące go to co prawda małe obiekty, ale za to rozpędzone do olbrzymich prędkości. Zasadniczo nie występują tu planetoidy nadające się do przekształcenia w tajną bazę (wywiad UEE bardzo by chciał mieć swój punkt nasłuchowy w pobliżu Tomb, niestety zdają sobie sprawę, iż jest to niemożliwe). Stacjonująca w głębi kosmosu stacja fotograficzna zarejestrowała niezwykle przemiany pogodowe w atmosferze Tiber I, co jak twierdzą meteorolodzy przyczynia się do okresowej (a dokładniej raz na cztery lata) poprawy warunków. Wówczas przez około trzy dni trwa przejaśnienie, podczas którego jak sugeruje zdalne obrazowanie atmosfera staje się dużo czystsza, a koncentracja CO2 występuje wyłącznie w obszarach okołozwrotnikowych planety. Niestety ze względu na bliskość eskadr vanduulskich myśliwców weryfikacja tej hipotezy jest praktycznie niemożliwa. Tiber II (Tomb) Jałowy, pustynny świat pokryty niemal krwisto czerwonym, miedzianym pyłem, nic tak jak Tomb nie ukazuje do czego zdolne są nienasycone trzewia vanduulskiej machiny wojennej. Większość planety pokrywają różnorodne wraki statków i wszelkich pojazdów bojowych. Szczątki okrętów, zniszczonych podczas ataków UEE, pozostałości statków indywidualnych pilotów, próbujących ugrać jakiś profit na tym niezwykłym systemie oraz gruzowiska vanduulskiej technologii ścielą się po całej powierzchni planety. Tomb nie jest tylko cmentarzyskiem, gdyż wraki jakie tam spoczywają są pochłaniane przez potężne vanduulskie kombajny. Te mechaniczne bestie pożerają każdą formę materii i przetwarzają ją na użytek vandulskiej machiny wojennej. Kombajny jakie można spotkać na Tiber posiadają jeszcze jedna, bardziej przerażającą umiejętność, wydaje się, że są źródłem nowszych kombajnów jakie są zrzucane na osady ludzkie podczas vanduulskich grabieży. Te „kombajny matki”, wizualnie nie różniące się od kombajnów w innych rejonach, są w stanie się zduplikować, by szerzyć jeszcze większy terror w galaktyce. Wszystko, od wraków statków, aż po szczątki poległych żołnierzy automatycznie staje się pożywieniem dla wroga, którego próbowali unicestwić. Ten świat stał się domem dla niezliczonych vanduulskich obozowisk wojennych, są to spartańskie i tymczasowe bazy, które znajdują się w ciągłym ruchu po całym systemie. Ludziom środowisko na Tombie nie przypadnie do gustu, ale Vanduule zdają się prosperować w tym klimacie i nie przeszkadza im widok złomowiska jakie ciągnie się po horyzont (nigdy nie zaobserwowano by Vanduule przejawiali specjalne zainteresowanie przechwytywaniem lub odzyskiwaniem obcych technologii). Próba odwiedzenia jednego z tych obozów to dla istoty ludzkiej samobójstwo, jednak odtajnione raporty z podjętych prób desantu piechoty dostarczyły wiedzy na temat typowego układu takiego obozu. Chociaż Tomb może wydawać się atrakcyjnym miejscem dla zespołu zajmującego się odzyskiem, to jedno trzeba wiedzieć, nie ma nikogo kto mógłby powiedzieć, że z powodzeniem wylądował na planecie i pozyskał z rozbitego wraku cenny osprzęt wojskowy. Wszystkim odradzamy dokonywania podobnych działań. UEE nigdy nie udało się ustanowić jakiegokolwiek przyczółku na Tomb zdolnego do przyjmowania statków, i o ile nie jesteś częścią oddziału desantowego, który miał pech być tu zrzucony, to masz małe szanse nawet na dotarcie do jego powierzchni. OSTRZEŻENIE DLA PODRÓŻNYCH Pod żadnym pozorem nie przemieszczaj się do systemu Tiber, gdyż jest on pod stałą okupacją vanduulskich sił zbrojnych.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Polityka prywatności