Skocz do zawartości

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'galactic guide' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Kategorie

  • Newsy
  • Star Citizen - wiadomości
  • Star Citizen - statki i pojazdy
  • Star Citizen - poradniki
  • Star Citizen - lore
    • Star Citizen - systemy gwiezdne
    • Star Citizen - firmy
  • Squadron 42
  • Star Citizen - 10 for the...
  • Star Citizen - Around the 'Verse
  • Star Citizen - Letter from the Chairman
  • Star Citizen - pozostałe
  • Hardware

Kategorie

  • Forum
    • Logowanie się z użyciemTwitch.tv
  • TeamSpeak

Kategorie

  • Star Citizen - ogólne pytania
  • Konto
  • Concierge
  • PTU - Publiczne Uniwersum Testowe
  • Squadron 42
  • Organizacje
  • Ubezpieczenia i LTI
  • Arena Commander
  • Hangar
  • United Earth Credits (UEC)
  • Spectrum

Forum

  • Star Citizen Polska
    • Zagraj z nami w Star Citizen! Rejestr graczy.
    • Star Citizen
    • Flight Deck
    • Flight School
    • Społeczność
  • Game Zone
    • Gry związane z kosmosem
    • Akcja, RPG, przygodowe
    • Sandbox, survival, roguelike
    • MMO, MOBA i duży multiplayer
    • Strategie i symulacje
    • Pozostałe gry
    • Promocje / giveawaye
  • Game Armada
    • Game Armada
    • Giełda
    • Off-topic
    • Hardware
    • Poznajmy się
    • Wysypisko
  • Ater Dracones Multigaming
    • Dołącz do Ater Dracones!
    • Rekrutacja
    • ATERDRACON.net
  • Różne
  • People of The Stars Informacje Klubu PTS
  • Klub czytelniczy Czytelnia
  • Filmoteka DKF

Kalendarze

  • Kalendarz Społeczności Game Armada / Star Citizen Polska
  • People of The Stars TronussTV - plan na dzisiaj

Kategorie

  • Star Citizen
    • Broszury statków i pojazdów
    • Magazyn Jump Point
  • Inne

Grupy produktów

  • Jednorazowe donacje
  • Comiesięczne donacje
  • Nagrody dla donatorów
  • Zestawy startowe
  • Gadżety
  • Wsparcie serwerów głosowych i gier

Blogi

Brak wyników

Brak wyników

competitions

  • FotoZawody #1: Origin Free Fly
  • FotoZawody #2: Wystartuj w kosmos!

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Lokalizacja


Hobby


Strona WWW


Steam


Discord


BattleTag


Uplay


Origin ID


GOG


GamerTag


PSN


Nintendo


Skype


GG


RSI Handle


Referral


Skąd się o nas dowiedziałeś/aś?


CMDR ID

Znaleziono 16 wyników

  1. Bremen słusznie uważa się za "najmniejszy systemem gwiezdny, który ma największy wpływ na sprawy galaktyczne". Przez ponad pięć stuleci ów system i jego skromna planeta Rytif były zaskakująco ważnymi elementami wszystkiego: od wojny międzygalaktycznej po obalenie reżimu Messera. Dziś Bremen ponownie zaskoczył galaktykę, stając się całkowicie nieoczekiwanym centrum przemysłu zaawansowanych technologii kosmicznych. Bremen, gwiazda sekwencji głównej typu K znajdująca się na zewnętrznych krańcach Mgławicy Sharon po raz pierwszy została odwiedzona przez legendarną odkrywczynię for-profit Bao Yun w 2441 roku. Załoga Yun sporządziła mapy czterech światów układu, zakwalifikowała jedyną znajdującą się w zielonej strefie i potencjalnie nadającą się do terraformowania planetę jako "nijaką" i natychmiast sprzedała swoje prawa płynące z odkrycia układu UNE. Rada ds. ekspansji UNE oznaczyła Bremen jako system do rozwoju, a niedługo potem nastąpiła standardowa terraformacja planety Rytif. System był wkrótce gotowy do powolnego napływu ludzkich osadników. Podczas gdy większość niespokojnych duchów przyciągały ryzykowne, bogate w zasoby systemy, Bremen był postrzegany przez niektórych jako "bezpieczna" alternatywa. Na początku 27. wieku, ludzkość znów znalazła się w stanie wojny z kosmitami. Z Drugą Wojnę Tevarińską trwającą w najlepsze, rosnące Zjednoczone Imperium Ziemi miało ogromne potrzeby źródeł zasobów, na których można było polegać. Wszystko to było niezbędne, aby wesprzeć konflikt przeciwko armadom Corath'Thal. Ponieważ główne światy skupiały się na produkcji statków i broni, UEE sięgnęło do bardziej odległych kolonii. Dążąc do włączenia tych światów do działań wojennych i zniesienia części obciążeń z przeciążonych planet głównych planiści byli zaskoczeni odkryciem, że ekosystem Bremen II szczególnie nadaje się do uprawy trudnopsujących się produktów spożywczych. W przeciągu kilku miesięcy Bremen stało się źródłem większości żywności dla frontowych jednostek wojskowym UEE. Populacja gwałtownie wzrosła, gdy spekulanci przybyli po zakup ziemi uprawnej, a wielu "nieśmiałych" pierwotnych kolonistów stało się wielokrotnymi milionerami (w tym w szczególności gospodarz rolny Arcturus Koerner, de facto gubernator planety). Przez siedem lat wojny i następujących po niej dwóch dekadach pokoju farmy Bremen, pakowacze i zakłady transportowe były potęgą gospodarczą niespotykaną w przemyśle. Ale w okolicach 2640 r. populacja systemu ponownie zaczęła się kurczyć. Zasobność ludzkości rosła, a nowo umocnione Imperium pragnęło teraz większej różnorodności, niż ta, jaką mogła zaoferować prosta żywność Bremen. Planeta zdawała się osuwać do śmietnika historii - jej udział w powszechnej wojnie nie był niczym więcej jak notatką w annałach historii. Ostatecznie to właśnie powrót Bremen do wcześniejszego, skromnego statusu doprowadził do odegrania przez układ jego najważniejszej roli. W 2792 r. aktywiści przeciwni Messerowi zaczęli używać Bremen jako centrum operacyjnego do zorganizowania akcji obalenia reżimu. Rewolucyjnie nastawieni emigranci, którzy wcześniej zbiegli do Imperium Xi'An zostali przemyceni z powrotem, by rozpocząć spisek przeciwko Imperatorowi właśnie z Bremen. Skala znaczenia Bremen w obaleniu rządu Messera pozostał tajemnicą dla ogółu społeczeństwa do chwili opublikowania przez Senat odtajnionej komunikacji między członkami Ruchu Oporu w rządzie, członkami milicji Sił Obronnych Bremen, a rewolucjonistami na planecie. To właśnie te dowody doprowadziły bezpośrednio do oficjalnego uznania planety zaledwie pięć lat temu (choć niektórzy spekulują, że odkrycie rok wcześniej niezidentyfikowanych cennych rud pod powierzchnią mogło być prawdziwym lub przyczyniającym się powodem). Dziś Bremen jest siedzibą rozwijającego się przemysłu lotniczego. Inicjatorem owego rozwoju jest Silas Koerner - potomek najbogatszego pierwotnego osadnika systemu - i jego grupa Consolidated Outland. Z tysiącami Mustangów schodzącymi codziennie z linii montażowych, bogatą historią i różnorodnymi zasobami naturalnymi, Bremen wydaje się pozostawać czymś w rodzaju nieoczekiwanej potęgi w nowoczesnym, post-Messerowskim Imperium. Bremen I Pierwsza planeta w systemie Bremen została opisana tylko trzema słowami w raporcie Bao Yun: "mała, martwa skała". Kolejne stulecia nie nie dodały niczego znaczącego do aury Bremen I - nie ma tam rozpowszechnionych minerałów ani innych zasobów, które uczyniłyby odwiedzenie planety opłacalnym. Skała ta stała się jednak czymś w rodzaju legendy wśród współczesnych odkrywców, odlatujących z układu w nieznane: stało się tradycją, aby przed wyruszeniem na daleką wyprawę "skłonić skrzydła" w kierunku Bremen I, kiedy planeta jest w zasięgu wzroku. Ponoć przynosi to szczęście. Bremen II (Rytif) Spichlerz, kuźnia rewolucji i zaawansowana technologicznie centrala: Bremen II, oficjalnie nazwana Rytif, miała wiele ról. Rytif jest obecnie domem dla giganta spożywczego Terra Mills, oraz rosnącego imperium producenta statków Consolidated Outland. Niedawne odkrycie podpowierzchniowych złóż mineralnych w połączeniu z długą historią rolnictwa na planecie oznacza, że Rytif jest rzadkim "samowystarczalnym" terraformowanym światem, który teoretycznie może istnieć bez żadnego handlu międzygwiezdnego. W rzeczywistości Rytif absolutnie nie jest odizolowany - rolnictwo i świeża popularność linii Mustang sprowadzają biznes z całej galaktyki. Pomimo złożonej przeszłości historycznej planety osady Rytif zachowują małomiasteczkowy klimat. Odwiedzający są zazwyczaj kierowani do Stalford, średniej wielkości miasta położonego blisko na północ od równika. Stalford od dawna jest główną siedzibą przemysłu rolnego planety - okoliczne wzgórza otoczone są przez farmy wodne i komercyjne wiwaria. W ciągu ostatnich pięciu lat pojawiły się też rozmaite atrakcje turystyczne związane z rolą planety w upadku Messerów i wygląda na to, że przemysł turystczny też czeka szybki rozwój. Bremen III Bremen III jest światem bezrdzeniowym, zlokalizowanym poza zielonym pasmem systemu, bez jakiejkolwiek rozsądnej nadziei na terraformację. Po odkryciu systemu na Bremen III znaleziono sporą ilość surowców mineralnych, ale większość złóż szybko wyczerpano prowadząc wydobycie odkrywkowe, aby wesprzeć rozwój Bremen II (zarówno początkową terraformację planety, jak i przejście na produkcję wojenną). Dzisiaj niewielu ma powody, by zbliżać się do Bremen III. Bremen IV Uważana przez miejscowych (bez znaczącego materiału dowodowego) za "planetę stróża" układu mającą utrzymywać komety z dala od światów wewnętrznych, Bremen IV jest ogromnym lodowym gigantem. Ta wirująca masa wodoru i innych gazów jest usiana zmiennymi polami lodu, co skutkuje szczególnie pięknym widokiem. Niestety, operacje pozyskiwania surowców z Bremen IV są prawie niemożliwe ze względu na brak czystych pól gazowych. Nierzadko na niestabilej orbicie wokół planety można znaleźć wrak upartego Starfarera lub Caterpillara, które próbowały wydobycia z tragicznymi skutkami.
  2. Starożytny ludzki aksjomat stwierdza: nie dotrzesz nigdzie na pustym baku. W galaktyce, w której producenci broni high-tech rywalizują o to, by stworzyć coraz bardziej zaawansowane technologicznie systemy laserowe, a naukowcy tworzący napędy skokowe badają nowe sposoby przemierzania wszechświata, uspokajające jest to, że ostatecznie nic nie jest możliwe bez dobrego, staroświeckiego paliwa, które pozwoli ci dotrzeć do celu. Stąd powstanie wszechobecnych stacji obsługi, w których statki mogą tankować i się dozbrajać. Przy dziesiątkach tysięcy statków potrzebujących w dowolnej chwili napraw i tankowania powstanie zorganizowanego systemu stacji paliw było tylko kwestią czasu. Mimo że istnieją niezliczone niezależne opcje tankowania (w tym zaawansowane urządzenia do autouzupełniania paliwa, które można znaleźć na niektórych statkach), trzy główne firmy zdefiniowały standardowy to, co można znaleźć na standardowej stacji obsługi. Stateczna Fuel Pump, rozwijające się Cry-Astro i należący do Xi'an CTR. Podczas gdy większość pilotów postrzega paliwo, uzbrojenie i naprawę jako sytuację przez pryzmat tego, że "jakikolwiek port jest dobry w czasie burzy" zapoznanie się z możliwymi opcjami z wyprzedzeniem może zaoszczędzić kredyty i czas. Fuel Pump Ostatnim ze starej gwardii jest Fuel Pump, sieć stacji paliw założona w 2665 roku, której instalacje są teraz rozsiane po znanym wszechświecie. Często określany mianem "stylistyki retro", klimat "dobrych czasów" obecny na stacjach Fuel Pump, doskonale uchwycił kulturę Croshaw lat 2690. Jest on starannie pielęgnowany z myślą o zachowaniu placówek firmy jako istotnej części ludzkiej kultury, a nie po prostu jednorazowych stacji. Korporacja Fuel Pump stara się z wszystkich sił by sponsorować działania przyjazne rodzinie, aby wzmocnić to wrażenie: ich nazwę i logo można znaleźć wszędzie - od aren Sataballa po zespoły wyścigowe, co przekłada się na zdrową, aktywną reputację. Mimo iż dni darmowego pucowania szyb odeszły do przeszłości standardowe stacje paliwowe wciąż budowane są wokół koncepcji oferowania tradycyjnego, pełnego pakietu usług tankowania / ponownego uzbrajania. Fuel Pump szczyci się tym, że oferuje techników wyższej klasy, a poszczególne stacje zazwyczaj przez cały czas mają dostępnego co najmniej jednego profesjonalnie wyszkolonego lidera zespołu naprawczego. Podczas gdy inne firmy zwykle koncentrują się na standardowych usługach konserwacji i opcjach "zrób to sam", Fuel Pump oferuje wszystko, od tuningu po totalne rekonstrukcje. Ponadto firma oferuje holowanie w "bezpiecznej przestrzeni", ale nie zapuszcza się na jakiekolwiek operacje naprawcze do sektorów o wysokich ratingach TSAS. Fuel Pump jest również znana w całym Imperium z okazji odbywającego się na cześć założenia firmy 10 sierpnia każdego roku eventu "Fuel Pump Ship". W te dni klientom wydawana jest zabawka-miniaturka statku kosmicznego, co roku inna. Początkowe wydania reprezentowały tradycyjne statki paliwowe, takie jak Starfarer i Hull D, a najnowsze edycje to już bardziej zorientowanymi na działanie pojazdy kosmiczne (takie jak Hornet w stylu militarnym) prezentowane w barwach Fuel Pump. Statki te są bardzo lubiane zarówno przez dzieci, jak i kolekcjonerów. Stacja Cry-Astro Tam, gdzie Fuel Pump reprezentuje starą gwardię, Cry-Astro jest młodzikiem sięgającym po rosnący rynek młodszych pilotów. Podczas gdy Fuel Pump oferuje kompleksowe rozwiązania dla wszystkiego, Cry-Astro proponuje tańszą, praktyczną alternatywę promując jednocześnie pytanie: czy to nie ty powinieneś podejmować decyzje o statku, który utrzymuje cię przy życiu? Ściany pełne elementów "zrób-to-sam" i miejsca do samodzielnej ich instalacji są często spotykanym widokiem w bazach serwisowych Cry-Astro. Podczas gdy technicy są dostępni aby wykonać prace, jeśli jest taka potrzeba, piloci odwiedzający Cry-Astro, są zachęcani do wzięcia udziału w tym procesie zamiast siedzieć w niewygodnej poczekalni, czytając stare wydania Weekly Star! Inną znaną ofertą Cry-Astro jest jedzenie. Wiele stacji Cry-Astro podaje tak zwane "gumowe żarcie", czyli szeroką gamę dań typu fast food. Oferta jest różnorodna - od ulubionych pyszności, takich jak kluski TipTop, po uproszczone dania z boumbo, czyli słynnego dania z Croshaw. Większość recenzentów zgadza się: to żarcie nie jest dobre, nie jest dobre dla ciebie... Ale mało co tak poprawia humor jak znajome jedzenie dziesięć skoków od domu. Cry-Astro jest prawdopodobnie najbardziej znany ze swoich "trendy" gadżetów promocyjnych targetowanych do młodszego rynku, począwszy od programu rabatowego "Bez Pudła!" na uzupełnienie pocisków rabatowych po całkowicie absurdalny "Run Flat Out" (w którym uczestnicy przykleili naklejkę z komicznie spłaszczonym kotem do kokpitu statku odwiedzającego stację). Te kampanie marketingowe spełniają swoje cele: w oczach dużej części opinii publicznej Cry-Astro jest synonimem tankowania statków. CTR Posiadana przez korporację Jysho, CTR była pierwszą w pełni należącą do Xi'an firmą, która otworzyła i prowadzi działalność w przestrzeni UEE. Samo to wystarczyłoby, aby odróżnić firmę od konkurentów... Ale jej stacje rzeczywiście oferują wyraźnie inny poziom usług. Kultura Xi'an szczyci się przede wszystkim wydajnością, a operacje naprawcze prowadzone przez CTR są tego najlepszym przykładem: w badaniu naukowcy odkryli 23% poprawę w porównaniu z firmami należącymi do ludzi pod względem prędkości naprawy, przy bardzo niewielkiej różnicy jakości. Ci, którym znajoma jest konstrukcja statków Xi'an (np. coraz bardziej popularny Khartu-al), nie natkną się na niespodzianki w ogólnym rozkładzie stacji CTR: charakteryzują się czystym, organicznym designem z wyraźnymi wrzecionami i żebrowaniami dla różnych opcji usługowych. CTR zatrudnia ludzkich agentów obsługi klienta, ale często importuje techników Xi'an do wykonywania prac instalacyjnych, co tworzy barierę językową dla kapitanów, którzy chcą bezpośrednio współpracować z tymi, którzy naprawiają ich statki. Usługi są jednak dobre i w przystępnej cenie, a coraz więcej pilotów czuje się komfortowo pozostawiając swoje statki w rękach Xi'an. Dzisiaj Obywatelom w całej galaktyce prawdopodobnie najbardziej znany jest (większość powiedziałaby że "niestety") dziwacznym, energetyczny dżingiel komercyjny CTR: "CEE TEE ERR! CEE TEE ERR! NAHH NAHH NOOOORB!". Zupełnie bezsensowna w jakimkolwiek języku (również w Xi'an), piosenka i towarzysząca jej reklama umocniły obecność CTR w umysłach młodszego pokolenia, które ma już mniej oporów przed wyposażaniem swoich statku przez firmę Obcych.
  3. Dla dzisiejszej młodzieży Caliban zawsze był systemem Vanduuli. Nie pamiętają go jako domu milionów ludzi, lecz jako miejsce, gdzie Vanduulskie harvestery mielą powierzchnie światów, do ktorych opuszczenia nas zmuszono. Mimo to wszyscy słyszeli opowieści o upadku systemu Caliban w 2884. Gorączkowa ewakuacja całej planety. Spanikowani ludzie jeszcze bardziej pogarszający sytuację. Wydarzenia, które tak wstrząsnęły Imperium, że wielu będzie zawsze pamiętać gdzie byli, kiedy po raz pierwszy usłyszeli wiadomość o utracie systemu. Prawie w jedną noc 500 lat historii ludzkości zniknęło. Obecnie życia tych, którzy mieszkali na Crionie istnieją tylko w zapisach historycznych i wspomnieniach tych nielicznych, którzy przeżyli. W dzisiejszych czasach dla wielu ta tragiczna chwila definiuje ów system, ale Caliban to o wiele więcej. Jego tętniąca życiem i burzliwa historia sięga aż do... Cóż, nie do końca wiemy. Niepewne początki W 2341 r. przewoźnik Ashley Ghan sprzedała lokalizację systemu Caliban UNE. Ghan wykonywał zlecenie dostawy towaru w Nul gry grupa banitów złapała go w pułapkę. Sama przeciwko wielu bandytom i będąc pod ostrzałem, Ghan szybko uruchomiła napęd kwantowy dysk i skoczyła. Gdy skanowała przestrzeń by upewnić się, że nie jest ścigana, odkryła anomalię, która ostatecznie okazała się punktem skokowym, który doprowadził ją do nowego systemu. W jednej chwili Ghan stała się bohaterką całego Imperium. Caliban nazwany tak na cześć ojca Ghan był dopiero szóstym systemem odkrytym przez ludzkość. Jednak mimo ofert, aby omawiać odkrycie z luminarzami ze środowiska naukowego i skorzystać finansowo ze sławy odkrywcy Ghan po cichu odebrała należną nagrodę, a następnie zniknęła. Gdy zespoły UNE stworzyły mapy systemu dokonano szokującego odkrycia. Na Calibanie 4f, księżycu Calibana IV istniała już struktura stworzona przez człowieka. I chociaż budynek ów był niezbyd dobrze wybudowany, to jego lokalizacja została wybrana przez eksperta. Wewnątrz znajdowały się skrzynie pełne cennych rud, które wymagałyby żmudnego wydobycia, a także inne wskazówki, dzięki którym eksperci uwierzyli, że były tam od lat. Wiadomości o wcześniejszej działalności człowieka w systemie zachęciły sceptyków do podważenia historii Ghan. Dziesiątki osób pojawiło się twierdząc, że konstrukcja należy do nich, a więc ich nazwiska powinny być dodane do podręczników historii, a pieniądze przelane na konta. Jednak żadna z tych osób nie miała danych skokowych, które by to potwierdzały. Krążyły sprzeczne plotki, niektóre głosiły, że Ghan zdradziła swoją byłą piracką załogę, podczas gdy inni uważali, że była elitarną infoagentką, która zdecydowała się na zmianę kariery i w ten sposób zapewniła sobie fundusz emerytalny. Ostatecznie Ghan zgłosiła się do wywiadu na wyłączność z Lynn Gale. Ruch sieciowy wygenerowany przez ludzi chcących obejrzeć to na żywo był tak potężny, że położył szereg starszych sieci w całym Imperium. Chociaż zainteresowanie było ogromne, wywiad niewiele się przyczynił do rozwiania kontrowersji. Nieporadnie i wyraźnie po uprzednim przećwiczeniu swoich kwestii Ghan trzymała się swojej wersji wydarzeń i zaprzeczała, że odkrycie było czymkolwiek więcej niż szczęściem. Wyglądało na to, że dla niej było ono błogosławieństwem, które przeobraziło się w przekleństwo. Zainteresowanie opinii publicznej stopniowo się zmniejszało, a próby odkrycia historii budynku zakończyły się fiaskiem. Nie zapomniano jednak o pierwszym tajemniczym odcisku, jaki ludzkość odcisnęła na systemie. Wszystkie oficjalne dokumenty rządowe wymieniają 2341 jako pierwszy odnotowany skok do systemu Caliban, a obok daty jego odkrycia widnieje "nieznana". Postęp i niebezpieczeństwo Po (ponownym) wykryciu systemu UNE natychmiast przystąpiło do terraformowania planety Crion (Caliban II). Zainteresowanie systemem było ogromne, więc kiedy planeta została już zatwierdzona do zasiedlenia minęło niewiele czasu nim zamieszkały tam miliony. Życie w Calibanie toczyło się normalnie aż do 18 lutego 2617 r, kiedy załamał się duży punkt skokowy łączący ten system z Nul. Na szczęście system nadal miał stabilne połączenie z Oberonem i nie był odizolowany od wszechświata. W końcu pomiędzy Calibanem a Nul uformował się mały punkt skokowy, który istnieje do dziś. Mimo to incydent ten wstrząsnął i przeraził wielu mieszkańców. Populacja Criona przez dziesiątki lat stale malała, gdyż niektórzy obawiano się, że system spotka taki sam los jak Oretani. To złowieszcze wydarzenie kładło się cieniem na systemie. Lecz nikt nie mógł spodziewać się niewyobrażalnego horroru, który nadciągał do systemu. W 2681 zjawili się tam Vanduule. Początkowe ataki przypuszczane były przez małe grupki obcych, ale z czasem potyczka po potyczce eskalowały do ostatecznej bitwy na dotąd niespotykaną skalę. Ponownie coś takiego miało miejsce dopiero podczas niedawnej bitwy pod Vegą. 7 lipca 2884 roku do systemu wskoczył klan Vanduuli na czele którego stał ogromny Kingship. Najeźdźcy prześliznęli się niezauważeni przez systemy ostrzegania i skierowali się w głąb systemu. Atak był szybki i bezwzględny. Pomimo usilnych starań Marynarki Wojennej, aby bronić systemu przed bezwzględnymi najeźdźcami i heroicznej walki stoczonej przez mężczyzn i kobiety ze sławetnej "Utraconej Drużyny" w końcu ludzkość nie miała innego wyjścia, jak wycofać się w obliczu przytłaczających sił wroga. Od tego czasu system pozostaje pod kontrolą Vanduuli. Caliban I Ludzkość odarła z zasobów ten mały, nieposiadający jądra świat, aby pomóc w budowie Krionu. Teraz nawet Vanduule nie zwracają na niego uwagi. Caliban II (Crion) Crion jest małym, skalistym światem idealnie usytuowanym w zielonym pasie gwiazdy głównego ciągu typu G systemu Caliban. Szybko został on terraformowany i zaludniony przez żądnych przygód ludzi chcących mieszkać na obrzeżach znanego wszechświata. Jego stolica - Boro - stała się oazą dla odkrywców zgłębiających zachodnie rubieże Imperium. W 2599 roku pisarka podróżnicza Shasta Wagner opisała Boro jako miejsce "o kosmopolitycznym wyglądzie, ale z silnym duchem pogranicza". Wraz z zagrożeniem ze strony Vanduuli wzrosła aktywność polityczna w systemie. Wielu mieszkańców uważało, że reżim Messerów celowo wstrzymywał posiłki wojskowe do systemu, ponieważ okazjonalne ataki jedynie wzmacniały potrzebę silnego, militarystycznego przywódcy UEE. Jednak nawet po odsunięciu od władzy Messerów obecność Marynarki Wojennej i siatka sensorów wydawały się żałośnie niewystarczające, co niektórzy twierdzą, odegrało znaczącą rolę w przygotowaniu gruntu pod straszliwy atak na system. Teraz Crion to strzaskany szkielet szkielet swojego dawnego "ja". Ogromne połacie ziemi zostały przeorane przez podróżujące klany Vanduuli, które wlatują do systemu i zrzucają swoje przerażające maszyny na powierzchnię. W miarę tego, jak pożerają wcześniej stojące tam miasta i samą ziemię na której stały, aby odbudowywać swoją flotę, eksperci twierdzą, że tylko kwestią czasu jest aż wszystkie ślady Ludzkości zostaną wymazane z powierzchni planety. Caliban III Caliban III jest pustynną planetą, która początkowo uważana była za niewartą terraformowania. Jednak do połowy 29 wieku technologia poczyniła wystarczające postępy by stało się to możliwe. Była w trakcie procesu uzdatniania do zamieszkania gdy zaatakowali Vanduule. Dzisiaj na powierzchni planety grasują vanduulskie harvestery, a świat wraca do swojego pierwotnego stanu. Z perspektywy czasu, wielu chciałoby, aby kredyty przeznaczone na terraformowanie tego świata zostały przeznaczone na obronę systemu. Pas Alpha Pas ten obfitował w zasoby zanim Vanduule przejęli system. Teraz eksperci obawiają się, że najeźdźcy obrali go z nich do czysta dla własnych celów. Caliban IV Krzemian i żelazo wirują w atmosferze tego giganta gazowego, nadając planecie jej wspaniały, szaro-zielony kolor. Caliban V Protoplanecie tej brakuje atmosfery, ale musi zawierać zasoby stanowiące wartość dla Vanduuli. Ostatnie drony skanujące zauważyły, że prowadzą oni wydobycie odkrywkowe na tym skalistym ciele niebieskim. Zasłyszane na wietrze "Studiowałem Piekło. Dokładnie zbadałem każdą manifestację tego miejsca opisaną w historii ludzkości i wolałbym żyć w każdej z nich, niż widzieć Caliban." Malcolm Wallace, teolog/filozof, 2914 "Z ilością dramy jaką mi to wszystko przysporzyło, zaczynam myśleć, że wyszłabym na tym lepiej, gdybym poszła i zamieszkała w jakiejś ruderze." Ashley Ghan, fragment wywiadu z One and All przeprowadzonego przez Lynn Gale w 2343 OSTRZEŻENIE DLA PODRÓŻNYCH Z ciągłym zagrożeniem ze strony ataków Vanduuli, Przewodnik Galaktyczny nie poleca nikomu podróżowania do systemu Caliban. Niniejszy przewodnik został stworzony wyłącznie w celach rozrywkowych.
  4. Crusader Industries - twórcy liniowca pasażerskiego Genesis, rozległej floty transportowych statków towarowych i najnowocześniejszych wahadłowców jest tytanem przemysłu lotniczego. To firma tak potężna i znacząca, że kupiła gazowego giganta w systemie Stanton, aby umieścić tam swoją obecną siedzibę. Pomimo tego niezwykłego sukcesu August Dunlow, który założył firmę był zawsze najbardziej dumny z jej zaangażowania w działalność charytatywną. Po dziś dzień Crusader Industries pozostaje jednym z najbardziej hojnych sponsorów korporacyjnych dla organizacji non-profit w całej UEE. Najczęściej chyba cytowana wypowiedź Dunlowa to: "Jakie korzyści przynoszą zyski, jeśli nie prowadzą do postępu?". Z biegiem lat niektórzy interpretowali ten cytat jako oznaczający, że przedsiębiorstwa muszą nieustannie inwestować w siebie, aby pozostać w czołówce branży (taką strategię wdrażał Dunlow jako CEO). Jednak zdaniem Francine Konello, autorki autoryzowanej biografii Dunlowa, 'postęp', którego był tak gorącym zwolennikiem był raczej społeczny niż finansowy. Poprawa i ulepszanie Ludzkości była jego życiową pasją odkąd był świadkiem i został na zawsze zmieniony przez jedno z najbardziej szokujących wydarzeń w historii UEE. Niewinność utracona 12 sierpnia 2781 August Dunlow obudził się wcześnie. Zbyt podekscytowany, żeby ponownie zasnąć, włożył mundurek, zjadł śniadanie i pognał do szkoły. Jedenastolatek był jednym z kilku wzorowych uczniów, którzy zostali wybrani, aby stać w widocznym miejscu wzdłuż trasy procesji przez Angeli i entuzjastycznie machać flagą UEE, gdy będzie go mijać Imperator Messer X. Dunlow z pełnym entuzjazmem spełnił swój obowiązek, a następnie obserwował z daleka, jak kawalkada Imperatora powoli przemieszcza się przez Caravac Bridgeway w kierunku Stadionu Khanos. Miał doskonały widok, gdy stadion eksplodował, wysyłając gruz i chaos przez miasto. Przemoc wywołała zamach stanu przeprowadzony przez niezadowolonych wojskowych. Po nocy intensywnych walk Imperator Messer X był martwy, a jego okrutny i ambitny syn Linton, który potajemnie zorganizował atak ze swoją siostrą Fioną, niezwłocznie zajął tron. Ta historyczna chwila zmieniła nie tylko UEE, ale popchnęła Dunlowa na ścieżkę prowadzącą do stworzenia Crusader Industries. W wyniku eksplozji, która zniszczyła stadion w Khanos śmierć poniosła matka Dunlowa, a jego ojciec odniósł poważne rany. Podobnie jak wielu mieszkańców Angeli, rodzice Augusta byli zobowiązani do wzięcia udziału w ceremonii otwarcia stadionu. Po katastrofie Dunlow porzucił szkołę, by opiekować się rannym ojcem. Początkowo chłopak znalazł pracę w załogach zatrudnionych do usunięcia gruzów, ale ta praca wkrótce się skończyła i po niedługim czasie Dunlow i jego ojciec zostali nędzarzami. Bez pieniędzy na dom, a tym bardziej na leki niezbędne do utrzymania go przy życiu, jego ojciec zmarł w trakcie półtora roku, który Dunlow spędził jako bezdomny. Poza tym, że umarł mu ojciec niewiele wiadomo o tym czasie w jego życiu. August nie chciał rozmawiać o tym okresie z nikim, w tym z bliskimi przyjaciółmi. Dał jednak do zrozumienia, że tylko dzięki hojności Aniołów Angeli, schroniska non-profit dla bezdomnej młodzieży, zdołał wyjść z bezdomności. Ten niewiarygodny akt dobroci nie został zapomniany i zainspirował Dunlowa do wyruszenia na pierwszą krucjatę by ulepszyć UEE. Wczesny aktywizm Dunlow otrzymał stypendium University of Angeli i ukończył dwa kierunki studiów z zakresu biznesu i nauk politycznych. Stał się gorliwym działaczem przeciwko Messerom i okazał się biegły we wdrażaniu pomysłów w życie, inspirując innych, by dołączyli do sprawy. Stawał się coraz bardziej rozpoznawalny wraz z rozmiarem i zasięgiem organizowanych przez niego imprez antymesserowskich. Pewnego dnia choroba uniemożliwiła mu wejście na pokład statku zmierzającego na ogromny zlot przeciwników dynastii Messerów na Terrze. Statek eksplodował w atmosferze - w katastrofie tej zginęli wszyscy na jego pokładzie. Departament Transportu i Nawigacji uznał to za tragiczny wypadek, ale Dunlow i inni zakwestionowali to. Obawiając się, że dysydenci polityczni są celem asasynacji, jego towarzysze przemycili Dunlowa do przestrzeni Xi'an. Tam ukrywając się działał za kulisami. Jednak po masakrze z Garron II w 2792 roku odmówił dalszego ukrywania się. Z pomocą Xi'an, którzy popierali jego przekonania ponownie pojawił się i zorganizował masowe protesty w Angeli. Koło historii obróciło się i reżim Messerów został odsunięty od władzy w ciągu kilku tygodni. Po ich upadku Dunlow przeprowadził się na Ziemię i stał się wybitnym zwolennikiem reform rządowych. Dołączył do firmy lobbującej za prawami obywatelskimi, co w niedługim czasie rozprawiło się z jego naiwnością - zdał sobie sprawę, że najlepsze intencje nic nie znaczą bez finansowego wsparcia. W dobrej czy złej sprawie, to ci z głębokimi kieszeniami mogą zagwarantować, że ich głosy zostaną wysłuchane. To wtedy zdecydował, że jeśli naprawdę chce coś zmienić, musi przejść do sektora prywatnego. Upadek reżimu Messerów doprowadził do anulowania wielu kontraktów rządowych przez UEE. Dunlow zorientował się że tu jest szansa na zarobienie poważnych pieniędzy, które następnie mogłyby zostać wykorzystane do wsparcia organizacji charytatywnych. Uświadomił sobie także, że czas spędzony na negocjacjach z senatorami zaowocował obszerną listą kontaktów, które mogłyby pomóc w zabezpieczeniu takiego kontraktu rządowego. Teraz potrzebował tylko firmy, która mogłaby go wypełnić. Seraphim Systems Dunlow poszukiwał istniejącego przedsiębiorstwa, które nie maksymalizowało swego potencjału. Jego celem stało się Seraphim Systems - mały producent wahadłowców mający siedzibę w Tram. Firma produkowała doskonałe wahadłowce planetarne, ale w ograniczonych ilościach. Zaczęli tracić zlecenia, ponieważ klienci nie chcieli długo czekać na realizację zamówień i ze względu na swoją lokalizację nie byli w stanie znaleźć kapitału, aby rozszerzyć działalność. Kilka lat wcześniej firmy uciekły z Asury po bezpodstawnych oskarżeniach ze strony Imperatora Messera XI. Obawy odwetowych sankcji rządowych spowodowały zapaść rynku i upadek lokalnej gospodarki. Dunlow uważał, że jeśli uda mu się pozyskać zewnętrznych inwestorów, będzie w stanie zintensyfikować produkcję i szybko rozwijać firmę bez dużych nakładów inwestycyjnych. Wiedział również, że dla senatorów politycznie korzystne byłoby przyznawanie kontraktów rządowych firmie mieszczącej się w systemie skrzywdzonym przez reżim Messera. Dunlow opracował biznesplan, zachęcił inwestorów i zaproponował że kupi pakiet większościowy w Seraphim Systems. Ku jego wielkiemu zaskoczeniu, zarząd firmy skupił się wokół prezesa Janny Malone i odrzucił ofertę. Pomiędzy dwiema stronami rozpoczęły się długie negocjacje, które nieomal wykoleiły się na jednym punktem krytycznym - nazwie firmy. Dunlowowi nie podobała się nazwa "Seraphim", ale Malone nie zgadzała się na zmianę. Podobnie jak poprzedni prezesi Seraphim Malone była głęboko religijną osobą i wierzyła że wizerunek jest niezbędną częścią tożsamości firmy. Dunlow spędził weekend z Malone i jej rodziną, wyjaśniając, że chce wykorzystać firmę jako platformę do promowania pozytywnych zmian. Po raz kolejny jego moce perswazji zwyciężyły i udało mu się osiągnąć kompromis na mocy którego nazwę firmy zmieniono na Crusader Industries. W przeddzień sprzedaży Malone napisała do swoich pracowników: "Nasza nowa nazwa, Crusader Industries, powinna być traktowana jako zobowiązanie firmy nie tylko do innowacji i pozostania na czele branży, ale do energicznego popierania tego, co zgodne z zasadami moralnymi na całej planecie, w systemie, a nawet Imperium. " Rozwój i ekspansja Crusader Industries oficjalnie zarejestrowano w 2799 i w ramach sprzedaży Dunlow został prezesem firmy. Zainwestował swoje środki, aby rozwinąć działalność i wykorzystał swoje kontakty w Senacie do zawarcia kontraktu rządowego w 2801. W tym roku firma odnotowała znaczące zyski oraz rozpoczęła politykę, która jest kontynuowana po dziś dzień: znaczna część tych zysków została przeznaczona na cele charytatywne. Firma stale rosła, ale Dunlow chciał rozszerzyć jej darowizny. Aby tego dokonać musieliby wyjść poza swoje kontrakty rządowe i zabezpieczyć większą marżę w sektorze cywilnym. Jednak bezlitosna konkurencja utrudniała dalszą ekspansję na istniejącym rynku. Aby Crusader naprawdę stał się firmą z wizji Dunlowa, potrzebowałby jeszcze jednego wielkiego pomysłu. Nikt nie przewidział, jak wielki on będzie. Dunlow przypisał Axelowi Adamsonowi, ówczesnemu kierownikowi magazynu autorstwo pomysłu, który na zawsze zmienił Crusader Industries. Podczas rozmowy telefonicznej poświęconej opóźnieniom produkcji spowodowanym zaległymi przesyłkami, Adamson wykrzyknął: "Gdybyśmy mieli własną flotę, gwarantuję, że to nie miałoby miejsca." Badanie kosztów pozyskania własnej floty ukazało oczom Dunlowa ekscytującą okazję. Wielu liczących się producentów statków upadło podczas zawirowań gospodarczych ostatniej dekady. Jak później powiedział: "Jeśli możemy produkować promy wahadłowe, dlaczego nie moglibyśmy robić większych statków?" Dunlow opracował biznesplan i przedstawił go zarządowi. Początkowo opór był silny, ale po roku dyskusji pomysł rzutem na taśmę został zatwierdzony. Przekonany, że przyszłość firmy zależy od powodzenia działu produkującego statki międzyplanetarne, Dunlow zwerbował jednych z najlepszych i najzdolniejszych inżynierów i projektantów, oferując im znaczące podwyżki płac i opcje na akcje. W 2812 r. Jupiter, pierwszy transportowiec Crusadera zszedł z linii produkcyjnej. Początkowo był używany do dostarczania wyprodukowanych przez Crusader Industries wahadłowców na inne rynki, ale wieści o solidnym wykonaniu statku szybko się rozeszły i zaczęły spływać zamówienia na takie jednostki. Sprzedaż rosła szybko po pierwszym roku i przekroczyła możliwości produkcyjne firmy. Mając na uwadze to, aby nie powtórzyć błędu, jaki uczynił Seraphim Dunlow natychmiast reinwestował zyski w dodatkowe zakłady produkcyjne w całym Imperium. Nawet wojsko podpisało nowy kontrakt z firmą, aby wykorzystać ich jednostki do transportu pojazdów naziemnych na linie frontu. Ku dumie Dunlowa jego statki odegrały również istotną rolę w dostarczaniu rządowej pomocy przez Imperium do rozdartych wojną obszarów, które najbardziej potrzebujowały wsparcia. Tymczasem, aby uczcić sukces firmy, Crusader Industries stało się i pozostaje do dziś głównym źródłem finansowania Angeli's Angels, organizacji non-profit, która uratowała Dunlowa od bezdomności. Plan Caplan August Dunlow pozostawał dyrektorem generalnym Crusader Industries przez prawie osiem dekad, przechodząc na emeryturę w 2876, aby poświęcić cały swój czas działalności filantropijnej. Po nim nastapiło wielu prezesów. Każdy z nich wypełniał obietnicę Dunlowa, by przeznaczać pewien procent zysków organizacjom charytatywnym, choć niektórzy robili to z większym entuzjazmem niż inni. Crusader mianował Kelly Caplan CEO w 2905 roku, co wywołało wzburzenie w branży. Z zawodu będąca projektantką okrętów, Kelly pracowała w firmie od czasu stażu w dziale projektowania kiedy jeszcze była w szkole. Była główną częścią zespołu, który zbudował pierwszy liniowiec z których zasłynęła firma. W dużej mierze dzięki jej nowatorskiemu projektowi, wprowadzenie do sprzedaży statku klasy Genesis okazało się ogromnym sukcesem i wkrótce większość głównych firm transportowych korzystała ze statków Crusader Industries. Przez krótki czas wyjazd na wakacje był nazywany "wyprawą na krucjatę". Jednak wielu akcjonariuszy nie było pewnych, czy ma zmysł biznesowy do kierowania firmą. Ale nie tylko to przerażało niektórych akcjonariuszy - jeszcze bardziej alarmujące były jej radykalne pomysły, jak zreformować Crusader Industries. W 2911 r. Caplan przekonała zarząd Crusadera do zakupu od UEE olbrzyma gazowego o niskiej masie i jego trzech księżyców w systemie Stanton. Była przekonana, że siatka lewitujących platform zbudowanych przez wojsko w górnej warstwie atmosfery planety będzie idealną lokalizacją by zaoszczędzić środki na konstrukcji ogromnych jednostek. Miała rację. Po konsolidacji operacji Crusader ponoć zaoszczędził 40% na kosztach infrastruktury. Znaczna część tych oszczędności została przekazana konsumentom, a także zwiększyła wsparcie dla organizacji charytatywnych. Pomimo jej sukcesów, kadencja Caplan jako CEO Crusadera nie była pozbawiona kontrowersji. Plan, aby zachęcić inne firmy do założenia placówek na trzech księżycach planety (Cellin, Daymar i Yela) uznano za rozczarowanie ze względu na zbyt uciążliwe zasady. Niedawno firma znalazła się również w ogniu krytyki, gdy niezależna grupa udowodniła, że statystyki przestępczości Crusadera nie były dokładne. Chociaż od tego czasu firma zmieniła swoje procedury, aby zająć się tym problemem stało się jasne, że nadzorowanie i ochrona całej planety oraz jej trzech księżyców okazały się trudniejsze i bardziej kosztowne, niż się spodziewano. Dziś Crusader pozostaje na szczycie listy firm przekazujących darowizny na cele charytatywne. Niezaprzeczalnie umożliwiło to czynienie dobra w całym Imperium. Niektórzy krytycy zastanawiają się jednak, czy nie więcej dobrego przyniosłoby ograniczenie przez firmę wydatków na cele charytatywne i przeznaczenie tych środków na zapewnienie większego bezpieczeństwa na Crusaderze i jego księżycach. Jeden z ekspertów nazwał rosnące koszty zapewnienia bezpieczeństwa Crusadera "największym finansowym zagrożeniem dla przyszłości firmy". Po niemal 150 latach sukcesów, częściowo napędzanych otwartością firmy na zmiany, można się zastanawiać, czy Crusader potrzebuje kolejnego radykalnego pomysłu, który pomógłby przezwyciężyć najnowszą przeszkodę na drodze firmy i czy po raz kolejny odnajdzie bezpieczny kurs.
  5. Nagłówek gwiezdnego przewodnika po systemie Tiber można zawrzeć w jednym słowie – zapomnij. Chociaż właściwsza forma to ZAPOMNIJ! Jest to bowiem miejsce niezliczonych bitew toczonych między ludźmi i potworami. Tiber to krwawiąca rana na twarzy naszej galaktyki, która w żaden sposób nie chce się zagoić. Pierwsze dane na temat systemu zebrali i przekazali naukowcy podczas długodystansowej misji z roku 2474. W tamtym czasie system nie zyskał szczególnej uwagi. Słońcem jest tu gwiazda typu K, wokół której orbitują dwie planety. Tiber nie posiada interesujących minerałów, strategicznych połączeń lub czegokolwiek co warte by było terraformowania lub jakiegokolwiek dalszego rozwoju. W następstwie porażki jaką UEE poniosła podczas walk o Orion, główne siły wycofały się do systemów Caliban oraz Tiber. Z uwagi na oczywistą przewagę Calibanu, większość floty wybrała stacjonowanie w tamże. Nie powinno zatem dziwić, że z Vanduulami poradzono sobie wszędzie poza praktycznie bezbronnym Tiberem, który stał się dla nich bazą wypadową w pozostałe rejony zajmowane przez ludzi. Vanduulskie plemiona przeniosły się do systemu i dosłownie ustanowiły tu stały garnizon. Grinder Gdy odkryto jaką rolę w tych szokujących wówczas atakach Vanduuli odegrał Tiber, UEE wysłało elitarną Szóstą Grupę Bojową w celu wyczyszczenia systemu. Uzbrojona w bomby antymaterii flota usmażyła bezkarnie obozujących na Tiber II Vanduuli, przekształcając na pewien czas powierzchnię planety w płonący bajzel. Odpowiedzią była natychmiastowa, przytłaczająca i jak się okazało, najlepiej jak dotąd skoordynowana akcja odwetowa zorganizowana przez Vanduuli. Ich elitarny, najlepszy z najlepszych lotniskowiec wbił się w cokolwiek już zaangażowane siły UEE i wyrżnął wszystkich do nogi. Jedynym ocalałym był trzymający się na uboczu obserwator stacjonujący w pobliżu punktu skokowego do systemu Garron, dokąd uciekł by przekazać wiadomość o zniszczeniu. Tak powstał Grinder, strefa zero dla wielopokoleniowej wojny jaką ludzkość toczy z Vanduulami. Przez wszystkie te lata przeprowadzono co najmniej dziewiętnaście zbrojnych krucjat w celu wypchnięcia Vanduuli poza system Tiber. Niszczycielskie działania floty, próby globalnego desantu na Tiber II, a nawet operacja „Czysta Karta” mająca na celu wyeliminowanie możliwości systemu do utrzymania okupacji wojskowej zakończyły się niepowodzeniem. Wszystkie te działania kosztowały życie milionów ofiar, do legendy przeszły ciągnące się w nieskończoność pola usiane wrakami statków. Wielu cywilów widząc szansę na spory zarobek na szatkach pozostałych po wielkich bitwach wskoczyło do systemu tylko po to by podzielić ten sam smutny los. Dzisiaj bitwa trwa nadal z niesłabnącą silą. Poza wojskowymi prowadzącymi regularne działania zwiadowcze na pozycjach wroga (oraz sporadyczne misje bojowe) najczęstszymi bywalcami są setki indywidualnych pilotów w swoich myśliwcach. Przybywają tu, by sprawdzić swe umiejętności w walce z Scythe’ami lub pozyskać wartościowe wyposażenie z dryfujących wraków. Niestety większość z nich kończy zawsze tak samo – jako kolejny surowiec do zmielenia. W pewnym stopniu „bezpiecznym” momentem na odwiedziny Tiberu jest o dziwo czas wzmożonych batalii. Łańcuchy dostaw UEE rozciągają się po granice znanej galaktyki, gdyż wojsko szczególnie potrzebuje wsparcia cywilnego dla prowadzonych działań. Wszelkie statki przewożące zaopatrzenie, zwłaszcza medyczne mogą liczyć na eskortę i ochronę, o ile trzymają się z dala od głównej linii frontu. Niestety określenie, gdzie w danej chwili ona przebiega może być problematyczne. Tiber I Tiber I jest małą planetą o dużej gęstości, położoną blisko słońca systemu. W gęstej atmosferze planety da się oddychać, choć wypełnia ja głównie dwutlenek węgla, tym niemniej ekstremalne upały, jakie wywołuje pobliskie słońce nie nastrajają do spędzania tu reszty życia (pomijając nawet nieustanne bitwy). Chociaż nie przeprowadzono dokładnych badań, to dotychczas zebrane dane nie wskazują na obecność niczego wartościowego na tej planecie. Trudno też wyobrazić sobie, by cokolwiek było wartego ryzyka i kosztów, jakie wiążą się z założeniem tu placówki badawczej oraz obsadzenia jej ludźmi, którzy mieliby przeprowadzić niezbędne testy. Dodatkowo wszelką eksplorację utrudnia nadzwyczaj gęsty pas asteroid, gdyż Tiber I orbituje w bliskiej odległości jego wewnętrznej krawędzi. Sam pas jest dosyć zadziwiający – występujące tu wartościowe minerały są słabo stężone. Asteroidy tworzące go to co prawda małe obiekty, ale za to rozpędzone do olbrzymich prędkości. Zasadniczo nie występują tu planetoidy nadające się do przekształcenia w tajną bazę (wywiad UEE bardzo by chciał mieć swój punkt nasłuchowy w pobliżu Tomb, niestety zdają sobie sprawę, iż jest to niemożliwe). Stacjonująca w głębi kosmosu stacja fotograficzna zarejestrowała niezwykle przemiany pogodowe w atmosferze Tiber I, co jak twierdzą meteorolodzy przyczynia się do okresowej (a dokładniej raz na cztery lata) poprawy warunków. Wówczas przez około trzy dni trwa przejaśnienie, podczas którego jak sugeruje zdalne obrazowanie atmosfera staje się dużo czystsza, a koncentracja CO2 występuje wyłącznie w obszarach okołozwrotnikowych planety. Niestety ze względu na bliskość eskadr vanduulskich myśliwców weryfikacja tej hipotezy jest praktycznie niemożliwa. Tiber II (Tomb) Jałowy, pustynny świat pokryty niemal krwisto czerwonym, miedzianym pyłem, nic tak jak Tomb nie ukazuje do czego zdolne są nienasycone trzewia vanduulskiej machiny wojennej. Większość planety pokrywają różnorodne wraki statków i wszelkich pojazdów bojowych. Szczątki okrętów, zniszczonych podczas ataków UEE, pozostałości statków indywidualnych pilotów, próbujących ugrać jakiś profit na tym niezwykłym systemie oraz gruzowiska vanduulskiej technologii ścielą się po całej powierzchni planety. Tomb nie jest tylko cmentarzyskiem, gdyż wraki jakie tam spoczywają są pochłaniane przez potężne vanduulskie kombajny. Te mechaniczne bestie pożerają każdą formę materii i przetwarzają ją na użytek vandulskiej machiny wojennej. Kombajny jakie można spotkać na Tiber posiadają jeszcze jedna, bardziej przerażającą umiejętność, wydaje się, że są źródłem nowszych kombajnów jakie są zrzucane na osady ludzkie podczas vanduulskich grabieży. Te „kombajny matki”, wizualnie nie różniące się od kombajnów w innych rejonach, są w stanie się zduplikować, by szerzyć jeszcze większy terror w galaktyce. Wszystko, od wraków statków, aż po szczątki poległych żołnierzy automatycznie staje się pożywieniem dla wroga, którego próbowali unicestwić. Ten świat stał się domem dla niezliczonych vanduulskich obozowisk wojennych, są to spartańskie i tymczasowe bazy, które znajdują się w ciągłym ruchu po całym systemie. Ludziom środowisko na Tombie nie przypadnie do gustu, ale Vanduule zdają się prosperować w tym klimacie i nie przeszkadza im widok złomowiska jakie ciągnie się po horyzont (nigdy nie zaobserwowano by Vanduule przejawiali specjalne zainteresowanie przechwytywaniem lub odzyskiwaniem obcych technologii). Próba odwiedzenia jednego z tych obozów to dla istoty ludzkiej samobójstwo, jednak odtajnione raporty z podjętych prób desantu piechoty dostarczyły wiedzy na temat typowego układu takiego obozu. Chociaż Tomb może wydawać się atrakcyjnym miejscem dla zespołu zajmującego się odzyskiem, to jedno trzeba wiedzieć, nie ma nikogo kto mógłby powiedzieć, że z powodzeniem wylądował na planecie i pozyskał z rozbitego wraku cenny osprzęt wojskowy. Wszystkim odradzamy dokonywania podobnych działań. UEE nigdy nie udało się ustanowić jakiegokolwiek przyczółku na Tomb zdolnego do przyjmowania statków, i o ile nie jesteś częścią oddziału desantowego, który miał pech być tu zrzucony, to masz małe szanse nawet na dotarcie do jego powierzchni. OSTRZEŻENIE DLA PODRÓŻNYCH Pod żadnym pozorem nie przemieszczaj się do systemu Tiber, gdyż jest on pod stałą okupacją vanduulskich sił zbrojnych.
  6. Z racji, że z tymi trzema księżycami macie okazję bardzo dobrze się poznać zwiedzając udostępniony w wersji 3.0.0 fragment systemu Stanton publikujemy reportaż THE OBSERVIST traktujący o nich, oraz atrakcjach jakie możesz tam znaleźć. Pozdrowienia, podróżniku! Przy milionach ciekawych miejsc do zwiedzenia we wszechświecie, zespół THE OBSERVIST jest tutaj po to, aby zapewnić ci jak najlepsze doznania podczas podróży. System Stanton Odkryty zaledwie czterdzieści cztery lata temu, system ten szybko przekształcił się w przemysłową potęgę po tym, jak jej cztery planety zostały sprzedane na aukcjach ogromnym korporacjom. Druga planeta systemu, gazowy gigant o niskiej masie, była pierwotnie uważana przez UEE za "trudną do sprzedania". Ówcześnie krążyły plotki, że przelotnie rozważano nawet dołączenie jej "w pakiecie" do jednej z pozostałych planet. Jednak ostatecznie planetę kupiła firma Crusader Industries, ponieważ pierwotnie zbudowane przez Marynarkę UEE ikoniczne platformy unoszące nad planetą dawały wyjątkową okazję, by konstruować duże komercyjne statki transportowe w atmosferze. W momencie sprzedaży, Terra Gazette okrzyknęła sprzedaż Stanton II "najdroższą transakcją na rynku nieruchomości, w której nie handlowano realną ziemią". To stwierdzenie nie było do końca prawdziwe. Przedmiotem transakcji oprócz gazowego giganta, znanego obecnie jako Crusader były również jego trzy księżyce. Nikt nie zastanawiał się zbytnio nad księżycami, kiedy planeta została zakupiona, ale to nie powstrzymało Kelly Caplan - CEO Crusadera od opracowania planu ich wykorzystania. Zachęcając do podróżowania liniami gwiezdnymi swojej firmy chciała, aby turyści ściągali na Crusadera by przeżyć unikalne doświadczenie przebywania w górnych warstwach atmosfery gazowego giganta. Miała nadzieję, że uda jej się także przekonać ich, że podróż na księżyce planety też jest warta uwagi. Caplan również dała do zrozumienia, że Crusader z zadowoleniem przyjmie budowę placówek na tych księżycach. Ze względu na to, że przestrzeń na latających platformach była bardzo ograniczona, korporacja zachęcała firmy do zakładania baz na twardym gruncie. Miał to być kolejny sposób na zwiększenie ruchu do części systemu należącej do Crusadera. Kontrahenci musieli jedynie przestrzegać surowych norm ochrony środowiska, które miały chronić naturalne piękno każdego księżyca. Wiele firm uznało jednak owe zasady za zbyt uciążliwe i zdecydowało się nie budować nic na powierzchni księżyców. Aby dodatkowo przyciągnąć odwiedzających i firmy do księżyców Crusadera, Caplan dała im imiona rozpoznawalne dla każdego - Cellin, Daymar i Yela. Zostały one zaczerpnięte ze znanej opowieści dla dzieci z 24 wieku. A Gift for Baba była jedną z ulubionych historii z dzieciństwa Caplan, która z kolei zaczęła niedawno czytać ją własnym dzieciom. Nazwy okazały się idealne, ponieważ każdy satelita miał odrębne środowisko, które odpowiadało temperamentowi jego imiennika. Za takim wyborem przemawiało również to, że opowieść o podróżowaniu w kosmosie pasuje do korporacyjnego etosu Crusadera. Chociaż plan Caplan nie zaludnił księżyców tak bardzo, jak miała nadzieję, kilka placówek zostało zbudowanych i nadal znajduje się na ich powierzchniach. Niektóre placówki są opuszczone, ale wiele z nich nadal aktywnie handluje i potrzebuje przewoźników, by dostarczać dostawy i wywozić przesyłki wychodzące. Jednak ekipa THE OBSERVIST nie sądzi, aby placówki były powodem do odwiedzenia księżyców Crusadera. Nie, to cudowne dziewicze krajobrazy, których istotnym elementem jest widoczny na nieboskłonie piękny gazowy gigant i jego kłębiąca się atmosfera. To sprawia, że wizyta na którymkolwiek z księżyców Crusadera jest niezapomnianym przeżyciem. Cellin (Stanton 2a) Cellin jest najbliższym satelitą Crusadera. Odwiedzający ten księżyc są witani przez ogromnego giganta gazowego, który zajmuje sporo miejsca na niebie. Sam widok zapiera dech w piersiach i daje wiele okazji do zrobienia naprawdę spektakularnych fotografii. Jeśli zdołasz oderwać oczy od nieba zauważysz, że płaska powierzchnię Cellin usiana jest uśpionymi wulkanami. To od tych cech geologicznych księżyc wziął swoją nazwę. Cellin, najmłodsza z rodzeństwa w A Gift for Baba, znana jest z tego, że gotuje się z gniewu przy najmniejszej obrazie. Na szczęście wulkany księżyca nie aktywują się tak łatwo jak jego imienniczka. Nie wiadomo o żadnych erupcjach odkąd odwiedzono księżyc po raz pierwszy, ale naukowcy nadal starannie monitorują go pod kątem aktywności wulkanicznej. Odwiedzającym zaleca się zachowanie ostrożności, ponieważ para, która wydobywa się z wielu szczelin i gejzerów na powierzchni jest bardzo gorąca. Obecnie placówki hydroponiczne stanowią główny przemysł na Cellin. Zarówno Terra Mills, jak i Rayari utworzyły posterunki, aby eksperymentować z glebą księżyca w nadziei, że odkryją nowe sposoby wykorzystania jej na swoją korzyść. Unikalna kwaskowata, fioletowa jagoda, którą w zeszłym roku wprowadzono do płatków Golden Bran została opracowana wyłącznie w placówce Terra Mills na Cellin! Daymar (Stanton 2b) Górzysta powierzchnia Daymar tworzy wspaniałe, często szerokie kaniony, idealne do eksploracji na statku z odkrytą kabiną. Bądź jednak ostrożny, ponieważ wiele kanionów zawija się i skręca przez co mogą cię poprowadzić w innym kierunku, niż się spodziewałeś. To pasuje do środkowego brata z A Gift for Baba, który miał niezły talent do gubienia się podczas historii. Drugi księżyc Crusadera ma najwięcej zasobów z całej trójki, co przyciągnęło uwagę Shubin, ArcCorp i niezależnych górników, którzy wszyscy nadal mają placówki na planecie. Ale dzięki odosobnionemu charakterowi cennych rud księżyca i polityki ochronnej korporacji Crusader większość Daymara pozostaje nietknięta przez przemysł. Odwiedzający są zachęcani do skorzystania z jednej z wielu wycieczek łazikami, które są oferowane wzdłuż Dunlow Ridge lub do Wolf Point, aby zobaczyć spektakularne widoki geograficznych cech księżyca. Wycieczki z wyższej półki często obejmują pikniki ze świeżymi produktami wyhodowanymi bezpośrednio na powierzchni na farmie Bountiful Harvest Hydroponic. Mimo całego piękna, odwiedzający Daymar powinni oczekiwać, że się pobrudzą. Księżyc słynie ze swego drobnego piasku, podrywanego przez wiatr hulający w kanionach. Pamiętaj by się otrzepywać przed wejściem do swojego statku lub pogódź się z tym, że znajdziesz go wszędzie długo po opuszczeniu Daymara. Yela (Stanton 2c) Trzecim i ostatnim księżycem Crusadera jest Yela. Księżyc nazwano imieniem najstarszej z rodzeństwa w A Gift for Baba ze względu na pokrywającą go skorupa zamarzniętej wody. Yela była znana ze swego chłodnego i analitycznego sposobu bycia. Na niektórych odcinkach księżyca możesz wyraźnie zobaczyć lodową skorupę, podczas gdy inne jego części są zdominowane przez typową mieszankę gleby i śniegu. Temperatury są tutaj dość niskie, więc nie zapomnij o zabraniu ze sobą herbaty w termosie lub kapki czegoś mocniejszego by się ogrzać. Na powierzchni Yeli są rozległe pasma górskie, które zapewniają spektakularne widoki na okolicę. Góry te kierują zimny wiatr na lodowe równiny księżyca i wysyłają smugi śniegu i lodu w niebo. Gdy spojrzysz w górę, by przyjrzeć się tym zimnym chmurom przecinającym nieboskłon, trudno będzie ci odwrócić wzrok. Yelę otacza wspaniały pierścień składający się z różnych cząstek i asteroid. Jego niebiesko-zielony kolor jest szczególnie widoczny po zapadnięciu zmroku. Zaplanuj swoją wizytę tak, aby cieszyć się niezapomnianym widokiem pierścienia i jasno oświetlonego Crusadera widocznego na niebie. Dodatkowo, rajdowcy jeżdżący na maszynach z otwartym kokpitem przybywają na równiny Yeli ze względu na jej poszarpany teren. Firmy wykorzystały ten trend, konstruując kursy wyścigowe na tym księżycu tak, aby ludzie mogli sprawdzić swoje umiejętności. Według niektórych, niższe temperatury pomagają pilotom wyciskać z ich pojazdów więcej mocy bez przegrzania komponentów, co pozwala na osiągnięcie większych szybkości. Pamiętaj, że tory wyścigowe nie mają personelu ani udogodnień na miejscu, więc ścigasz się na własne ryzyko. Oczywiście niezależnie który księżyc wybierzesz, na pewno będziesz się dobrze bawić. Są naprawdę czymś, co trzeba zobaczyć na własne oczy.
  7. Tuż po pierwszym kontakcie z obcym gatunkiem w 2438 szybka kolonizacja systemu Virgil na początku dwudziestego piątego wieku wywołała falę ekspansji, która trwała setki lat. Transformacja Virgila I z opustoszałego, skalistego świata w bujną i kwitnącą osadę wydawała się dowodem na nowozdobytą włądzę nad gwiazdami i wielu chciało znaleźć więcej światów, aby jeszcze bardziej umocnić naszą pozycję. Skoncentrowany wysiłek, by zasiać ziarno ludzkiej cywilizacji w całej galaktyce rozpoczął się na dobre i został ukonstytuowany przez rząd UNE jako Project Far Star. Porwał wyobraźnię ludzi na całym świecie. Tysiące niedoszłych odkrywców ścigało się, by kupić jednostki badawcze i skanować mroczne przestworza znanej przestrzeni z nadzieją, że odkryją następny punkt skoku. Wprawdzie wielu z nich odkryło nowe złoża lub interesujące dla nauki zjawiska astronomiczne tylko niewielki procent z powodzeniem miał poprowadzić ludzkość do nowych gwiazd. Wśród tych niewielu szczęśliwców znajdowała się Tabatha Caster. Dokonane przez nią odkrycie punktu skokowego było wyjątkowe z tego względu, że dokonała go w zaciszu swojego domu na Marsie. Pasjonująca się eksploracją, ale niezdolna do podróży z powodu przewlekłej choroby, Tabatha kupowała nieprzetworzone dane ze skanerów od statków powracających z systemów granicznych, takich jak Virgil, Davien i Bremen. Wykorzystując informacje zebrane w znanych punktach skokowych jako podstawę do porównania prawie cały swój wolny czas spędzała przebijając się przez ogromne zbiory danych, które zdobyła. Jej herkulesowy, trwający dziesięciolecia wysiłek opłacił się w 2463 roku, kiedy zauważyła, że trzy różne okręty wykryły podobny błąd w pobliżu tego samego sektora Davien. Podczas gdy pojedynczo te zdarzenia nie wzbudziły żadnego ówcześnie stosowanego standardowego oprogramowania do analizy, połączone dane wskazywały, że może być tam coś więcej. Tabatha podpisała kontrakt z Jamelem Normondem, niezależnym navskoczkiem od którego wcześniej kupowała dane, na mocy którego zobowiązał go do zbadania współrzędnych. Jamel znalazł wcześniej niezbadany tunel do żółto-białej gwiazdy głównego ciągu typu G. Krąży wokół niej system złożony z czterech planet. Wstępne analizy "Cano" (nazwa była pochodną nazwisk Tabathy i Jamala) wskazały, że wszystkie cztery światy były dość niegościnne, co stanowiło rozczarowanie dla tych, którzy mieli nadzieję na kolejny świat do zaludnienia przez Projekt Far Star. Wielu historyków wskazuje owo rozczarowanie, jako czynnik, który wspomógł finalną decyzję o próbie mało prawdopodobnej terraformacji Cano II. Najlepsze plany a rzeczywistość Jako kandydat do terraformacji Cano II - oceaniczny świat o żrącej i niezdatnej do oddychania atmosferze daleki był od ideału. Zmiana takiej gęstej i toksycznej atmosfery na planecie z tak masywnymi oceanami miała być znaczącym wyzwaniem, podwójnie przy dostępnej wówczas technologii. Teoretyzuje się, że jeśli propozycja zostałaby przedstawiona w innej epoce, to nie udzielono by zgody na projekt terraformowania. Ale ze względu na trwający szał ekspansji, zgłaszający wątpliwości zostali przegłosowani i terraformacja planety dostała zielone światło. Na początku wszystko wskazywało, że cały proces się powiedzie. Wielu osadników zaczęło emigrować do świata, zakładając pierwsze posterunki kolonii na stałych czapach lodowcowych na biegunie północnym. Przybrzeżny port handlowy Carteyna szybko stał się największą z tych nowych osad i osiągnął taką przewagę nad innymi w ciągu pierwszych kilku lat, że cała planeta stała się znana pod taką nazwą. Niestety, ten wczesny sukces był krótkotrwały. Warunki atmosferyczne wkrótce zaczęły się pogarszać wracając do stanu toksycznego, a mieszkańcy zmuszeni byli pozostać w zamkniętych placówkach pod powierzchnią oceanu. Jednak ta pierwsza próba nie była ostatnią. Jako że infrastruktura była na miejscu i samowystarczalność atmosferyczna wydawała się być w zasięgu ręki, geoinżynierowie dali się skusić do przeprowadzenia ponownej próby. Dodatkowo istniała zachęta finansowa. Gdyby świat stał się bardziej ekologicznie przyjazny, jego zasoby byłyby warte znaczną sumę. W ciągu następnych kilku stuleci, podejmowano kolejne próby terraformowania Carteyny - za każdym razem, gdy pojawiała się kolejna nowa technologia do przetestowania. Bezskuteczne próby prowadzono aż do początku XXX wieku, kiedy wszystkie nadzieje na terraformację planety zostały przekreślone. Z głębin W 2898 r. badaczka głębin morskich, dr Satomi Bechtel zauważyła skomplikowany rowkowany wzór na powierzchni powracającej sondy podwodnej. Badając go dalej, odkryła, że kolonia mikroskopijnego zooplanktonu, znanego jako Canolisca, była tym, co rozkładało materiał z którego wykonano sondę. Dr Bechtel był zaskoczony, ponieważ gatunek ten przeanalizowany przez poprzednich badaczy nigdy nie przejawiał takieho zachowania. Przez kilka następnych lat dr Bechtel poświęciła się badaniu Canolisca. Dowiedziała się, że wyraźny wzór nie był odosobnionym przypadkiem, po znalezieniu dziesiątek miejsc noszących skomplikowane znaki. Prawdziwy przełom nastąpił wraz z odkryciem, że w regularnych odstępach czasu owe znaki pokrywały się szczególnymi algami o znacznie większej gęstości niż gdziekolwiek indziej w tym obszarze. W swoim przełomowym raporcie z 2902 roku postawiła tezę, że te rowki są dowodem na zaawansowane techniki rolnicze. Wierzyła, że ostatnia próba terraformacji planety spowodowała rozkwit glonów, które dostarczyły wystarczającej ilości zasobów, by Canolisca mogły rozwinąć specjalizację społeczną i że kolonie zooplanktonu stawały się na tyle zaawansowane, że można je było uważać że są na progu świadomości. Równe Szanse W miarę jak opracowanie dr Bechtel zyskiwało na popularności naukowcy i działacze na rzecz kseno-praw szybko zażądali objęcia ochroną tego rozwijającego się gatunku zgodnie z Fair Chance Act. Jednak sytuacja była wyjątkowa ze względu na to, że wcześniej FCA objęte były tylko nowo odkryte światy. Jak dotąd nie było sytuacji, w której gatunek został sklasyfikowany jako chroniony setki lat po osiedleniu się ludzi. Status FCA został przyznany przy założeniu, że mieszkańcy zostaną przesiedleni gdzie indziej, ale mieszkańcy Carteyny szybko rozpoczęli działania prawne w obronie swoich praw. Mimo że ich stanowisko w tej sprawie było wysoce niepopularne, ze względu na fascynację Imperium Canosami (jak potocznie zaczęto nazywać ów gatunek), cała sprawa nie była jednoznaczna i łatwa do rozsądzenia. Minęło wiele lat prawniczego przeciągania liny nim osiągnięto kompromis znany jako "Porozumienie rozwojowe gatunku Cano". Zgodnie z warunkami Porozumienia samorząd lokalny utworzył organ administracyjny zwany Urzędem CSDA w celu ochrony i zarządzania sektorem oceanicznym, w którym rozwijają się Canolisca. Jest on niedostępny dla wszystkich oprócz zatwierdzonych naukowców i personelu. Urząd CSDA utrzymuje tam siły bezpieczeństwa aby upewnić się, że zooplankton pozostaje nienaruszony. Ponadto, uchwalono że wszystkie formy pozyskiwania zasobów będą ściśle zarządzane, nie będzie dalszych prób terraformowania, a już żyjący na planecie ludzie będą ograniczeni do zamieszkiwania głównych arkologii już istniejących na biegunie północnym. W zamian za to poświęcenie w ramach Porozumienia rodziny, które od pokoleń nazywały Cano domem, mogły dalej mieszkać na planecie. W rzeczywistości, dzięki ponownemu zainteresowaniu systemem wywołanego odkryciem Canolisca i napływowi środków z grantów badawczych UEE, to może być najlepszy okres by mieszkać w systemie Cano. OSTRZEŻENIE DLA PODRÓŻNYCH Cano I została w ostatnich latach nazwana dosłownie "pułapką turystyczną", ze względu na to, że a osoby odwiedzające planetę, aby ujrzeć jej naturalne piękno często tracą orientację i po prostu się gubią. W tym roku zgłoszono już trzy zgony tak więc zaleca się, aby ci, którzy chcą cieszyć się widokami robili to korzystając z simpodów. Cano I Ta mała z dużą szybkością okrążająca słońce systemu i pozostająca w obrocie synchronicznym mezoplaneta ma mnóstwo krystalicznych formacji biegnących na powierzchni jej skorupy w pobliżu terminatora. Mają one swe źródło w przesyconym minerałami stopionym materiale skalnym płynącym ku ciemnej stronie owego świata. Nadmiarowy materiał jest wyrzucany w miarę jak stygnie i wspomaga wzrost tych pięknych struktur. Niestety, niegościnne środowisko sprawia, że wycieczka by podziwiać te cuda natury jest dość trudna. Carteyna (Cano II) Ze względu na ograniczenia wprowadzone przez CSDA większość mieszkańców planety przeniosła się do Carteyna City. Rozpciągające się głęboko w ciepłe, geotermalnie podgrzewane wody pod pokrywą lodową bieguna, miasto, które zaczęło swe życie węzeł handlowy, rozwinęło się przez wieki w dość dużą arkologię. I chociaż ogólna populacja planety nie jest wcale duża fakt, że jest tak gęsto upakowana w jednym miejscu sprawia, że Carteyna jest dość żywym miastem. Szczególnie ze względu na to, że większość bieżących interesów handlowych ograniczonych jest do wód u wybrzeży Bieguna Północnego. Możliwość podróży na półkulę południową jest ograniczona. Przed Porozumieniem wyspy, którymi usiane są oceany tego świata zostały zbudowane jako strefy lądowania. Ale wszystkie poza tymi, które zostały zaanektowane przez Urząd CSDA do prowadzenia działalności, zostały opuszczone. Podczas gdy niektóre z pływających przyczółków zatonęły, by stać się sztucznymi rafami te, które wciąż unoszą się na powierzchni przejęły ptaki lub duże populacje skorupiaków. Niestety czasami co bardziej alarmujące, służą jako schronienie dla wyjętych spod prawa, nielegalnych operacji handlowych i kłusowników mających nadzieję na zebranie próbek Canolisca na sprzedaż. Cano III Ponieważ geo-manipulacja Carteyny nie jest już opcją, koncerny zaangażowane w przedsięwzięcie nie były chętne, by całkowicie utracić inwestycję. Robiąc lemoniadę z cytryn, jakie podrzuciło im Porozumienie koncerny owe relokowały wiele urządzeń i zasobów zgromadzonych do terraformowania na Cano III i skupiono się na poszukiwaniu sposobów, aby uczynić ową smogową planetę zdatną do zamieszkania. Niedopowiedzeniem jest stwierdzenie że to trudny do zrealizowania cel... W normalnych okolicznościach koszt takiego przedsięwzięcia byłby zbyt wygórowany, by je w ogóle prowadzić - ale wyjątkowe okoliczności tego systemu umożliwiły naukowcom rozwój tej dziedziny badań. Pox (Cano IV) Udaj się poza pas asteroid systemu, a znajdziesz jego ostatni świat - gazowego giganta z wyraźnym rdzawym pasem spowodowanym przez potężne prądy atmosferyczne. Te sama silne prądy doprowadziły do tego, że powierzchnia Cano IV jest wiecznie usiana dziesiątkami nieprzewidywalnych, gigantycznych megaburz mających ponad tysiąc kilometrów szerokości. W przeciwieństwie do innych gigantów gazowych, w których burze mogą trwać latami lub dziesięcioleciami, pogoda tutaj jest znacznie bardziej niekonsekwentna, a śmiertelne wiry tworzą się dość nagle. Zbieranie zasobów na tej planecie może być dość niebezpieczną sprawą z powodu owych nieprzewidywalnych globalnych zjawisk pogodowych. Wygląd usiany punktami burz i skłonność do niszczenia instalacji zbierających zasoby przyniosły planecie przydomek Pox (ospa). Mimo to wielu zwabionych cięższymi i cenniejszymi zasobami wydobytymi do górnych warstw atmosfery przez burze nadal próbuje tam szczęścia. Zasłyszane na wietrze "Wydaje się, że komunikacja między poszczególnymi Canolisca odbywa się poprzez uwolnienie skomplikowanych łańcuchów molekularnych feromonów do otaczającej je wody. Dzięki tej metodzie mogą przekazywać informacje z jednego końca kolonii na drugi z ekstremalną szybkością. " - Dr Satomi Bechtel, Ocena Canolisca na południowych oceanach Carteyna, 2902 "Twierdzić, że życie jakicgś mikroskopijnych stworzeń powinno mieć większe znaczenie w naszym Imperium niż prawa przeciętnego Obywatela jest równie obraźliwe, co śmieszne." - Arron Juarez, Oświadczenie otwierające, przesłuchanie FCA w sprawie Cano, 2903.06.02
  8. Niewinność i niemoralność System Kellog znany jest w całym UEE jako domena zarówno niewinności, jak i niemoralności. Zgromadzone wokół żółtego karła typu G głównego ciągu dwie zamieszkałe planety systemu różnią się od siebie jak dzień od nocy. Kellog II, Xis, jest silnie strzeżona, aby chronić nowy gatunek rozwijający się na powierzchni. Kellog VI, QuarterDeck, jest silnie strzeżona by zapewnić to, że uwięzieni tam zatwardziali kryminaliści nie mogą uciec. Kelloga został odkryty przez navjumpera Patka Coena w 2811 roku. Niestety, jego marzenie o zamieszkaniu w systemie, który odkrył nigdy się nie spełniło po tym, jak wstępne skany ujawniły, że Kellog II był pełen rozumnego życia. W związku z tym Kellog szybko uzyskał ochronę w świetle ustawy Fair Chance Act i wydawało się, że będzie stanowił schronienie dla badaczy i naukowców z całego Imperium. Jednak tak się nie stało. W ciągu niespełna pięciu lat znaleziono dwa punkty skokowe do przestrzeni Vanduuli. UEE wiedziała, że Kellog potrzebuje systemu alarmowania, by ostrzegać o inwazjach Vanduuli. Rozważano zwiększenie ilości personelu marynarki wojennej i rozmieszczenie standardowych czujników zbliżeniowych, dopóki senator Daniela Agren (U-Idris) nie zasugerowała innej niezwykłej opcji: przekształcenia Kelloga VI w planetę więzienną. Senator Agren argumentowała, że taki obiekt nie tylko rozwiązałby problem bezpieczeństwa, ale czyniłby to znacznie niższym kosztem i miałby wiele innych dodatkowych korzyści. Przy dużej ilości strażników, których potrzebowałaby taka placówka, więzienie mogłoby służyć jako system ostrzegania przeciwko vanduulskim atakom jednocześnie izolując najgorszych zbrodniarzy Imperium od społeczeństwa. Jednak mistrzowskim posunięciem w planach senator Agren dla QuarterDeck było dołączenie do całości generującej dochody fabryki antymaterii, w której mieliby pracować więźniowie. Senat zatwierdził plan Danieli Agren tym samym zmieniając Kellog w najbardziej ruchliwy system objęty Fair Chance Act. Dziś patrole wojskowe pilnują przestrzeni wokół Xis, podczas gdy przewoźnicy antymaterii i łowcy nagród często odwiedzają QuarterDeck. Cała ta działalność przekształciło system z odizolowanego pogranicza w integralną część UEE. OSTRZEŻENIE DLA PODRÓŻNYCH System Kellog znajduje się w odległości zaledwie jednego skoku od tego, co powszechnie uważa się za terytorium Vanduuli. Chociaż organizacja vanduulskich klanów nadal nie jest dobrze rozumiana wygląda na to, że żaden z nich nie próbował rościć sobie praw do systemu... jeszcze. Chociaż widziano niewiele wrogich jednostek w systemie, podróżni powinni zachować szczególną ostrożność podczas pobytu w Kellog. Kellog I Kellog I to planeta lądowa położona tak blisko słońca systemu, że jej powierzchnia to lawa. Jeśli pod stopionymi skałami znajduje się coś wartościowego, ludzkość jeszcze nie znalazła sposobu, by do tego dotrzeć. Xis (Kellog II) Xis jest malowniczą chronioną planetą systemu. Usiana jest głębokimi, wielopiętrowymi dżunglami i charakteryzuje się bioróżnorodnością rywalizujązą z jakąkolwiek inną częścią odkrytej galaktyki. Xis jest powodem, dla którego system Kellog uzyskał ochronę na mocy Fair Chance Act. Jej ciepłe morza są domem dla wielu różnych stworzeń, podczas gdy gęste lasy deszczowe chronią miliony owadów, naczelnych i najbardziej znanych, Flo-Pets. Niewielu może zapomnieć szaleństwa Flo-Petów z początku trzydziestego wieku, kiedy to bogaci i potężni rozpaczliwie próbowali zbierać i hodować te niezwykłe stworzenia. Na początku kilka pierwszych osobników zostało złapanych przez nieustraszonego przemytnika, który uważał, że można będzie je łatwo rozmnażać by stanowiły kompaktowe źródło białka. Dalsze badania w krótkim czasie wykazały, że Flo-Pety nie są jadalne. Rząd podejmował działania w celu delegalizacji posiadania tych stworzeń co było przyczyną uwolnienia wielu zwierzaków przez właścicieli obawiających się, że ich zwierzak sprawi im kłopoty prawne. Zaowocowało to licznymi populacjami dzikich Flo-Petów na wielu światach. W końcu jednak popularność stworzeń była tak duża, że jajakolwiek próba delegalizacji okazała się niemożliwa. Od czasu zamieszania z Flo-Petami, UEE zachowuje czujność w kwestii ochrony Xis przed niepożądanymi gośćmi - szczególnie w broniąc prymitywnego gatunku podobnego do hominidów znanego jako Ormowie. Zamieszkujący północny region polarny planety Ormowie w ciągu ostatnich stu lat, zaczęli opracowywać bardziej złożone schematy interakcji społecznych i korzystają z niezwykle prymitywnych narzędzi. Kellog III Kellog III to typowa planeta spowita smogiem z gęstą atmosferą, nienadającą się do zamieszkania przez ludzi. Mimo to krążą plotki, że atmosfera planety zapewnia ochronę ekipom przygotowującym się do skoków na więzienie na QuarterDeck. Kellog IV Badania tej super-Ziemi sugerują, że może ona posiadać obfite zasoby. Ku ogromnemu zaniepokojeniu korporacji wydobywczych, bliskość Kellog IV, zarówno wobec rozwijającego się świata jak i więziennej planety spowodowała, że władze UEE odmawiają udzielenia jakichkolwiek zezwoleń na wydobycie. Pojawiły się pewne sugestie, że populacja więźniów w systemie mogłaby być wykorzystana jako tania siła robocza, jeśli dałoby się uładzić kwestie prawne i środowiskowe. Kellog V Skalisty rdzeń i ekspansywna atmosfera sprawiają, że Kellog V nie jest planetą smogową ani gigantem gazowym. Można raczej nazwać ją karłem gazowym - jedną z niewielu takich planet w UEE. QuarterDeck (Kellog VI) Kellog VI jest domem dla potężnego więzienia UEE noszącego nazwę QuarterDeck. Ów zakład karny o maksymalnym rygorzemieści setki tysięcy zatwardziałych przestępców. Warunki panujące na orbitującej poza zielonym pasem planecie miały uniemożliwić ucieczki z więzienia QuarterDeck. Niestety nie powstrzymało to więźniów przed organizowaniem udanych ucieczek, zwykle przy pomocy z zewnątrz. QuarterDeck ma rafinerię antymaterii pełnego procesu, co oznacza, że zasób ten jest tu łatwiej dostępny niż w większości miejsc w UEE. Przetwarzanie antymaterii jest niezwykle niebezpieczną operacją i skutkuje śmiercią więźniów. Jednak w zakładzie nie brakuje załogi, ponieważ osobom które zgłosiły się na ochotnika do pracy w rafinerii obniża się wymiar kary. UEE opracowało również system, za pomocą którego poszukiwani przestępcy mogą być dostarczani bezpośrednio do QuarterDeck przez odpowiednio zakontraktowanych łowców nagród. Stacja JusticeStar znajdująca się w najbliższym planecie punkcie Lagrange'a, umożliwia szybkie i wydajne procesowanie, prowadzenie rozpraw i skazywanie winnych. Jest wiadome, że służby więzienne rezydujące na JusticeStar dobrze płacą za poszukiwanych przestępców, odzwierciedlając zmniejszone koszty dla UEE, wynikające z tego, że więźniowie są dostarczani bezpośrednio do systemu. Zasłyszane na wietrze "Flo-Pets przystosowały się szybko do życia w kanałach Imperium. Podobnie jak Xis - ich rodzinny świat, najgłębsze części miast ludzi są mokre, wilgotne i pełne mikroskopijnego życia, które stanowi przysmak Flo-Petów." - Garret Bedi, Antologia Niespodziewanej Adaptacji, 2921 "Moja propozycja likwidacji instalacji produkcji antymaterii w QuarterDeck jest motywowana kilkoma czynnikami. Po pierwsze, obecne warunki tam panujące są znacznie poniżej standardowego zakresu działalności prywatnej. Po drugie, rośnie obawa, że wojsko jest zbyt uzależnione od produkowanej tam antymaterii. Niedawny raport SSA stwierdzał, że utrata możliwości produkcji antymaterii na QuarterDeck, czy to z powodu kataklizmu, czy inwazji Vanduulów, poważnie zakłóciłaby działania wojska. Koledzy senatorowie, uzależnienie naszego wojska od antymaterii produkowanej w systemie z dwoma połączeniami z przestrzenią Vanduuli, jest zbyt niebezpieczną sytuacją, aby pozwolić na jej trwanie. " - Senator Ghata Veras (C-Lo-Corel Sys), sesja Senatu 2943-11-18 Pierwotnie publikowaną wersję tego tekstu, jaka pojawiła się w Jump Point 01.02. tłumaczył @Whyduck - przeczytajcie również i ją, aby zobaczyć jak CIG zmieniło i wzbogaciło opis Kelloga od czasu pierwszej publikacji.
  9. Cytując znanego biznesmena Engela Nordigana: "dobry biznes jest błogosławiony przez społeczeństwo. Zyski mogą być spektakularne, ale jeśli społeczeństwo nie lubi lub nawet gorzej, nie ufa firmie, czeka ją piekielnie trudna walka." Niewiele korporacji rozumie tę mantrę bardziej niż Chemline Solutions. Skromne początki Wiktor i Adorai Zahid nie mieli tego, co wielu uważa za "normalne" dzieciństwo. Ich rodzice, oboje pracyujący w Kel-To ConStores byli częścią wewnętrznego zespołu inspekcyjnego dbającego o to, by różne oddziały przestrzegały standardów bezpieczeństwa korporacji. Przez to rodzina nie mogła na dłużej zatrzymać się w jednym miejscu. W swoich pamiętnikach zatytułowanych "Tytan", Wiktor Zahid napisał, że rodzina rzadko przebywała w jednym miejscu dłużej niż miesiąc, gdyż poruszali się między tysiącami Kel-ToConStores rozsianymi po całym terytorium UEE. Dla Wiktora i jego siostry bliźniaczki, Adorai, takie życie nie pozostawiało zbyt wielu szans na stabilny dom. Spędzili całe dzieciństwo, ścigając się wokół różnych statków transportowych i kompleksów mieszkaniowych podczas gdy ich rodzice pracowali. W nocy rodzice uczyli ich korzystając z opracowanego przez siebie z wyjątkową szczegółowością programu nauczania. Celem było to, by bliźnięta jak najszybciej mogły podejść do testu Równości (Equivalency). Zadanie dzieci w ciągu dnia było proste: uczyć się. Były one zachęcane, aby poznawać okolice, w której przebywali, ludzi wokół nich i wszystko inne. Każdej nocy dzieci musiały przedstawiać rodzicom to, czego się nauczyły w ciągu dnia, a następnie rodzice omawiali te informacje. "Wtedy tego nie rozumiałem" napisał Victor w "Tytanie". "Ale z perspektywy czasu, rozmowy o tym, dlaczego ten HEX był w złym stanie ekonomicznym, lub dlaczego ten przewoźnik z którym rozmawialiśmy, robił to co robił, było ich sposobem by nauczyć nas empatii, byśmy zrozumieli że każdy ma swoją historię". Chociaż każde z bliźniąt uczyło się równie pilnie, ich zainteresowania zaczęły się rozbiegać w miarę jak dorastały. Victor wykształcił w sobie zamiłowanie do handlu towarami. Często wykorzystywał swoje kieszonkowe do zakupu niewielkich ilości towarów, by handlować nimi na różnych stacjach. Kiedy nie kupował lub sprzedawał, sporządzał skrupulatne notatki na temat cen od TDD i lokalnych handlowców. Tymczasem jego siostra Adorai zafascynowała się światem matematyki i inżynierii oraz poznawała i analizowała wszystkie różnorodne stacje i statki, które napotkali podczas swoich podróży. Rodzeństwo Zahidów zdało test Równości w wieku szesnastu lat i dostało się na Uniwersytet Terry z częściowym stypendium. Victor ukończył uczelnię z podwójnym dyplomem z ekonomii i zarządzania biznesowego dzięki czemu szybko dostał stanowisko w firmie Clifton Brothers w stolicy Terry - Prime. Adorai pozostała na uczelni dłużej, aby zdobyć dyplom z inżynierii geologicznej. Podczas ostatniego roku nauki dostała propozycję pracy w planetarnym oddziale rozwoju w Edo Inc., małej firmie wydobywczej i eksploracyjnej zlokalizowanej na Lo w systemie Corel. Chociaż często ze sobą rozmawiali, rodzeństwo nie widziało się przez prawie dziesięć lat. Adorai pozostawała w jednym miejscu i awansowała w szeregach Edo Inc.. Wyglądało jednak na to, że Victor nie był w stanie porzucić koczowniczego trybu życia ich młodości. W tym czasie opuścił Clifton Brothers i otworzył kilka własnych biznesów, m.in. firmę organizującą imprezy oraz przez krótki czas pracował jako menedżer zespołu. W 2889 roku, gdy Victor i Adorai spotkali się na dziewięćdziesiątych ósmych urodzinach ich ojca, Adorai opowiedziała Victorowi o eksperymentalnej technologii ekstrakcji, którą próbowała rozwinąć dla Edo. I chociaż wyniki badań były obiecujące, prognozy finansowe dotyczące kosztów wdrożenia tych innowacji przeważał potencjalne zyski, więc zarząd firmy zdecydował się anulować projekt. Podczas gdy Adorai ubolewała nad tym, że musi porzucić badania, Victor widział w nich potencjał. Jeśliby się udało, to ta technologia mogłaby ożywić stare miejsca wydobycia. Po około dwóch godzinach intensywnej dyskusji z siostrą wyszedł z następującą propozycją: a może by rozwijać tę technologię na własną rękę? Od pomysłu do firmy W ciągu roku narodziło się Chemline Solutions. Mimo, że podstawową działalnością firmy były dostawy chemikaliów przemysłowych (zwane przez Victora "przepływem pieniężnym"), Adorai była w stanie przekonać zarząd Edo, by sprzedał badania, nad którymi pracowała jej raczkującej firmie. Kiedy wróciła do pracy, Victor wykorzystał swoje kontakty, które nawiązał przez lata, by zbudować początkową listę klientów firmy. Jego celem było zgromadzenie kapitału wystarczającego nie tylko do wspierania badań Adorai, ale także zapewniającego dostepność środków do czasu, gdy je ukończy. Badaniom działającej za kulisami firmy Adorai i biznesy Victora były przyczynami dzięki którym firma rosła w godnym podziwu tempie. Po pięciu latach operowali już z sześciu węzłów dystrybucji rozmieszczonych w strategicznych lokalizacjach w przestrzeni UEE. Pod koniec XXIX wieku Adorai ukończyła pierwszy działający prototyp swojego nowego procesu ekstrakcji. Wykorzystując drgania sejsmiczne o niskiej częstotliwości, projekt (wewnętrzna nazwa kodowa wewnątrz firmy: "Zmartwychwstanie") zgodnie z obietnicą umożliwiał pozyskanie gazu z wcześniej niedostępnych złóż. Posiadając firmę przynoszącą stałe zyski Victor był przekonany, że to wyniesie ją na kolejny poziom. Victor zaczął przeszukiwać przestrzeń UEE pod kątem potencjalnych miejsc do rozpoczęcia prac wydobywczych. Znalazł mały księżyc w odległym systemie Odin. Położony w pobliżu pozostałości pierwszej planety w systemie (zniszczonej, gdy gwiazda przeszła w nową), Odin 1a był intensywnie eksploatowany przez różne firmy wydobywcze przez prawie dwadzieścia lat, aż w końcu został opuszczony w 2865 roku. Okazało się że ów księżyc noszący nazwę Gainey posiadał znaczną ilość kieszeni gazowych. Brak miejscowej ludności uczynił go idealnym miejscem dla nowej technologii. Jedynym mankamentem było to, że dwadzieścia lat intensywnego zbierania zasobów pozostawiło po sobie szokującą ilość opuszczonych budynków, satelitów i śmieci wokół maleńkiego księżyca, którego oczyszczenie opóźniło harmonogram prac firmy. Dzięki stanowi w jakim był księżyc i jego odległej lokalizacji, Chemline Solutions była w stanie po okazyjnej cenie zabezpieczyć prawa do wydobycia w Biurze Rozwoju Planetarnego i natychmiast rozpoczęła budowę rozległej sieci struktur mieszczących siłowniki sejsmiczne, które musiały być rozstawione na powierzchni księżyca by umożliwić wydobycie gazu. W 2904 Chemline Solutions aktywowała pierwszą instalację. Teorie Adorai zaczęły przynosić zyski niemal natychmiast, ale po kilku latach zaczęły ją coraz bardziej niepokoić wzmagające się wydarzenia sejsmiczne na księżycu. Niespodziewanie zaczęły się otwierać szczeliny w pozornie losowych miejscach, co utrudniało Adorai potwierdzenie, że odpowiedzialna za to jest jej maszyna. Wkrótce po tym, jak Adorai zaczęła badać te zdarzenia sejsmiczne, Victor przystąpił do negocjacji budowy kolejnego zakładu wydobywczego na zamieszkanym świecie. Adorai zaniepokojona tym, że jej technologia może być niebezpieczna dla miejscowej ludności, zaprotestowała przeciwko ekspansji, ale brat zdecydowanie odmówił powołując się na ogromne zyski jakie mógł wygenerować nowy obiekt. Kiedy siostra zaprezentowała wyniki swoich badań, Victor stwierdził, że jej "dowody" były zbiorem niespójności i hipotez. Konsekwencją tych zdarzeń była kłótnia, której eskalacja w ciągu następnych kilku miesięcy doprowadziła do tego, że Victor wyrzucił Adorai z Chemline Solutions. Bliźniaki nierozerwalnie związane ze sobą od dzieciństwa starły się teraz w gorzki spór prawny. Adorai pozwała Chemline Solutions i swojego brata o prawa do technologii, ale doktryna założycielska firmy podpisana podczas jej zakładania konkretnie określała, że technologia wydobycia jest zasobem należącym do firmy Chemline Solutions. Mimo to ciąg procesów i kontrprocesów trwał prawie dekadę. Do 2919 Chemline Solutions nie mogło już utrzymać zakładu na Gainey. Konsekwencją bardzo publicznej walki Adorai z firmą było to, że UEE zaczęła być niechętna udzielaniu kolejnych licencji na tę technologię. Victor przez lata próbował znaleźć kupca który przejąłby zakłady na Gainey, aby skompensować w ten sposób koszty prawne, ale nikt nie był skłonny do przejęcia odpowiedzialności za nieruchomość. Do 2923, Victor usunął tyle sprzętu, ile był w stanie i na stałe zamknął fabrykę. Dzień dzisiejszy Obecnie Chemline Solutions ponownie zajmuje się dystrybucją chemikaliów przemysłowych. W międzyczasie Victor Zahid próbował uzyskać licencje wydobywcze, ale początkowy koszt wymagany do zbudowania rozległej sieci struktur potrzebnych do pełnego wykorzystania technologii stał się większą przeszkodą niż powściągliwość rządu aby to zalegalizować. W 2938 roku Victor ustanowił "politykę otwartych drzwi" dla wynalazców pracujących w dziedzinach geologii i górnictwa w celu pozyskania ich pomysłów, mając nadzieję na wzbogacenie się na kolejnym genialnym projekcie. Adorai Zahid wycofała się z życia publicznego gdy seria rozpraw sądowych została zakończona. Została profesorem nauk geologicznych na Uniwersytecie Terry. W 2940 wydała podręcznik o etyce geodezyjnej, ale nigdy nie mówiła publicznie o swoich doświadczeniach z Chemline Solutions. Nie wiadomo, czy bliźnięta jeszcze kiedykolwiek rozmawiały ze sobą twarzą w twarz. Od tłumacza: Powyższy tekst jest tłumaczeniem artykułu zamieszczonego w Magazynie Jump Point 05.12. Autorem artykułu jest Dave Haddock. Po lekturze artykułu zapraszam do obejrzenia świątecznego gameplayu ze Squadron 42. Dariusz "Darayaharus" Buczkowski
  10. Skaliste serce pogranicza! Taranis jest znany jako jeden z systemów Kellar’s Run, pozwalający załogom transportowców uniknąć przelotu przez pełny piratów system Nexus. Taranis jest wolny nawet od najbardziej bezczelnych piratów - ale nie bez powodu: znajdujące się w systemie kilka bardzo gęstych pasów asteroid wymusza nakładanie dystansu podróży pomiędzy punktami skoku. Asteroidy i pola pełne księżycowego gruzu w systemie Taranis stały się cmentarzem dla wielu pilotów, którzy nie mieli wystarczających umiejętności aby uniknąć tamtejszych zagrożeń. Taranis jest gwiazdą Typu A świecącą niebiesko-białym blaskiem. Została odkryta w 2401 przez słynny w UEN statek badawczy „Mythic Horizon”. Układ odkryto rutynowo, niemal mimochodem. System ten uważa się za niezdolny do podtrzymania życia, z tylko jednym kandydatem do terraformowania - dodatku bardzo ryzykownym. Sama lokalizacja gwiazdy nie ma do zaoferowania w najbliższym czasie żadnych strategicznych walorów. Ponadto źródła surowców oceniono jako niewystarczające. Na samym początku eksploracji systemu doszło do niewielkiej tragedii: wyniku zderzenia z meteorytem jeden z wahadłowców badawczych „Mythic Horizon” został utracony wraz z całą załogą. Tablica pamiątkowa wmurowana w pobliżu strefy lądowania na Taranis III upamiętnia szlachetną ofiarność ludzkiej ekspansji kosmosu. Niedawno Taranis wpisał się do kultury popularnej z powodu roli jaką odgywa w grze "Arena Commander" wydanej przez Original System. "Broken Moon of Taranis" jest jedną z dwóch map zawartych w demie tego niezwykle popularnego symulatora udostępnionym szerokiej publiczności. Graczy ustawiono przeciw sobie w polu kosmicznego gruzu znajdującego się blisko Taranis II. Piloci Hornetów, Auror i 300i unikając latających skał i potężnego pracującego terraformera walczą w ultrarealistycznej epickiej bitwie. Wybór Taranis jako jednej z map „Arena Commandera” doprowadził do wzrostu (bardzo niebezpiecznej) turystyki w systemie. Przybywający nazywający siebie "Arena Nuts" podróżują z daleka, aby wykonać sobie holografię na tle szczątków księżyca. Taranis I Pierwsza planeta w Układzie Taranis to typowy rozpalony słońcem karzeł. Jest zbyt gorący dla ludzkiego osadnictwa, w dodatku całkowicie bez atmosfery i w dużej mierze pozbawiona surowców mineralnych lub innych interesujących zasobów. Planetoida była źródłem niezwykłego incydentu w połowie XXV wieku: przegląd wstępnych danych badawczych (skanowanie radarowe, interferometria i obrazowanie dalekiego zasięgu) ujawniły coś, co wyraźnie wyglądało jak ludzka twarz położona w północnym regionie polarnym planety. Tak zwana "Twarz Taranis" stała się przez krótki czas szaleństwem kulturowym na Ziemi i zainspirowała finansowaną z prywatnych środków wyprawę mającą potwierdzić, że uzyskany obraz to po prostu formacje skalne sfotografowane z nietypowej pozycji. Teorie spiskowe jednak mnożyły się nadal, twierdząc że rząd ukrywa prawdę o istnieniu żyjącej tam obcej cywilizacji. Taranis II i pas asteroid Teraz najlepiej znana jako lokalizacja "pękniętego księżyca", Taranis II była (podobnie jak wiele innych planet) ofiarą szaleństwa terraformowania ery Messera. Pozbawioną jądra planetę pierwotnie sklasyfikowano jako kiepski wybór dla procesu terraformowania i kolonizacji. Ale przez rząd uważający że bardziej liczy się to że 'możemy' niż 'powinniśmy' Taranis II stał się jednym z wielu światów zrujnowanych przez błędy w procesie terraformowania. W tym przypadku podłożem problemu była firma Ophion Inc., - tani, słabo wyekwipowany geodeweloper wyznaczony do procesu przemiany planety. Standardowa procedura operacyjna dotycząca terraformowania planety bez jądra wymaga wykorzystania energii księżyca znajdującego się na jej orbicie. W przypadku Taranis II niska jakość oraz bliska niewolnictwu praca mogła oznaczać tylko jedno: katastrofę. Ophion doprowadził do pęknięcia płaszcz małego księżyca Taranis II, przez co ów został rozrywany na milion groźnych kawałków. Oprócz śmiertelnego pola szczątków, które będą spadać na powierzchnie planety przez setki lat, doszło do pożaru maszynerii terraformującej znajdującej się na orbicie. Kilka stosów płonie do dzisiaj, przekształcająć powierzchnię planety w bezwartościowy żużel. Poza Taranis II i jej byłym księżycem jest jeszcze bardzo gęsty pas asteroid, który trzeba pokonać, aby przebyć system. Pierwszy Pas Taranis to poważne zagrożenie dla żeglugi, a w dodatku nie jest szczególnie bogaty w minerały, dlatego wpłynęło bardzo niewiele podań dotyczących umieszczenia tam kopalń. Najlepsi z najlepszych przemytników uważają, że jest to doskonałe miejsce na kryjówkę. Sporadyczne wybitni piraci urządzają tam zasadzki, ale nawet oni często znajdują się wśród ofiar skalnych złomów. Taranis III i pas asteroid Taranis III jest burzową, pokrytą smogiem planetą znajdującą się na krawędzi strefy zdatnej do zamieszkania. Nazwa planety pochodzi od ciągłych burz występujących na niej (Taranis, celtycki bóg piorunów). Planeta nie posiada atmosfery zdatnej do oddychania dla ludzi, ale jednak stała się miejscem ludzkiego osadnictwa za sprawą stacji badawczej Bethor, założonej w 2436 w celu prowadzenia badań nad możliwościami kontroli pogody. Naturalna ekspansja trwająca przez wieki pozwoliła planecie stać się celem uchodźców Tevarinów i ludzi, którzy zdecydowali się na podróż w nieznane. Pierwsi właściciele odeszli dawno temu, Teraz podobno Bethor jest kontrolowany przez syndykat, chociaż utrzymuje on swoje działania niewidocznymi dla gości. Drugi Pas Taranis znajduje się opodal Taranis III. Jest on podobny do pasa wewnętrznego, ale o mniejszej gęstości i z większą liczbą bezpiecznych wektorów podejścia (od momentu utworzenia punktu tranzytowego przez Taranis III przebycie systemu stało się nieznacznie bezpieczniejsze). Taranis IV Taranis IV to gazowy olbrzym średniej wielkości, składający się z wodoru i helu. Znajduje się on w niewielkiej odległości pomiędzy punktami skoku znajdującymi się w systemie i jest sporadycznym przystankiem dla statków wyposażonych we własna rafinerie paliwa. Przystanki takie są rzadkie, zdarzają się kiedy ktoś przybywa do systemu bez odpowiedniej ilości paliwa, wtedy zatrzymuje się tam w pierwszej kolejności. Po za tymi wypadkami postój tam nie ma sensu, tym bardziej, że nad planetą nie ustawiono żadnej stacji orbitalnej. OSTRZEŻENIE DLA PODRÓŻNYCH Podróżni odwiedzający system Taranis powinni być szczególnie ostrożni - tranzyt przez system powinien być dokonywany wyłącznie przez pilotów i załogi o największym doświadczeniu w pilotażu pośród gęstych pól asteroidów. Zasłyszane na wietrze "Mą nadzieją jest że poświęcenie naszych przyjaciół i kolegów w dążeniu do pogłębiania wiedzy uczyni ten system latarnią przyszłego postępu i ekspansji ludzkości." - Mowa żałobna kpt. Glena Whitacre’a na cześć utraconej załogi Mythic Horizon "Ophion skupia swoje wysiłki na postępie naukowym i czasami oznacza to podjęcie ryzyka. Wiemy że nasi geoinżynieowie mają niekonwencjonalne pochodzenie, ale by prawdziwie sięgnąć po wielkość trzeba być skłonnym by zaryzykować.” - Fragment z prezentacji firmy Ophion na temat terraformacji
  11. Dlaczego warto odwiedzić Protektorat Banu? Banu to nie tylko pierwszy obcy gatunek, który poznali ludzie, ale przede wszystkim jest to najspokojniejszy i bardzo szanowany sąsiad, z jakim UEE oraz obywatele Imperium nawiązali bliskie stosunki poprzez wymianę handlową i wymianę kulturalną. Oprócz tego Banu są bogatą, tętniącą życiem społecznością wartą bliższego poznania. Banu są znani ze swej pracowitej natury, dumni ze swego rzemiosła artystycznego i umiejętności biznesowych. Nie tworzą tradycyjnych rodzin lub struktur korporacyjnych w ludzkim rozumieniu. Banu mają raczej strukturę społeczną zbliżoną do ludzkich rodzinnych biznesów, która łączy te dwie rzeczy w jedno – Souli. Najczęściej termin ten tłumaczony jest jako „gildia”. Souli są podstawą życia w Protektoracie – to w nich Banu pracują i wspólnie żyją. Każda Souli specjalizuje się w określonej branży, mogą się one znacznie różnić od siebie – od Souli produkujących statki, poprzez zajmujące się handlem, a nawet takie które wychowują młodych Banu. Mają Souli od wszystkiego. Ten zdyscyplinowany podział pracy przekłada się bezpośrednio na fachową wiedzę jaką można znaleźć na światach Banu, ich rynkach i statkach handlowych co przekłada się na niezapomniane wizyty. Dokąd się udać? Podróż po terytorium Protektoratu Banu oferuje wiele egzotycznych widoków i dźwięków. Od flotylli Yulin do świętych sal Trise można znaleźć przygodę i tajemnicę za każdym rogiem. Zatem gdzie chcesz zacząć? Przygotowaliśmy wygodny przewodnik po niektórych systemach by ułatwić ci zaplanowanie podróży. Bacchus II – podróżuj pomiędzy tysiącami archipelagów i wysp rozrzuconych na ogromnym oceanicznej planecie, aby doświadczyć tego, co wiele osób uważa za kwintesencję świata Banu. Geddon I – masz ochotę na odrobinę niebezpieczeństwa? Odwiedź arkologie mieszczące się na pięknych pustkowiach tego geologicznie aktywnego świata wulkanicznego, aby zobaczyć, jak souli górnicze wydobywają zasoby planetarne aby przetworzyć je na towary handlowe. Gliese IV – zastanawiasz się, jak wygląda niezamieszkana planeta? Zatem przemierz niedostępną dzicz Gliese IV, idealnego świata do kolonizacji przez ludzi lub Banu, a mimo to wciąż niezasiedlonego. Kins II – dla miłośników historii żadna podróż do Protektoratu Banu nie byłaby kompletna, bez odwiedzin starożytnych struktur na Kins II. Całkowicie przeciwstawne do istniejących stylów inżynierii Banu te konstrukcje od dawna konfundują ksenoarcheologów usiłujących dociec kto (lub co) je zbudowało. Co robić gdy już tam dotrzesz? Oczywiście Banu nie spędzają całego czasu na pracy i handlu. Mocno wierzą w to, że zawsze należy żyć chwilą i koncentrują się również na teraźniejszości, dlatego do swojego wolnego czasu podchodzą niemal tak poważnie jak do pracy. W dziedzinie rozrywek istnieje wiele możliwości wyboru i na pewno każdy znajdzie coś co przypadnie mu do gustu. Być może chciałbyś spróbować swoich sił w jednym z tętniących życiem kasyn, w których za walutę w grach losowych służą towary. Jeśli jesteś pasjonatem sportu, musisz wiedzieć, że Banu zapałali silną sympatią do ludzkiej gry – Sataballa. W całym Protektoracie znajdziesz wiele aren do tego sportu – nie zdziw się tylko że Banu uważają iż podczas meczu, w dobrym tonie jest dopingować obydwie drużyny! Dla wielu odwiedzających Protektorat Banu największą atrakcją będą bazary, które uważane są za najlepiej zaopatrzone centra handlowe jakich nie można spotkać nigdzie indziej w całym wszechświecie. Nie tylko można obejrzeć doskonałe rzemiosło różnych Souli, ale przede wszystkim dlatego, że Banu prowadzą handel z innymi gatunkami i często można u nich znaleźć egzotyczne towary z niemal każdego zakątka znanej przestrzeni (a czasami nawet spoza niej). Wędrówki po zatłoczonych straganach Flotylli Banu mogą być ucztą dla zmysłów, ale aby czerpać z tego pełnię przyjemności powinieneś skusić się na zakup czegoś dla siebie. Dla tych, którzy szukają drobnej pamiątki ze swoich podróży, popularnym zakupem jest tholo, mały trójstronny dysk reprezentujący Cassę, symbol szczęścia Banu. Te drobiazgi są sprzedawane jako bączki podające losową odpowiedź, więc zadaj pytanie, a następnie zakręć tholo, aby uzyskać odpowiedź „tak”, „nie” lub słowo (które po przetłumaczeniu brzmi miej więcej) „biegnij”. A po zwiedzaniu i udanych zakupach zatrzymaj się przy Souli świadczącej usługi kulinarne. Zaznasz wtedy gościnności Banu i będziesz mógł uczestniczyć w jednym z ich dużych wspólnych posiłków. Banu mają zwyczaj jeść rękami ale wiele z jadłodajni obsługujących ludzi zapewnia swoim gościom możliwość skorzystania ze sztućców. Na Bazarze Odwiedzając jakiekolwiek skupisko Banu, od najmniejszych enklaw po duże rozwijające się miasta, da się zauważyć jedną rzecz: zawsze budowane są wokół centralnego bazaru. Antropologowie ludzi przypuszczają, że we wczesne społeczności Banu musiały rozwijać się wokół miejsc, gdzie krzyżowały się drogi. Co bardziej popularne „skrzyżowania” pozwalały na pokazanie towarów większej ilości podróżnych, co przyciągało coraz to większą populację. W chwili gdy Banu osiągnęli poziom rozwoju pozwalając im na stałe osadnictwo, wokół bazarów zaczęły rozrastać się zalążki miast. Co ciekawe są to tylko teorie, ponieważ sami Banu nie są wstanie tego potwierdzić. Prawda jest taka, że najobszerniejszą wiedzę o historii Banu posiadają ludzie i sięga ona tylko czasów pierwszego kontaktu z naszym gatunkiem. Wiara Banu, że zawsze należy żyć teraźniejszością, stworzyła mentalność kulturową, która nie korzysta z wiedzy z przeszłości. Dlatego mimo, że wiedza techniczna zostaje zachowana (dopóki nie zostanie wynaleziony lepszy projekt), wszystkie inne fakty z przeszłości (postacie historyczne, kluczowe wydarzenia, nawet informacja gdzie leży ich własna rodzinna planeta) zostały utracone w pomroce dziejów. Tak więc podczas gdy Ludzkość przywiązuje dużą wagę do pamięci o ważnych zdarzeniach z przeszłości, dla Banu zgromadzone dobra doczesne tak naprawdę pokazują dobrze spędzone życie. Nigdzie indziej nie jest to tak widoczne jak na ich bazarach. Pomiędzy stoiskami zapchanych po brzegi drobiazgami i różnymi cudeńkami a nieskazitelnymi salonami wystawowymi na pokładzie Merchantmanów jest kilka rzeczy, o których należy pamiętać podczas handlu z Banu: Negocjowanie jest koniecznością. Zaakceptowanie pierwszej oferty jest uważane za bardzo dziwne. Mimo że przedmiot czy statek mogą wyglądać tak samo na zewnątrz, warto przyjrzeć się im bliżej, ponieważ sposób produkcja może się znacznie różnić w zależności od Souli która wykonała dany towar. Warto trochę się rozejrzeć dopóki nie znajdziesz tego, co pasuje do twoich wymogów odnośnie standardów jakości oraz ceny. W miarę tego, jak handel między naszymi dwoma gatunkami rozwija się wielu Banu wytwarza produkty zaprojektowane specjalnie z myślą o zaspokojeniu zachcianek ludzi. Na przykład obecnie istnieje wiele Souli, które konstruują gotowe do pilotażu przez ludzi wersje statków Banu takich jak Merchantman i Defender. Tradycją wymaga, aby Banu zaoferował gościnę podczas negocjacji. Często zobaczysz kupców zgromadzonych wokół slomaddonu – dużego ozdobnego naczynia do warzenia napojów, do którego każdy z nich dodał składnik do napoju zwanego sloma. Jeżeli zaproponują ci kubek slomy, bądź uprzejmy i wypij łyk, ale ostrożnie – czasem bywa bardzo mocna. Większość Banu uznaje umowę handlową za wypełnioną po sfinalizowaniu transakcji. Zatem zanim dobijesz targu upewnij się, że wszystko dokładnie sprawdziłeś i dwukrotnie zapoznałeś się z warunkami umowy. Dobrym pomysłem na znalezienie godnego polecenia sprzedawcy jest podejrzenie gdzie kupują inni Banu. Jeśli dana Souli nie ma zbyt wielu klientów, to zapewne nie bez przyczyny. Jeśli widzisz coś, co ci się podoba, kup to! Sprzedawcy Banu często się przenoszą i może już ich nie być gdy wrócisz. Bezpieczeństwo i ochrona Oto kilka wskazówek i zasad, o których należy pamiętać podczas wizyty: Dla wielu ludzi warte rozważenia jest posiadanie zatyczek do uszu lub innej ochrony słuchu, która może być pomocna, ponieważ Banu słyszą tak dobrze jak ludzie więc poziom hałasu może być dosyć wysoki. Chociaż Banu podczas robienia interesów są z reguły uczciwi mają dość luźne podejśce do przestępczości i oczekują że goście będą umieli zadbać o siebie. Dlatego nieustannie miejcie się na baczności. Niektórzy podróżni wynajmują lokalnych najemników Banu lub eskortę Defenderów – można to potraktować jako solidną inwestycję. Jeśli padłeś ofiarą przestępstwa, oczekiwane będzie że zatrudnisz Souli zajmującą się sprawami bezpieczeństwa w celu wyjaśnienia sprawy. W przypadku kradzieży wielu chce otrzymać procent wartości odzyskanych towarów jako opłatę. Jednym z największych zagrożeń na jakie ludzie mogą natknąć się w Protektoracie Banu jest niewolnictwo. Z tego powodu zdecydowanie zalecamy, aby unikać „Bazarów Sług” na Kins II. Należy jednak pamiętać, że jeśli zostaniesz schwytany przez łowców niewolników Banu, najprawdopodobniej będziesz miał możliwość wykupienia własnej wolności. Należy też wiedzieć, że istnieje kilka firm, które oferują ubezpieczenie wypłacane w nagłej potrzebie w przypadku zniewolenia. Prosimy pamiętać, że popularna wśród odwiedzających światy Banu powieść „A Human Perspective” to tylko fikcja literacka i nie powinna być traktowana jako wiarygodne źródło informacji o Banu. Zapraszamy również do zapoznania się z anglojęzycznym przewodnikiem:
  12. © Cloud Imperium Games

  13. „Im wznioślejsza myśl, tym wspanialsze dzieło.” Tak głosi jedna z głównych doktryn Li’Tovy, moralnego i duchowego systemu wierzeń popularnego wśród Xi’An, który określa wizję wszechświata jego naśladowcom. W żadnym innym miejscu nie jest to tak bardzo widoczne jak w systemie Kayfa, który jest poświęcony Li’Tovie za sprawą istniejącej w nim astronomicznie niezwykłej planety Tovaroh. Rola systemu Kayfa jako źródła duchowego Xi’An nie była znana ludziom w okresie zimnej wojny. Gdy ludzie dowiedzieli się o istnieniu systemu w 2617, zaczęły krążyć plotki jakoby Kayfa była ośrodkiem decyzyjnym dla planowanej inwazji a nawet kolebką świata Xi’An. Prawdziwa natura systemu była tak bardzo strzeżona, że przez dwieście lat wszystko co na jej temat wiedziała ludzkość to to, że każdy statek UEE jaki wleciał do systemu był natychmiast atakowany, to była wiadomość absolutnie jasna dla UEE od chwili kiedy dwaj piloci marynarki odkryli system. W 2617 piloci marynarki UEE, porucznik Ahmad Harar oraz porucznik Carl Dyson odkryli anomalię grawitacyjną podczas patrolu w systemie Horus. Harar i Dyson powinni zawiadomić stanowisko dowodzenia i przekazać koordynaty w celu bliższego rozpoznania przez właściwe służby. Jednak, jak później wyjaśnili, postąpili tak aby historia zapisała ich na swoich kartach. Bez komunikowania nikomu wlecieli w punkt przeskoku i zostali pierwszymi ludźmi jacy zagościli w systemie Kayfa. Decyzja by utrzymać ich wycieczkę w sekrecie nie była mądra bo z perspektywy mogła doprowadzić do pełnej eskalacji działań wojennych między oboma gatunkami. Harar I Dyson nie zdawali sobie sprawy, że ich przybycie wyzwoliło alarm sensorów dalekiego zasięgu i postawiło na nogi całą pobliska eskadrę Xi’An. Jednocześnie powrót obu pilotów opóźniał się z uwagi na problemy w maszynie Dysona, która doznała awarii wykonując nierejestrowany przeskok. Gdy Dyson wykonywał diagnostykę podsystemów by upewnić się, że statek może wykonać powrotny przeskok wybuch strumienia EMP zneutralizował oba statki. Eskadra Xi’An przechwyciła oba statki i uwięziła Harara i Dysona. Przez długie lata oficjalne dokumenty UEE wykazywały, że tych dwoje przebywało na „zwolnieniu chorobowym” cały ten czas. Całą prawdę jednakże ujawniono na mocy uchwalonej w 2941 roku Ustawy o Prawdzie Historycznej. Odtajnione akta wojskowe UEE przez pierwsze trzy dni sklasyfikowały obu pilotów jako zaginionych w akcji. Zatrzymani przez Xi’An piloci umieszczeni zostali na potężnym krążowniku gdzie byli przesłuchiwani a ich statki gruntownie przebadane po czym wszelkie systemy bojowe zostały zdemontowane. Po trzech pełnych niepewności dniach Xi’An dali wiarę wyjaśnieniom pilotów, że pozostałe siły UEE nie mają wiedzy o istnieniu tego punktu przeskoku. Pilotów odprowadzono do ich statków, odeskortowano do punktu przeskoku oraz przekazano wiadomość, że każdy następny statek jaki się tu pojawi zostanie zaatakowany bez ostrzeżenia. Dopiero po upadku Messera I-go, po unormowaniu się stosunków między oboma gatunkami Xi’Anie odkryli sekrety systemu Kayfa. Pierwsza oficjalna wizyta cesarzowej Toi w imperium Xi’An miała miejsce właśnie w systemie Kayfa. Cesarz Kray zaprowadził ja osobiście na wycieczkę po Tovaroh oraz zerwał dla niej wiązankę kwiatów Wiekijek, by zabrała do domu. Cesarz Kray objaśnił także filary doktryny Li’Tovy, że pojedyncze najmniejsze działanie może mieć wpływ na cały wszechświat. Harara i Dysona spotkała taka wyrozumiałość gdyż Xi’Anie spodziewali się, że ten punkt przeskoku prędzej czy później zostanie przez UEE odkryty. Chcieli uniknąć podobnej sytuacji oraz kolejnego aktu agresji gdyby jednostki UEE przeskoczyły po raz drugi. Zatem dzięki wspaniałomyślności Xi’An słuszne postępowanie będące aktem współczucia pozwoliło na przetarcie ścieżki do wypracowania pokoju. Zaskakującym posunięciem cesarza Kray’a podczas obrad na szczycie było wprowadzenie poprawki do systemu prawnego Xi’An zezwalające na otwarcie przestrzeni Kayfy dla wszystkich odwiedzających ludzi w nadziei, że pomoże to wypromować zainteresowanie kulturą Xi’An, ich zwyczajami a docelowo utrwali i wzmocni pokój między oboma rasami. Kayfa I Pierwszym światem Kayfy jest planeta typu ziemskiego z atmosferą głównie składającą się ze związków węgla. Z orbity atmosfera wygląda jak kłębowisko sadzy o odcieniach czerni, brązu i czerwieni. Niektórzy naukowcy UEE wysnuli teorię, że dominacja węgla oraz odpowiednie ciśnienie atmosferyczne mogły obdarować planetę podskórnymi złożami diamentów. Poglądy te pozostają jednak w sferze domysłów gdyż rząd Xi’An stanowczo zabrania wszelkich działań górniczych w całym systemie. Kayfa II (Tovaroh) Kayfa II jest religijnym sercem imperium Xi’An za sprawą jej niezwykłych właściwości astronomicznych. Jeden dzień na tej planecie trwa 100 lat Xi’An co stanowi około 128 lat ziemskich. W zwyczaju imperium Xi’An planetom nadaje się konkretny cel i rozwija się je mając tylko to przeznaczenie na uwadze. Taki duchowa asocjacja planety Kayfa II przyświecała twórcom terra-formującym to miejsce jako ostoję pokoju, wyciszenia i medytacji. Zasadzone ogrody i pola pokrywają znaczna powierzchnię planety, świątynie zbudowano w taki sposób, by w jaką stronę nie spojrzeć, chociaż jedna była widoczna na horyzoncie. Świątynie Xi’An zapewniają minimum środków i warunków egzystencji mnichów dążących do pełnego oświecenia Li’Tovy: spędzić cały dzień medytując na Kyfie II. By utrzymać stan wyciszenia na Kyfie II jest tylko jedno miasto, Su’Shora. Liczba stałych mieszkańców jest mała, głównie to władze miejskie i oficjele religijni oraz pracownicy wsparcia administracyjnego zajmująca się turystami i pielgrzymami. Ludzie są mile widziani ale powinni dostosować się do zwyczajów tu panujących. O ile nie wydano stosownych zezwoleń ludzie tu goszczący powinni pozostawać w obrębie miasta. Religijna domena Kayfy II oznacza, że nie ma tu produkcji ani wydobycia a tylko niezbędna działalność gospodarcza. Wszystkie niezbędne artykuły są dostarczane do całego systemu przez rząd Xi’An. Istnieje niewielka działalność czarnorynkowa ale złapani sprawcy są surowo karani. Jedynym legalnym exportem jest kwiatostan roślin Wiekijek, kwiaty te słyną z niezwykle pięknie rozkwitających dzwonków ale tylko raz na sto lat Xi’An. Pierwotnie występowała na Koli (Eealus III) gdy Xi’Anie odkryli, że ta kapryśna roślina świetnie się rozwija w ogrodach na Tovaroh. Prawo pozwala by każdy Xi’Anin otrzymał jedną roślinę w darze podczas pierwszego pobytu na planecie. Ludzie mogą ja kupić ale nie przewidziane są ceny promocyjne. Jako sposób na zniechęcenie potencjalnych hurtowników przed zapchaniem szlaków komunikacyjnych cena Wiekijek jest sukcesywnie podnoszona do wartości detalicznej w UEE. Dlatego kupując ją na Tovaroh mamy gwarancję, że roślina jest autentyczna a nie tylko genetycznie zmodyfikowaną powszechnie produkowaną imitacją jakich pełno w UEE. Kayfa III Niegdyś Xi’An rozważał kandydaturę tego gazowego giganta na budowę potencjalnej bazy stacjonarnej. Ale ostatecznie kres tym planom położył cesarz Kray wyrażając obawy o wzmożony ruch w systemie mogący negatywnie wpłynąć na Kayfę II. Kayfa IV Kayfa IV jest drugim gazowym gigantem w systemie. Z uwagi na kamienny rdzeń planety oraz rozproszoną atmosferę tak podobna do Koyfy III niektórzy ziemscy naukowcy zastanawiają się dlaczego te planety są tak od siebie odległe. Teorii nie brakuje, ale żadnej nie dowiedziono łącznie z tą, że jakaś dzika planeta przecinając system wyciągnęła Kayfę IV z jej pierwotnej orbity. Ostatnio wystosowana petycja naukowców z Ziemi i Xi’An o pogłębienie zakresu badań nad planetą została przez rząd Xi’An odrzucona. UWAGA DLA PODRÓŻNYCH Xi’An uważają Tovaroh za miejsce święte – podobnie jak cały system więc należy okazać właściwy szacunek. Żaden rodzaj przemocy nie będzie tolerowany i zostanie natychmiast ukrócony. Przyniesione z wiatrem “Ścieżki wiją się przez ogrody I pola bez wyraźnego rytmu i celu, czasem prowadzą do świątyń o wiele dalej niż się początkowo wydawało. Może to niepokoić tych przyzwyczajonych do precyzji i porządku leżącego w naturze Xi’An ale o to właśnie chodzi. W kulturze, która planuje wszystko w najdrobniejszym szczególe, nieporządek szlaków na Tovaroh musi mentalnie wyzwalać tych, którzy odważą się w nim zagubić.” – Margo Lekman, Li’Tova: Ścieżka Pioniera, 2851 “Dwie rzeczy jakie powinieneś wiedzieć odwiedzając Tovaroh: po pierwsze jest wiele świątyń. Ich ilość jaką sobie teraz wyobrażasz pomnóż przez dziesięć. Jeśli lubisz świątynie to jest miejsce dla ciebie. Po drugie, nie zakładaj butów ze skóry. Nie bardzo rozumiem dlaczego ale musiałem kupić drogie klapki w sklepie z pamiątkami w Su’Shora żeby móc spokojnie spacerować bez ciągłych spojrzeń mnichów pełnych dezaprobaty i zniesmaczenia.” – Harry Tenny, Przewodnik dla marudnych po Wszechświecie, 2939
  14. W imieniu @Orothus, @Dmger i swoim [zapraszam do odwiedzenia systemu Kilian], siedziby sił zbrojnych UEE, miejsca z którego pochodzą legendarne Bengale, a imperialni Marines uczą się sztuki przetrwania!
  15. Zapraszam w podróż do systemu Stanton! Zapewne kojarzycie go z PTU. Teraz możecie dowiedzieć się więcej na temat poszczególnych planet tworzących ten należący do kilku megakorporacji układ. [Przewodnik Galaktyczny: System Stanton] Tekst powstał na podstawie [zaktualizowanej w październiku 2015 wersji artykułu].
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Polityka prywatności