Skocz do zawartości

Nebthtet

☠️ Admiralicja
  • Liczba zawartości

    12 543
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    165
  • Opinia

    100%

Aktywność reputacji

  1. Lubię to!
    Nebthtet przyznał reputację dla Marcin Przybyłek za wpis na blogu, Jak nie zobaczyłem Javelina   
    Pewnego razu jeden z członków polskiej organizacji Star Citizen (Ater Dracones), noszący dumny nick "Ojciec” zaproponował mi latanie jego Constellation Aquilą. Byłem oczywiście wniebowzięty, bo to statek, o którym każdy Star Citizen marzy.

    Ojciec był tak hojny, że chciał, żebym latał tym luksusowym wehikułem sam, ale poprosiłem go, żeby mi towarzyszył na miejscu kopilota, by było fajniej, wiecie, tak razem polatać.
    Usiadł.
     
     
     
     
     
     
     
     
     
     
    Aquila jest statkiem dużym, ciężkim, porusza się z gracją, jego silniki przyjemnie mruczą. Tym razem był jeszcze cięższy, bo Ojciec załadował w niego Ursę, czyli pojazd kołowy, miał bowiem zamiar pokazać mi coś interesującego na pewnym globie, a by tam dotrzeć, trzeba najpierw dolecieć, a potem dojechać.
    Lecimy więc na ten glob (chodzi oczywiście o Daymar, a owym tajemniczym miejscem był wrak jednostki typu Javelin), a ja się zachwycam wnętrzem statku, bezwładnością, z jaką się porusza i tak dalej, cykając fotkę za fotką.
     
    Wreszcie, zorientowawszy się, że lepsze zdjęcia zrobię nie siedząc w fotelu (gdy pilotujesz, program robi fotki statku, gdy wstaniesz, strzelasz zdjęcia siebie), zaproponowałem Ojcu, by ten prowadził krypę, a sam zacząłem przechadzać się po sterówce (jest naprawdę spora) szukając najlepszego miejsca do słitfoci.
     
     
     
     
     
     
     
    - O, już dolatujemy – oznajmił Ojciec i rzeczywiście za przednią szybą, na drżącym od gorąca piasku zaczęło majaczyć… Coś.
     
    Ja tymczasem stanąłem obok niego i spróbowałem kucnąć, by fotka wyszła fajniej.
     
    Khm. Jako zadeklarowany pisarz mam w myszy cztery dodatkowe klawisze, z których dwa najczęściej używane to backspace i delete. To po prostu wygodne. Pamiętałem, że do jednego z nich przypisałem kucanie, jednak nie pamiętałem, do którego. Zapomniałem jednocześnie, że backspace w tej grze to autodestrukcja.
    - Zaraz będziemy – oznajmił Ojciec, gdy moje ciało osuwało się bezwładnie tuż obok jego fotela.

     
     
    ***
    Owo ciekawe miejsce zobaczyłem dużo później, podczas kolejnej wyprawy z Ojcem. Ale to już zupełnie inna historia.
  2. Lubię to!
    Nebthtet przyznał reputację dla Marcin Przybyłek za wpis na blogu, Coś z niczego   
    [Handle: Aymore]
    [Public Monicker: Martin Ann Drimm]
    [Refferal Code: STAR-KXS4-K2JC]
    I znowu wziąłem misję oczyszczenia jakiejś bazy z nielegalnych, agresywnych brzydali (wiecie, chodzi o zlecenia dla najemników - "mercenary"), a działo się to na planecie Hurston, zanieczyszczonej, ale klimatycznej (kto był, ten wie). Wyruszyłem z Lorville (stolicy globu) nocą i doleciałem do wskazanego miejsca, gdy pierwsze promienie porannej zorzy oświetlały wschodni widnokrąg.
    Baza otoczona była działkami, które mnie oczywiście ostrzelały, więc przyziemiłem poza ich zasięgiem (zawsze znajdzie się jakiś duży głaz, który zasłoni mój statek, tym razem był to Mustang, którego intensywnie testowałem) i wysiadłem celem dotarcia na miejsce na piechotę. Działka pelot nie ruszają piechociarzy.
    Wykonałem kilka kroków, a tu widzę, że inny gracz z tymi działkami ostro walczy. Lata tłustą krypą i kropi, że aż miło. Okej, myślę sobie, może je załatwi. Wracam do statku, startuję, ostrożnie podlatuję... Nie strzelają! Zuch. Działka spacyfikowane.
    Ląduję obok statku gracza (dość mocnej jednostki typu Cutlass) i tup, tup, do nawiedzonej bazy. Patrzę na wskaźnik gości do eliminacji, jest 3/8 żywych. Czyli nic dla mnie nie zostanie, bo właściciel Cutlassa już ich kroi.. Ale idę i piszę, że "Friendly approaching".
    Zjeżdżam windą. Szukam. W tym czasie przyszła moja Ania (żona) i zaczęła komentować, zadawać pytania i zrobiło się zabawnie, bo moja duszka potrafi mnie rozbawić, gdy o coś pyta. Wreszcie widzę gracza. Stoi, gapi się na plakat. No, nie strzelę do niego. Może poszedł siku i zostawił swoją postać? Rozglądam się, nie ma wrożków, ostrożnie podchodzę, żeby mnie idiota nie zabił (podczas jednej z poprzednich podobnych misji jeden zapaleniec ukatrupił mnie, ledwie zjechałem windą).
    Podchodzę. A gość się gapi na plakat, pokazuje na niego i... Gada. Dziwne. Gracze nie gadają. Ale nie dociera do mnie, że to enpec, moja inteligencja śpi. Tamten gapi się na szyld, komentuje, okej, rozglądam się, widzę trupy i wreszcie decyduję się (podżegany przez Anię), żeby "graczowi" strzelić w łeb. Podchodzę od tyłu i klasycznym strzałem w tył kasku... A tu counter pokazuje 2/8. To był enpec!!! 😀
    Penetruję bazę dalej, widzę kolejnego wrożka stojącego jak debil, nieruchomo, no to trach. 1/8. I ostatni, podobnie "groźny".
    Co tu się stało, zastanawiam się, gdzie jest tamten gracz? Dociera do mnie, że musiał zginąć podczas czystki, a enpece po tym wszystkim zgłupieli. Zgarniam część kasy (z 7000 za kontrakt dostałem jakieś 2700, bo ubiłem 3 na 8 przeciwników), wracam windą, wychodzę na zewnątrz, widzę jego statek. Mmm, warto go zwiedzić. I szczęście - zostawił otwarty właz. Chociaż Cutlass ma jedno skrzydło urwane (pewnie od walk z wieżyczkami) i trochę dymi, chyba nadaje się do lotu. "Ukradnijmy go!", podnieca się Ania. Okej! Wchodzę przez tylny trap, żeby dojść do sterówki, a w ładowni widzę śliczny nowy łazik firmy Tumbril. Cyclone. Hej! Nie jeździłem takim! Ładuję się na siedzenie kierowcy i hulaj dusza! Wyjeżdżamy z ładowni na powierzchnię globu i robimy rodeo!
    Jedziemy, kluczymy między głazami, robimy slalom, kurz sypie się spod kół, wstaje słońce, pędzimy przez złotą prerię! Wreszcie zawracamy, żeby tym razem polatać Cutlassem. Dojeżdżamy, a tu ożywa jedno z działek pelot i jak nie zacznie do nas kropić!
    Wyskakuję z łazika i pędzę do mojego Mustanga, patrzę, jak obrywa od działka! Dobrze, że zostawiłem silnik włączony i działają osłony! Wskakuję, startuję, uciekam. Skrzydło urwane, kokpit roz<piiii>lony, lecę na jednym silniku, powoli, ale lecę, uciekłem z zasięgu dział i pyrgam ledwo ledwo do Lorville, żeby mi grata naprawili.
    Patrzę, a tu mija mnie potężna jednostka typu Constellation, lecąca w przeciwnym kierunku. Zapewne... Khm... Właściciel łazika i Cutlassa... Z których już pewnie nic nie zostało... A ja nic, nic nie wiem, nic nie widziałem, to w ogóle nie ja.
    Dolatuję do hangaru w Lorville, ale ciężko wylądować, oj ciężko, większość silników manewrowych kaputt, statek ledwo hamuje, jest trudny... Udało się, przyziemiłem. Naprawy kosztowały 40 kredytów. Przy zarobionych prawie trzech tysiącach to pikuś :).
    I to jest właśnie Star Citizen, o czym wiedzą ci, którzy grają. Czasami nawet najprostsza misja zmienia się w niezapomniane przeżycie. Coś fajnego wynika (niemal) zupełnie z niczego 😀
     
     
  3. Lubię to!
    Nebthtet przyznał reputację dla Marcin Przybyłek za wpis na blogu, Nieudana, udana i udana   
    Pierwszy wpis musi być powiązany z tą stroną i wyjątkowo życzliwym przyjęciem, jakie zgotowała mi @Nebthtet, @Ojciec i reszta ekipy. Oczywiście damy mają pierwszeństwo, więc napiszę najpierw o Neb. 
    Jedna z pierwszych wspólnych naszych wypraw odbyła się jej Freelancerem, a polegała na rozstawieniu czujnika... No właśnie: gdzie? Byliśmy przekonani że na powierzchni asteroidy, ale o tym za chwilę. Po raz pierwszy wtedy siedziałem w statku firmy MISC (nie pamiętam, czy był to Dur, Mis czy Max) i dech mi zaparło, gdy światło słońca przesuwało się po desce rozdzielczej, gdy silniki mruczały akompaniując muzyce i ciszy. Lecieliśmy niewiele rozmawiając, bo oboje (jak mi się zdaje), czuliśmy magię tej przecież całkiem zwyczajnej wyprawy. Magię tę wciąż odczuwam grając w Star Citizena i niech to się nie kończy.

    Gdy dolecieliśmy do znacznika, wyciągnęliśmy pudło z ładowni (chyba ja je wyciągnąłem) i zbliżyliśmy się do rotującej skały. Jak weterani pewnie się domyślają, zginąłem dość szybko, bo na asteroidach (w każdym razie na razie) nie da się stanąć. Obudziłem się w stacji Olisar, doleciałem do Neb swoją Aurorą i ponowiliśmy próbę. Znowu nieudaną. Nie pamiętam, ile razy ginęliśmy, ile razy ja pożegnałem się z życiem, ile (i czy) Neb, w każdym razie w pewnym momencie daliśmy za wygraną. 
    Chociaż wyprawa była nieudana, to oczywiście zaliczam ją do udanych, bo czar wspólnego lotu i zabawnych wysiłków wrył mi się w pamięć i do dzisiaj uśmiecham się na wspomnienie. Neb potem wysłała mi fotkę rozłożonego czujnika (rozłożyła go w ładowni swojej krypy) i kształt ten skojarzył mi się z satelitą.
    Potem, już sam, podjąłem się znowu tej misji i przypadkiem rozłożyłem pudło jeszcze w stacji Grim Hex, przy uroczym garsonie. I znowu to skojarzenie z satelitą z rozłożonymi bateriami słonecznymi... Gdy doleciałem do wskazanego miejsca, nie było tam asteroidy i to dało mi do myślenia. Wypłynąłem w kosmos z paką, puściłem ją w próżnię i niewiele myśląc, rozłożyłem... Wtedy nagle pojawiła się informacja, że misja została zakończona sukcesem!
    To takie oczywiste! Czujnik od samego początku powinien był po prostu swobodnie dryfować w pustce, a nie stać na asteroidzie. Byłem tak szczęśliwy, że cyknąłem sobie fotkę, która teraz zdobi head niniejszego bloga.

     
     
     
     
    Można w sumie powiedzieć, że w trakcie tych dwóch wypraw zaliczyłem trzy. Nieudaną, udaną i udaną.
    Oby tak dalej.
  4. Lubię to!
    Nebthtet otrzymał reputację od komandor_tarkin za wpis na blogu, Nowy wygląd kategorii na NewsNecie   
    Zapewne część z was zauważyła, że NewsNet Game Armady jest sukcesywnie rozbudowywany. Ale chociaż treści to podstawa, liczy się również sposób ich prezentacji. Z tego powodu zmieniłam kilka rzeczy. Dajcie znać w komentarzach, czy nowy wygląd wam się podoba . 
    Tak wyglądała lista kategorii. Prawda, że nudno?

     
    Nowy wygląd owej listy prezentuje się następująco - z resztą na żywo zobaczysz to tutaj:

     
    Ale to nie koniec. Zmiany zaszły również w widoku zawartości kategorii. Pierwotnie była to tylko lista artykułów - atrakcyjna, ale czegoś brakowało... Podkategorie były nudne i jakoś tak...

     
    Teraz każda z kategorii ma header - dzięki któremu łatwo odróżniają się od siebie. Dodatkowo podkategorie mają również wyróżniające je grafiki. Tutaj poniższy przykład "na żywo".

  5. Lubię to!
    Nebthtet otrzymał reputację od Dako za wpis na blogu, Reakcje a reputacja - jak to działa?   
    Dzisiaj będzie parę słów o tym, jak działają reakcje i jaki mają związek z reputacją użytkowników na Game Armadzie.
    Czym są reakcje?
    To prosty sposób na pokazanie, co czujemy po lekturze wpisu czy artykułu, lub podziękowanie jego autorowi. Uwaga: działają inaczej niż na Facebooku! Tam niezależnie od tego, jak zareagujecie jest to liczone jako "like" - tylko z inną ikonką. Tutaj jest inaczej - do każdej reakcji jest przyporządkowana jakaś wartość reputacji. Reakcje z opisem "pozytywna" dodają +1 punkt, "neutralna" 0, a "negatywna" to -1 punkt reputacji. Warto o tym pamiętać, aby nie dać negatywnej reputacji wartościowym treściom.
     

    Czym jest reputacja?
    To wartość widoczna przy każdym poście użytkownika, oraz na jego profilu. Dodatnia wskazuje osobę, która tworzy wartościowe treści, a ujemna... Cóż, powiedzmy, że taki użytkownik musi nad sobą popracować . Dodatkowo treści pozytywnie ocenione przez wielu użytkowników są wyróżniane automatycznie, tak więc na pewno nie przeoczycie takich postów. 
    No dobra, ale po co to wszystko?
    To proste! Reakcje i reputacja to łatwy i przyjemny sposób na pokazanie, co się czuje odnośnie jakiejś treści. Co więcej, łatwo możecie podziękować w ten sposób osobom udzielającym dobrych rad, piszącym artykuły czy wrzucającym grafiki do galerii. To nic nie kosztuje, a naprawdę motywuje do pisania ciekawych treści!
    Ale tu nie ma reakcji, jaką chciałbym kliknąć...
    To nie problem, zaproponuj jakąś w komentarzu! Całkiem możliwe, że ją dodamy...
     
  6. Lubię to!
    Nebthtet otrzymał reputację od Shivon za wpis na blogu, Reakcje a reputacja - jak to działa?   
    Dzisiaj będzie parę słów o tym, jak działają reakcje i jaki mają związek z reputacją użytkowników na Game Armadzie.
    Czym są reakcje?
    To prosty sposób na pokazanie, co czujemy po lekturze wpisu czy artykułu, lub podziękowanie jego autorowi. Uwaga: działają inaczej niż na Facebooku! Tam niezależnie od tego, jak zareagujecie jest to liczone jako "like" - tylko z inną ikonką. Tutaj jest inaczej - do każdej reakcji jest przyporządkowana jakaś wartość reputacji. Reakcje z opisem "pozytywna" dodają +1 punkt, "neutralna" 0, a "negatywna" to -1 punkt reputacji. Warto o tym pamiętać, aby nie dać negatywnej reputacji wartościowym treściom.
     

    Czym jest reputacja?
    To wartość widoczna przy każdym poście użytkownika, oraz na jego profilu. Dodatnia wskazuje osobę, która tworzy wartościowe treści, a ujemna... Cóż, powiedzmy, że taki użytkownik musi nad sobą popracować . Dodatkowo treści pozytywnie ocenione przez wielu użytkowników są wyróżniane automatycznie, tak więc na pewno nie przeoczycie takich postów. 
    No dobra, ale po co to wszystko?
    To proste! Reakcje i reputacja to łatwy i przyjemny sposób na pokazanie, co się czuje odnośnie jakiejś treści. Co więcej, łatwo możecie podziękować w ten sposób osobom udzielającym dobrych rad, piszącym artykuły czy wrzucającym grafiki do galerii. To nic nie kosztuje, a naprawdę motywuje do pisania ciekawych treści!
    Ale tu nie ma reakcji, jaką chciałbym kliknąć...
    To nie problem, zaproponuj jakąś w komentarzu! Całkiem możliwe, że ją dodamy...
     
  7. Lubię to!
    Nebthtet otrzymał reputację od Frosty za wpis na blogu, Reakcje a reputacja - jak to działa?   
    Dzisiaj będzie parę słów o tym, jak działają reakcje i jaki mają związek z reputacją użytkowników na Game Armadzie.
    Czym są reakcje?
    To prosty sposób na pokazanie, co czujemy po lekturze wpisu czy artykułu, lub podziękowanie jego autorowi. Uwaga: działają inaczej niż na Facebooku! Tam niezależnie od tego, jak zareagujecie jest to liczone jako "like" - tylko z inną ikonką. Tutaj jest inaczej - do każdej reakcji jest przyporządkowana jakaś wartość reputacji. Reakcje z opisem "pozytywna" dodają +1 punkt, "neutralna" 0, a "negatywna" to -1 punkt reputacji. Warto o tym pamiętać, aby nie dać negatywnej reputacji wartościowym treściom.
     

    Czym jest reputacja?
    To wartość widoczna przy każdym poście użytkownika, oraz na jego profilu. Dodatnia wskazuje osobę, która tworzy wartościowe treści, a ujemna... Cóż, powiedzmy, że taki użytkownik musi nad sobą popracować . Dodatkowo treści pozytywnie ocenione przez wielu użytkowników są wyróżniane automatycznie, tak więc na pewno nie przeoczycie takich postów. 
    No dobra, ale po co to wszystko?
    To proste! Reakcje i reputacja to łatwy i przyjemny sposób na pokazanie, co się czuje odnośnie jakiejś treści. Co więcej, łatwo możecie podziękować w ten sposób osobom udzielającym dobrych rad, piszącym artykuły czy wrzucającym grafiki do galerii. To nic nie kosztuje, a naprawdę motywuje do pisania ciekawych treści!
    Ale tu nie ma reakcji, jaką chciałbym kliknąć...
    To nie problem, zaproponuj jakąś w komentarzu! Całkiem możliwe, że ją dodamy...
     
  8. Lubię to!
    Nebthtet otrzymał reputację od Dastro za wpis na blogu, Reakcje a reputacja - jak to działa?   
    Dzisiaj będzie parę słów o tym, jak działają reakcje i jaki mają związek z reputacją użytkowników na Game Armadzie.
    Czym są reakcje?
    To prosty sposób na pokazanie, co czujemy po lekturze wpisu czy artykułu, lub podziękowanie jego autorowi. Uwaga: działają inaczej niż na Facebooku! Tam niezależnie od tego, jak zareagujecie jest to liczone jako "like" - tylko z inną ikonką. Tutaj jest inaczej - do każdej reakcji jest przyporządkowana jakaś wartość reputacji. Reakcje z opisem "pozytywna" dodają +1 punkt, "neutralna" 0, a "negatywna" to -1 punkt reputacji. Warto o tym pamiętać, aby nie dać negatywnej reputacji wartościowym treściom.
     

    Czym jest reputacja?
    To wartość widoczna przy każdym poście użytkownika, oraz na jego profilu. Dodatnia wskazuje osobę, która tworzy wartościowe treści, a ujemna... Cóż, powiedzmy, że taki użytkownik musi nad sobą popracować . Dodatkowo treści pozytywnie ocenione przez wielu użytkowników są wyróżniane automatycznie, tak więc na pewno nie przeoczycie takich postów. 
    No dobra, ale po co to wszystko?
    To proste! Reakcje i reputacja to łatwy i przyjemny sposób na pokazanie, co się czuje odnośnie jakiejś treści. Co więcej, łatwo możecie podziękować w ten sposób osobom udzielającym dobrych rad, piszącym artykuły czy wrzucającym grafiki do galerii. To nic nie kosztuje, a naprawdę motywuje do pisania ciekawych treści!
    Ale tu nie ma reakcji, jaką chciałbym kliknąć...
    To nie problem, zaproponuj jakąś w komentarzu! Całkiem możliwe, że ją dodamy...
     
  9. Skonfundowany
    Nebthtet otrzymał reputację od Amb3r za wpis na blogu, Reakcje a reputacja - jak to działa?   
    Dzisiaj będzie parę słów o tym, jak działają reakcje i jaki mają związek z reputacją użytkowników na Game Armadzie.
    Czym są reakcje?
    To prosty sposób na pokazanie, co czujemy po lekturze wpisu czy artykułu, lub podziękowanie jego autorowi. Uwaga: działają inaczej niż na Facebooku! Tam niezależnie od tego, jak zareagujecie jest to liczone jako "like" - tylko z inną ikonką. Tutaj jest inaczej - do każdej reakcji jest przyporządkowana jakaś wartość reputacji. Reakcje z opisem "pozytywna" dodają +1 punkt, "neutralna" 0, a "negatywna" to -1 punkt reputacji. Warto o tym pamiętać, aby nie dać negatywnej reputacji wartościowym treściom.
     

    Czym jest reputacja?
    To wartość widoczna przy każdym poście użytkownika, oraz na jego profilu. Dodatnia wskazuje osobę, która tworzy wartościowe treści, a ujemna... Cóż, powiedzmy, że taki użytkownik musi nad sobą popracować . Dodatkowo treści pozytywnie ocenione przez wielu użytkowników są wyróżniane automatycznie, tak więc na pewno nie przeoczycie takich postów. 
    No dobra, ale po co to wszystko?
    To proste! Reakcje i reputacja to łatwy i przyjemny sposób na pokazanie, co się czuje odnośnie jakiejś treści. Co więcej, łatwo możecie podziękować w ten sposób osobom udzielającym dobrych rad, piszącym artykuły czy wrzucającym grafiki do galerii. To nic nie kosztuje, a naprawdę motywuje do pisania ciekawych treści!
    Ale tu nie ma reakcji, jaką chciałbym kliknąć...
    To nie problem, zaproponuj jakąś w komentarzu! Całkiem możliwe, że ją dodamy...
     
  10. Lubię to!
    Nebthtet przyznał reputację dla Amb3r za wpis na blogu, Kosmiczne odległości i metody ich pokonywania   
    Uwaga! Poniższy tekst jest napisany przez fana hard sci-fi, który specjalizuje się w kwestiach bio-chemicznych, a nie fizycznych.
     
    Science fiction nie musi się dziać w kosmosie, ale nie ma co ukrywać, że znaczna część ma podróże kosmiczne na mniejszą lub większą skalę.
    Zaś w wypadku podróży kosmicznych pojawia się jeden zasadniczy problem – kosmos jest niewyobrażalnie wielki.
    Największa znana współczesnej fizyce prędkość to prędkość światła, a już nawet na naszym podwórku jakim jest układ słoneczny pokazuje, że na skale kosmosu jest mała.
    Odległość Słońca do Ziemi to trochę ponad 8 minut, ale już do Neptuna to ponad 4 godziny. Odległości w skali galaktyki to lata świetlne, a znacznie częściej dziesiątki lub setki tysięcy lat świetlnych.
    Tylko galaktyki. Jednej z niezliczonej ilości w kosmosie.
    Podróże z prędkościami zbliżonymi do światła, mimo, że dość wolne stwarzają dodatkowe problemy: dylatacja czasu, ogromny pęd, który trzeba wytracić lub zyskać, „rozbicie się o próżnię”.
    Jak można rozbić się o próżnię?
    Bardzo prosto. Nie istnieje próżnia idealna. Pomijając już większe obiekty jak kawałki skał to same cząsteczki wodoru zaczynają być problematyczne.
    Przy takich prędkościach próżnia zaczyna niebezpiecznie przypominać litą ścianę.
    Zasada jest taka sama jak w innych środowiskach – wodzie czy powietrzu. Powietrze przy prędkościach paru kilometrów na godzinę jest nieodczuwalne, ale wystawienie głowy przy 300km/h do dobrych pomysłów nie należy.
    Tu właśnie wkracza do akcji element fikcji, który czyni wszelakie twory sci-fi ciekawszymi.
    Metody podróży z prędkościami nadświetlnymi są bardzo różne. Niektóre mniej, inne bardziej prawdopodobne do wykonania w nieokreślonej przyszłości.
     
    Napęd Warp, znany fanom Star Treka, oraz różne jego odmiany, które działają na zasadzie zbliżonej do hipotetycznie możliwego Napędu Alcubierre’a.
    Sztuczka w uproszczeniu polega na tym, że sam statek nie będzie poruszać się z prędkością większą od prędkości światła, ale będzie zakrzywiać czasoprzestrzeń kurcząc ją przed sobą, a rozciągając za sobą.
    Wariacją jest zamknięcie statku w bąblu przestrzennym i poruszanie się bąbla, bo przestrzeń teoretycznie może się poruszać z prędkościami nadświetlnymi.
    Dlaczego więc tego nie robimy?
    Cóż nie potrafimy wytworzyć ujemnej energii ani nawet nie wiemy czy materia egzotyczna, która mogłaby mieć ujemną masę w ogóle istnieje.
    Są to zawsze napędy bardzo zaawansowane technologicznie i zazwyczaj wymagające ogromnych energii niemożliwych do nawet teoretycznego osiągnięcia przy naszym poziomie rozwoju.
     
    Drugim najpopularniejszym sposobem jest korzystanie z różnych tuneli czasoprzestrzennych.
    Tunel czasoprzestrzenny, początkowo też nazywany mostem Einsteina-Rosena jest też teoretycznie możliwy.
    Największymi wadami klasycznego modelu jest to, że nawet jeśli może istnieć jest niesamowicie niestabilny, o mikroskopijnej średnicy i jednokierunkowy.
    Jednak jak to w nauce teoretycznej zmiany są często niespodziewane i gwałtowne, więc może istnieją przemierzalne wormhole?
    Ta metoda podróży jest dość często odkrywana przez przypadek w czasie podróży podświetlnych lub w wyniku wykrycia jakiejś anomalii.
    Oznacza to, że nawet stosunkowo prymitywne technologicznie gatunki mogą z nich korzystać.
     
    Nasz wszechświat nie pozwala na podróże z prędkościami większymi niż światło, ale czy każdy?
    Sama idea multiwersum, wszechświatów równoległych i innych wymiarów jest głęboko zakorzeniona w mechanice kwantowej i teorii strun.
    Bardzo chciałbym to jakoś przystępnie wytłumaczyć, ale mogę jedynie spróbować używając analogii i uproszczeń.
    W bardziej klasycznych modelach nasz wszechświat posiada cztery wymiary: trzy przestrzenne i czas. Jednak w teorii strun ma ich dziesięć (lub 26), tylko te nadmiarowe są skompresowane i w zasadzie pomijalne (przynajmniej przy naszym poziomie technicznym).
    Z teorii strun przechodzimy do teorii superstrun (ma to być jedna z możliwych teorii wszystkiego, co ma sprawić, że wynik każdego dośw. fizycznego będzie możliwy do przewidzenia; aktualnie najbliższe temu są próby połączenia mechaniki kwantowej i teorii względności).
    Trochę ucinając tłumaczenia, które może zrozumieć doskonały fizyk – duża liczba wymiarów zmienia fizykę. Umożliwia to istnienie alternatywnych wszechświatów o prawach naszego, ale które inaczej się potoczyły jak i i do, a to nas tu interesuje, takich co mają inne prawa fizyki. Także takie co umożliwiają podróże z prędkościami nadświetlnymi.
    Wystarczy wtedy tylko przeskoczyć do innego wymiaru/wszechświata przelecieć ile się chciało i wrócić.
    Nie mam pewności, ale takie podróże wymagałyby większego poziomu zaawansowania technologicznego niż zaginanie czasoprzestrzeni w napędzie Warp.
    Kilkukrotnie też spotkałem się z uniwersami gdzie podróże nadprzestrzenne są zabójcze i trzeba wprowadzić się w coś głębszego od hibernacji (w zasadzie śmierć kliniczna) by przeżyć podróż przez nie. Inne prawa fizyki mogą być pożądane, ale i zabójcze.
     
    Teleportacja. Gwiezdne wrota i pokrewne. Podróż, która umożliwia niemal natychmiastowe przemieszczanie się pod warunkiem, że jest to podróż do miejsca z odpowiednią bramą lub urządzeniem odbierająco-nadającym.
    Największą wadą tej metody podróży jest, że trzeba podświetlnie dotrzeć do miejsca docelowego by następni mogli dostać się tu szybciej.
    Teleportacja jest możliwa.
    Jednak póki co, a może i w ogóle jest to teleportacja kwantowa, która nawet złotej rybki nie przeniesie nie wspominając o kilkusettonowym statku kosmicznym. Drugim problemem jest fakt, że nie umożliwia przekazu informacji, a co za tym idzie samej teleportacji z prędkościami nadświetlnymi.
    Ta metoda podróżowania stwarza też filozoficzne problemy – teleportacja zabija. Zabija niszcząc całkowicie obiekt lub istotę w punkcie A i odtwarzając w punkcie B. Niby w obu punktach jest taka sama, ale czy jest tą samą istotą?
     
    To są wszystkie mające jakieś podstawy naukowe napędy nadświetlne jakie znam. Jak widać większość z nich bazuje na hipotezach, które wymagają specyficznej budowy wszechświata lub egzotycznych materii i energii – większość z tego ma powiązania z fizyką kwantową, która jest dziwna i niezrozumiała dla przeciętnego człowieka.
    Tak, dziwna, a przynajmniej nieintuicyjna. Stany, które nie istnieją dopóki nie zaistnieją, ale potem jak zaistnieją to istnieją od czasu przed ich zaistnieniem; dualności wszelakie, nioznaczoność etc.

    Nasze poznanie wszechświata nie wyklucza, ale też nie potwierdza istnienia przynajmniej części z nich. Kiedyś antymateria byłaby nie do pomyślenia – materia, która w kontakcie z materią prowadzi do całkowitej anihilacji i wyzwolenia ogromnych ilości energii? Absurd.
     
    Jednym z obecnie znanych nam problemów szybkich podróży w kosmosie jest bezwładność oraz fakt, że ludzie są w stanie przeżyć tylko ograniczone przyspieszenia. Podróż z prędkością 0,9c byłaby spokojna, ale przyspieszenie do takiej prędkości w godzinę zrobiłoby z ludzi czerwonawy mus. Drugim jest poruszony na początku fakt, że próżnia nie jest taka pusta.
  11. Lubię to!
    Nebthtet otrzymał reputację od Tronuss za wpis na blogu, Game Armada ma nowego redaktora!   
    Wczoraj dołączając do naszego zespołu prezent świąteczny zrobił nam @Darayaharus, który dzielnie i regularnie udziela się na forum, Discordzie i #pl. Mam nadzieję że powitacie go miło i z chęcią będziecie czytać jego teksty.
     
    Darek dołączył do nas we wrześniu 2016 roku i od tego czasu jest jej aktywnym członkiem. Chętnie pomaga innym dzieląc się swoją wiedzą oraz udzielając porad na forum. Lubi również wyszukiwać strzępki informacji dotyczących jakiegoś zagadnienia i poddawać je analizie - dotyczy to zwłaszcza jego orgowej specjalności, czyli medycyny w Star Citizenie. Lata pod banderą Ater Dracones Endeavorem w wersji szpitalnej oraz karetką - Cuttlasem Red, tak więc jeśli w przyszłości znajdziecie się w opałach całkiem możliwe, że to on was z nich wyciągnie.
     
    Poza Star Citizenem interesuje się grami i książkami związanymi z szeroko pojętą fantastyką. Do jego ulubionych pozycji należą cykl "Killashandra" Andre McCafrey, trylogie "Czyny Paksenarion" i "Esmay Suiza" Elizabeth Moon oraz... "Potop" Henryka Sienkiewicza.
    Z gier komputerowych preferuje różnego rodzaju strategie (ale nie RTS-y) oraz gry RPG. Poza tym lubi też pograć przy tradycyjnym stole w niekoniecznie tradycyjne gry planszowe i karciane. Nie obce też mu są gry bitewne. Ze środowiskiem graczy "bez prądu" związany jest od ponad 20 lat.
     
    Pierwszy tekst Darka już wkrótce zobaczycie na łamach naszego serwisu. A jeśli wy chcecie dołączyć do naszego zespołu, to serdecznie zapraszamy!
  12. Lubię to!
    Nebthtet otrzymał reputację od Dastro za wpis na blogu, Game Armada ma nowego redaktora!   
    Wczoraj dołączając do naszego zespołu prezent świąteczny zrobił nam @Darayaharus, który dzielnie i regularnie udziela się na forum, Discordzie i #pl. Mam nadzieję że powitacie go miło i z chęcią będziecie czytać jego teksty.
     
    Darek dołączył do nas we wrześniu 2016 roku i od tego czasu jest jej aktywnym członkiem. Chętnie pomaga innym dzieląc się swoją wiedzą oraz udzielając porad na forum. Lubi również wyszukiwać strzępki informacji dotyczących jakiegoś zagadnienia i poddawać je analizie - dotyczy to zwłaszcza jego orgowej specjalności, czyli medycyny w Star Citizenie. Lata pod banderą Ater Dracones Endeavorem w wersji szpitalnej oraz karetką - Cuttlasem Red, tak więc jeśli w przyszłości znajdziecie się w opałach całkiem możliwe, że to on was z nich wyciągnie.
     
    Poza Star Citizenem interesuje się grami i książkami związanymi z szeroko pojętą fantastyką. Do jego ulubionych pozycji należą cykl "Killashandra" Andre McCafrey, trylogie "Czyny Paksenarion" i "Esmay Suiza" Elizabeth Moon oraz... "Potop" Henryka Sienkiewicza.
    Z gier komputerowych preferuje różnego rodzaju strategie (ale nie RTS-y) oraz gry RPG. Poza tym lubi też pograć przy tradycyjnym stole w niekoniecznie tradycyjne gry planszowe i karciane. Nie obce też mu są gry bitewne. Ze środowiskiem graczy "bez prądu" związany jest od ponad 20 lat.
     
    Pierwszy tekst Darka już wkrótce zobaczycie na łamach naszego serwisu. A jeśli wy chcecie dołączyć do naszego zespołu, to serdecznie zapraszamy!
  13. Lubię to!
    Nebthtet otrzymał reputację od Argetlan7 za wpis na blogu, Nowa funkcjonalność forum: katalog streamerów Twitch   
    Od teraz nasze forum wzbogaciło się w katalog streamerów Twitch polecanych przez Game Armadę! Możecie oglądać ich twórczość bez konieczności wchodzenia na Twitcha.
     
     
     
    Jeśli chcecie do niego dołączyć napiszcie w komentarzach, albo wyślijcie mi PM. Zróbcie to samo, jeśli uważacie, że jacyś streamerzy są godni polecenia i warto by ich  dołączyć do listy!
     
    Game Armada poleca: streamy Twitch
  14. Lubię to!
    Nebthtet otrzymał reputację od Dastro za wpis na blogu, Nowa funkcjonalność forum: katalog streamerów Twitch   
    Od teraz nasze forum wzbogaciło się w katalog streamerów Twitch polecanych przez Game Armadę! Możecie oglądać ich twórczość bez konieczności wchodzenia na Twitcha.
     
     
     
    Jeśli chcecie do niego dołączyć napiszcie w komentarzach, albo wyślijcie mi PM. Zróbcie to samo, jeśli uważacie, że jacyś streamerzy są godni polecenia i warto by ich  dołączyć do listy!
     
    Game Armada poleca: streamy Twitch
  15. Lubię to!
    Nebthtet otrzymał reputację od Stalowy Szczur za wpis na blogu, Nowa funkcjonalność forum: katalog streamerów Twitch   
    Od teraz nasze forum wzbogaciło się w katalog streamerów Twitch polecanych przez Game Armadę! Możecie oglądać ich twórczość bez konieczności wchodzenia na Twitcha.
     
     
     
    Jeśli chcecie do niego dołączyć napiszcie w komentarzach, albo wyślijcie mi PM. Zróbcie to samo, jeśli uważacie, że jacyś streamerzy są godni polecenia i warto by ich  dołączyć do listy!
     
    Game Armada poleca: streamy Twitch
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Polityka prywatności